Przejdź do treści
LE: Europejski sen Getafe trwa!

Ligi w Europie Liga Europy

LE: Europejski sen Getafe trwa!

Ajax Amsterdam przed własną publicznością pokonał 2:1 Getafe w ramach rewanżowego starcia 1/16 finału Ligi Europy, jednak paradoksalnie to na twarzach piłkarzy prowadzonych przez Jose Bordalasa widniały uśmiechy od ucha do ucha, bowiem za sprawą zwycięstwa w stosunku 2:0 na Estadio Coliseum Perez tydzień wcześniej, uzyskali awans do kolejnej rundy europejskich rozgrywek drugiego szczebla.

Szkoleniowiec Ajaxu, Erik Ten Hag, drugi tydzień z rzędu musi posmakować goryczy porażki przeciwko Getafe. (fot. Reuters)

„W moim przekonaniu Ajax w starciu z Getafe wcale nie jest faworytem” – przyznał w rozmowie z „Marcą” były piłkarz amsterdamczyków – Damy de Zeeuw. W gruncie rzeczy nie można się dziwić takiej, a nie innej opinii (nawiasem mówiąc – bynajmniej nie odosobnionej).

Getafe bowiem od samego początku bieżącego spisuje się więcej niż dobrze. „Loz Azulones” w rozgrywkach ligowych nie bez przypadku znajdują się w ścisłej czołówce ligi. Również w Lidze Europy potwierdzają swoją ponadprzeciętną dyspozycję – w fazie grupowej piłkarzy dowodzonych przez Jose Bordalasa wyprzedził tylko szwajcarski Basel, którzy zdobył o jeden punkt więcej.

Prawdziwą demonstrację umiejętności Getafe zaprezentowało w minionym tygodniu. Wówczas na Estadio Coliseum Perez, za sprawą dwóch trafień dwóch Brazylijczyków, Deyversona i Kenediego, ekipa z przedmieść Madrytu bez większych problemów pokonała zupełnie bezradny Ajax. Dość powiedzieć, że aktualni mistrzowie Holandii (lub, jak kto woli, Niderlandów) przez pełne dziewięćdziesiąt minut nie oddali ani jednego celnego strzału.

„To nie powinno się w ogóle wydarzyć. Przez ani sekundę nie potrafiliśmy zagrać na naszym poziomie” – powiedział po ostatnim gwizdku arbitra rozgoryczony Erik Ten Hag. „Dwubramkowa porażka w pierwszym meczu sprawia nam niemały problem w spotkaniu rewanżowym.” – dodał szkoleniowiec Ajaxu. 


Kto by pomyślał, że święcący przed rokiem triumfy nad potentatami europejskiego futbolu w Lidze Mistrzów Ten Hag będzie musiał dwanaście miesięcy bynajmniej nie będzie pewny awansu do 1/8 finału Ligi Europy? Mimo wszystko w obliczu poważnego osłabienia szeregów drużyny latem (odejście De Jonga do Barcelony, De Ligta do Juventusu i Schone do Genoi) nie mogło nie odbić się na grze „de Amsterdammers”.

„Jeśli Ajax nie zanotuje szybko trafienia, będzie im piekielnie trudno odrobić straty i finalnie awansować do następnej rundy” – przekonywał wspomniany wcześniej de Zeeuw. Co prawda gola strzelili dosyć szybko, jednak nie uczynili tego jako pierwsi. W piątej minucie Jaime Mata szczęśliwie wygrał przebitkę w polu karnym z Lisandro Martinezem i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki, uciszając tym samym wypełnioną po brzegi Johan Cruyff Arenę.

Nie minęło jednak kolejne pięć minut, a gospodarze doprowadzili do wyrównania. Donny van de Beek wpadł z piłką w obręb szesnastego metra i zagrał ją wzdłuż pola karnego. Żaden z defensorów „Los Azulones” nie przeciął podania, co skrzętnie wykorzystał zupełnie niepilnowany Danilo

Piłkarze Ajaxu znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nijak nie przekładało się to na dorobek bramkowy, ponieważ formacja obronna Getafe funkcjonowała bez szwanku, umiejętnie neutralizując zagrożenie. Zgrzyt nastąpił w 63. minucie. Wtedy to Carel Eting popisał się ładnej urody bramką bezpośrednio z rzutu wolnego. Wydawać by się mogło, że amsterdamczycy pójdą za ciosem, lecz im bliżej końcowego gwizdka, tym bardziej ich ofensywny entuzjazm gasł. Ostatecznie więcej bramek nie padło.

„Jestem naprawdę dumny z tego, jak zagrali moi zawodnicy” – powiedział Bordalas po pierwszym meczu. Jego słowa nie straciły na aktualności. Z pewnością bowiem czuje dumę również po spotkaniu rewanżowym. Europejski sen Getafe trwa w najlepsze.

Jan Broda


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024