Legia Warszawa pokonuje Bodo/Glimt w pierwszym meczu
Legia Warszawa wykonuje swoje zadanie na otwarcie nowego sezonu. Mistrz Polski pokonał na wyjeździe Bodo/Glimt 3:2
Legia wygrywa w pierwszym meczu (fot. 400mm.pl)
Legia Warszawa z meczem przeciwko Bodo/Glimt rozpoczyna swoją walkę w fazę grupową Ligi Mistrzów. Czesław Michniewicz zdecydował się na następujące ustawienie: Boruc – Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia – Skibicki, Slisz, Martins, Mladenović – Kapustka, Emreli, Luquinhas. Warszawska drużyna mierzy się z Norwegami na sztucznej murawie.
Piłkarze mistrza Polski fantastycznie rozpoczęli to spotkanie, już w 3. minucie Legia objęła prowadzenie po strzale Luquinhasa. Zawodnik otrzymał świetne dogranie od Skibickiego i pewnie wykorzystał okazję.
W pierwszym kwadransie gra Legii mogła się podobać. Warszawiacy od pierwszych minut przeważali, szybko zdobyli bramkę i mają pełną kontrolę nad tym meczem. Zawodnicy gospodarzy nie mają żadnych atutów i nie zagrażają bramce Artura Boruca.
Z czasem jedna Bodo/Glimt zaczynało się jednak rozkręcać. Gospodarze byli częściej przy piłce i rozgrywali akcje około 30 metrów od pola karnego Legii. Piłkarze z Warszawy zagęścili własną połowę, popełnili kilka błędów i Norwegowie mieli szanse na wyrównanie wyniku. Na posterunku stoi jednak Artur Boruc.
Legia znów zaczęła wychodzić na połowę rywala, w 30. minucie Skibicki popisał się kąśliwym uderzeniem, które zmusiło bramkarza Bodo/Glimt do interwencji. Gra toczy się w środkowej części boiska i więcej czasu gry przy piłce byli Legioniści. W 39. minucie Luquinhas popisał się znakomitym uderzeniem z dystansu, jednak fantastyczną obroną popisał się bramkarz Nikita Chajkin i sparował futbolówkę na rzut wolny.
W 40. minucie Legia podwyższyła prowadzenie, Wieteska dośrodkował w pole karne rywala, piłka trafiła do Mahira Emreliego i Azer wpakował piłkę do bramki z bliskiej odległości. To pierwsze trafienie nowego nabytku Legii. Tuż przed przerwą gospodarze trafili do siatki, już w doliczonym czasie gry po skutecznym dośrodkowaniu w pole karne Erik Botheim skierował piłkę głową doi siatki. Artur Boruc miał ogromne pretensje do swoich kolegów w defensywie, którzy nie wywiązali się z obowiązków przy tej akcji.
Druga połowa rozpoczęła się w bardzo trudnych warunkach. Przez znaczną część pierwszej połowy padał rzęsisty deszcz, który znacząco wpłynął na sztuczną nawierzchnię stadionu Aspmyra Stadion. Po przerwie lepiej zaczęli gospodarze, którzy od razu narzucili wysoki pressing. Interweniować musiał Boruc, Legia musiała być cały czas skupiona na swoich obowiązkach.
W 60. minucie Legia podwyższyła swoje prowadzenie. Po raz kolejny do siatki trafił Mahir Emreli. Tym razem reprezentant Azerbejdżanu wykorzystał świetne podanie Skibickiego i bez problemu zmieścił futbolówkę w siatce.
Bodo/Glimt nie zamierzało jednak poprzestać i gospodarze szukali trafień. W 77. minucie brazylijski piłkarz Pernambuco zdobył drugiego gola norweskiej drużynie w tym meczu. Od 81. minuty drużyna gospodarzy grała w osłabieniu jednego zawodnika, Morten Konradsen otrzymał czerwoną kartkę za groźny faul na Luquinhasu.
Piłkarze Legii dowieźli prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego w tym spotkaniu. Polski klub wygrywa w pierwszym meczu 3:2 i jest w komfortowej sytuacji przed rewanżem w Warszawie.