Przejdź do treści
LKE: Waleczny Lech nie wyrwał awansu do półfinału

Ligi w Europie Liga Konferencji

LKE: Waleczny Lech nie wyrwał awansu do półfinału

To, co wydarzyło się we Florencji mogło zapisać się złotymi literami w historii polskiego futbolu. Waleczny Lech Poznań sensacyjnie wygrał z Fiorentiną 3:1, jednak przewaga z pierwszego meczu okazała się kluczowa w awansie włoskiej drużyny do półfinału. Niemniej mistrz Polski w pięknym stylu żegna się z Ligą Konferencji Europy. 



Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania niemal wszystko wskazywało, że losy tego dwumeczu są już znane. Fiorentina po pierwszym meczu miała pewną przewagę w bramkach i wyróżniała się jakością, że nikt nie spodziewał się innego rozstrzygnięcia. Lech jednak podniósł rękawicę i nie zamierzał łatwo poddawać się we Florencji.

Kolejorz od początku był bardzo aktywny i starał się jak najprędzej przedostać się pod bramkę Fiorentiny.  Już w 9. minucie spotkania Lech wyszedł na prowadzenie. Afonso Sousa wykończył dobrą akcję w polu karnym Fiorentiny i polska drużyna zaczęła odrabiać straty.


W 30 minucie meczu zapachniało rzutem karnym dla Fiorentiny. Radosław Murawski wyraźnie faulował Nicolasa Gonzaleza, jednak arbiter nie podyktował karnego. Trzeba jasno przyznać, że Lech miał furę szczęścia przy tej sytuacji, bowiem faul Murawskiego był ewidentny i gospodarze powinni wykonać rzut karny.

Trener Lecha prędko dokonał zmiany i już po pół godzinie gry boisko opuścił elektryczny Alan Czerwiński, który wyłapał żółtą kartkę i grał na tyle nierozważnie, że pachniało czerwoną kartką.

Po pierwszej połowie Lech utrzymał prowadzenie, co warto zaznaczyć, nasz zespół grał bardzo solidnie i przeciwstawił się słabo grającej Fiorentinie. Gospodarze kilkukrotnie zagrozili jednak bramce Filipa Bednarka i grali bardzo fizycznie, nierzadko decydowali się na faule na zawodnikach Lecha.

Po przerwie obraz gry nie uległ większej zmianie, choć początek był bardzo spokojny i niewiele się działo we Florencji. W 59. minucie bardzo groźny atak przeprowadzili gospodarze, jednak Bednarek poradził sobie przy strzale Jovicia.

W 63. minucie szczęście znów uśmiechnęło się dla Lecha. Arbiter wskazał na rzut karny po faulu na Skórasiu, stały fragment gry na bramkę zamienił Kristoffer Velde. Kolejorz prowadził 2:0 i poczuł krew, raptem cztery minuty później wydarzyło się coś niebywałego. Polska drużyna podwyższyła na 3:0 za sprawą trafienia Sobiecha i tym samym odrobiła stratę z pierwszego spotkania. Pachniało dogrywką, jednak Lech wciąż miał bardzo duże szanse na to, aby wywalczyć historyczny awans.

Niestety sytuacja podkręciła gospodarzy i to oni częściej wychodzili z atakami. W 78. minucie Fiorentina zdobyła bramkę, Sottil sprytnym uderzeniem z pola karnego trafił do siatki Lecha i zdobył gola na wagę awansu do półfinału. W doliczonym czasie gry kolejnego gola dla „Violi” dołożył Gaetano Castrovilli

Lech Poznań bez wstydu żegna się z europejskimi pucharami i przerwał długą serię zwycięstw Fiorentiny. 

PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024