Rozdarta aferą opaskową reprezentacja Polski przegrała w Helsinkach ze słabiutką Finlandią 1:2. Na trybunach kibice odświeżyli stary przebój o PZPN, wspierali Roberta Lewandowskiego, a selekcjonerowi kazali wyp…. – Nie zamierzam podawać się do dymisji, nawet o tym nie myślę – odniósł się do tych żądań Michał Probierz.
Chyba jeszcze nigdy przed spotkaniem reprezentacji Polski nie mówiło się tak mało, żeby nie powiedzieć w ogóle, o samym meczu. Przed niezwykle ważnym pojedynkiem w eliminacjach przyszłorocznego mundialu z Finlandią, w Helsinkach rozmawiano wyłącznie o aferze opaskowej czyli pozbawieniu przez Michała Probierza funkcji kapitana nieobecnego na zgrupowaniu Roberta Lewandowskiego i w konsekwencji rezygnacji tego drugiego z gry w kadrze.
FINOWIE MYŚLĄ O SOBIE
Kiedy polską ekipę rozdzierał spór, mnożyły się pytania kto zawinił, dlaczego teraz i czy musiało do tego dojść, Suomi ze spokojem przygotowywali się do spotkania ostatniej szansy. Fińscy dziennikarze po przegranej w sobotę 0:2 z Holandią zgodnie mówili, że tylko wygrana z Polską pozwoli zachować nadzieję na zajęcie drugiego miejsca w grupie i przedłużyć poprzez baraże szansę ich drużyny na pierwszy w historii awans do mistrzostw świata. W przeciwnym razie podopieczni duńskiego selekcjonera Jacoba Friisa mogli myśleć o wyjątkowo długich wakacjach, bo pozostałe mecze eliminacji nie miałyby dla nich żadnej realnej stawki.
Finowie dość powszechnie wyrażali też opinię, że mecz z Holandią, który ich zespół przegrał będąc słabszym w każdym elemencie, został przez sztab w pewnym sensie odpuszczony, a wszystkie siły i przygotowania skupione zostały na Polakach, z którymi można nawiązać rywalizację. Miała świadczyć o tym choćby zmiana już w 55 minucie najlepszego napastnika Joela Pohnjanpalo, by zdążył się odpowiednio zregenerować na biało-czerwonych.
– Holandia jest jedną z najlepszych drużyn narodowych na świecie, ale i tak pokazaliśmy, że potrafimy grać swoją grę nawet przeciwko tak dobremu przeciwnikowi – mówił na pomeczowej konferencji Friis, który trochę argumentów miał, bo Finowie faktycznie wyprowadzili z Holendrami kilka szybkich ataków, ale zdecydowanie gorzej wyglądali w obronie.
Afery w polskiej ekipie trener Finów nie chciał komentować. – Nie chcę odnosić się do spekulacji, mamy wystarczająco dużo swoich problemów – mówił na przedmeczowej konferencji.
MIKOŁAJ SKORUPSKI
Po wtorkowym treningu stało się jasne, że Probierz nie będzie mógł skorzystać z Piotra Zielińskiego. Miał on nie tylko założyć opaskę po Lewandowskim, ale też rozegrać setny mecz w reprezentacji. Niestety z powodu urazu łydki nie dokończył zajęć. W tej sytuacji selekcjoner postawił w środku na dwóch defensywnych Jakuba Modera i Bartosza Slisza, przed którymi ustawił Sebastiana Szymańskiego. Szansę w obronie dostał Mateusz Skrzypczak, który raptem cztery dni wcześniej debiutował w Chorzowie z Mołdawią. Parę atakujących utworzyli Krzysztof Piątek z Karolem Świderskim.
Zanim zaczął się mecz polscy kibice dali znać co myślą o wydarzeniach ostatnich dni. Przy wyczytywaniu składów przez spikera głośno skandowali nazwisko Lewandowskiego i wygwizdali Probierza. Polacy zaczęli nieźle, przejęli kontrolę nad spotkaniem i od czasu do czasu dochodzili do sytuacji. Doświadczony Lukas Hradecky w fińskiej bramce nie dał się jednak zaskoczyć. Najpierw wybronił główkę Krzysztofa Piątka, a w jednej z kolejnych akcji jego strzał nogą z najbliższej odległości. W tej drugiej sytuacji przy dobitce Matty’ego Casha pomógł mu zaś obrońca.
Finowie nie byli w stanie zrobić właściwie nic i wtedy, po pół godzinie gry, w świętego Mikołaja postanowił zabawić się Łukasz Skorupski. Pod presją Joela Pohnjanpalo stracił piłkę w zupełnie niegroźnej sytuacji, a starając się naprawić swój błąd sfaulował Robina Loda. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił Pohnjanpalo. Polacy kompletnie stracili rezon i do przerwy nie zrobili już żadnej sensownej akcji.
