LM: Niespodzianka na Estadio do Dragao!
Dwa początki połów, które wstrząsnęły Juventusem. Tak – w telegraficznym skrócie – można podsumować mecz na Estadio do Dragao. W jego rezultacie to Porto jest bliższe awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Ronaldo nie pomógł Juve w pokonać Porto. (fot. Reuters)
Starcie Smoków ze Starą Damą miało duży potencjał na zostanie pokazem wspaniałej gry w defensywie. W czterech z minionych siedmiu spotkań gospodarze nie stracili gola. W fazie grupowej Ligi Mistrzów zachowali aż pięć czystych kont, dając się przechytrzyć tylko Manchesterowi City. Goście z kolei zagrali na zero z tyłu w siedmiu występach z ostatnich dziewięciu.
Bardzo szybko stało się jednak jasne, że po ostatnim gwizdku sędziego na telebimie nie wyświetli się 0:0. Już w 2. minucie do siatki trafił Mehdi Taremi. Irańczyk potwierdził tym samym bardzo wysoką formę. To jego czwarty kolejny mecz z golem. Dla Juventusu była to trzecia najszybciej stracona bramka w Lidze Mistrzów. W 1995 roku jeszcze prędzej skarcił go Moeller, a w 2013 – Alaba.
O podniesienie się po takim ciosie nie było łatwo. W całej pierwszej połowie podopieczni Andrei Pirlo oddali zaledwie jeden celny strzał. Chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry zainkasowali natomiast gola numer dwa. Tym razem Wojciecha Szczęsnego pokonał Moussa Marega.
Na odpowiedź Starej Damy trzeba było poczekać do końcówki widowiska. Trafienie Federico Chiesy dzisiaj zdało się na nic, ale w kontekście rewanżu może się okazał kluczowe.
Na Allianz Stadium gospodarze nie będą mieć jednak łatwej przeprawy. Na razie to Porto jest bliższe awansu do ćwierćfinału.
sar, PiłkaNożna.pl