AKCJA REANIMACJA
Po pauzie biało-czerwoni poza sytuacją Casha, w której znów świetną obroną popisał się Hradecky, grali tak jak w ostatnim kwadransie. Finowi zaś najpierw trafili w poprzeczkę za sprawą obrońcy Cracovii Arttu Hoskonena, a w 64 minucie jego niedawny klubowy kolega Benjamin Kallman podwyższył na 2:0. Intuicją wykazał się trener Friis, dosłownie chwilę wcześniej wpuścił Kallmana na boisko Po tym golu kibice żądali już tylko tego, by Michał Probierz nie był dłużej selekcjonerem.
20 minut przed końcem, w zamieszaniu podbramkowym Jakub Kiwior zdobył kontaktowego gola i ożyły nadzieje na choćby remis. Dwie minuty później mecz jednak przerwano, bo na trybunach rozpoczęła się akcja reanimacyjna jednego z fińskich kibiców (na szczęście zakończona powodzeniem). Ci polscy jeszcze przez kilka chwil lżyli selekcjonera i prezesa PZPN, ale wybuczeni przez Finów w końcu zamilkli i na całym stadionie zapanowała przejmująca cisza.
Po zabraniu reanimowanego do szpitala i ponad półgodzinnej przerwie, dokładnie o północy czasu fińskiego mecz wznowiono. Polacy próbowali dogonić wynik, ale im się nie udało. – Gorzej być nie może – wypalił do kamer schodząc z boiska Jan Bednarek.
– Nie zamierzam podawać się do dymisji, nawet o tym nie myślę – oświadczył na pomeczowej konferencji Michał Probierz. Po raz kolejny powtórzył, że wszystkie decyzje podejmował dla dobra drużyny i jest przekonany, że były właściwe. Na pytanie „Piłki Nożnej” jaki ma pomysł na to by drużyna, która nie ma wyników, w końcu je miała, sensownej odpowiedzi nie znalazł.
3 komentarzy
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Zbyszek
11 czerwca, 2025 09:49
Probierz jest uparty jak osiołek i trzyma się posady trenera reprezentacji pazurami$$$
A może ma mocny charakter ?- weź to pod uwagę.
Zresztą z tymi piłkarzami nawet czarodziej z krainy Oz by nic nie ugrał- to po prostu słabi, przeciętni kopacze. Dużo lepsi grają w polskiej ekstraklasie , a nawet na poziomie I ligi.
Polska reprezentacja nie ma obecnie obrony- nikt na tej pozycji w reprezentacji nie nadje się do gry. Nie mamy bramkarza, Jest jedynie rokująca 2 linia. Co do ataku, to ewentualnie należy go budować wokół Piątka: Świderski i Buksa są kompletnie be formy.
Ta drużyna, to powód do kompletnego remontu i ktoś to musi zrobić.
Czasy Lewandowskiego dobiegły końca- on kompletnie nic nie wnosi do gry, oprócz chaosu i odganiania much w nosie na boisku poprzez wieczne machanie rękoma na boisku.
Te eliminacje są już przegrane: nawet gdyby udało się zająć 2 miejsce- to w barażach będą drużyny przerastające tę amatorską reprezentację o kilka klas.
Jeśli Pan Kulesza myśli o zmianie trenera, niech postawi na Siemieńca i da mu wolną rękę- trzeba też zorganizować pożegnalny mecz dla RL 9- i zacząć od nowa, w przeciwnym razie będzie jeszcze gorzej.
Ludzie nieinteresujący się piłką nożną nie mogą zrozumieć, że dorośli mężczyźni toczą walkę o opaskę kapitańską. Wydaje im się, że jest to niepoważne i przypomina jakąś dziecięcą zabawę w piaskownicy. Tymczasem dla sportowców niezwykle ważne jest kto kapitanuje drużynie.
Probierz jest uparty jak osiołek i trzyma się posady trenera reprezentacji pazurami$$$
A może ma mocny charakter ?- weź to pod uwagę.
Zresztą z tymi piłkarzami nawet czarodziej z krainy Oz by nic nie ugrał- to po prostu słabi, przeciętni kopacze. Dużo lepsi grają w polskiej ekstraklasie , a nawet na poziomie I ligi.
Polska reprezentacja nie ma obecnie obrony- nikt na tej pozycji w reprezentacji nie nadje się do gry. Nie mamy bramkarza, Jest jedynie rokująca 2 linia. Co do ataku, to ewentualnie należy go budować wokół Piątka: Świderski i Buksa są kompletnie be formy.
Ta drużyna, to powód do kompletnego remontu i ktoś to musi zrobić.
Czasy Lewandowskiego dobiegły końca- on kompletnie nic nie wnosi do gry, oprócz chaosu i odganiania much w nosie na boisku poprzez wieczne machanie rękoma na boisku.
Te eliminacje są już przegrane: nawet gdyby udało się zająć 2 miejsce- to w barażach będą drużyny przerastające tę amatorską reprezentację o kilka klas.
Jeśli Pan Kulesza myśli o zmianie trenera, niech postawi na Siemieńca i da mu wolną rękę- trzeba też zorganizować pożegnalny mecz dla RL 9- i zacząć od nowa, w przeciwnym razie będzie jeszcze gorzej.
Pozdrawiam myślących i prawdziwych kibiców.
Alen dobrowolski nie bron siebie I odejdz