Przejdź do treści
„Jedyne mądre słowo po tym meczu to przepraszam”

Polska Ekstraklasa

„Jedyne mądre słowo po tym meczu to przepraszam”

Bezradność. Chaos. Kryzys. Takimi słowami można opisać sytuację Lechii Gdańsk w tym sezonie, a zwłaszcza w ostatnich tygodniach. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka przegrali trzeci mecz z rzędu w słabym stylu. Czarę goryczy przelał jednak występ Biało-Zielonych w Poznaniu, gdzie Lech zdemolował zespół z Gdańska w każdym elemencie i ostatecznie rozbił aż 5:0.



Tak jak powiedział na wczorajszej konferencji prasowej po meczu trener Kaczmarek, Lechia w piątkowy wieczór była jedynie tłem dla Lecha. Poznaniacy bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd gdańskiej drużyny w defensywie. Po takim blamażu w Poznaniu z pewnością nie jest łatwo o logiczne wyjaśnienie obecnego stanu rzeczy. Nie chodzi już o to, że Lech ma lepszy jakościowo skład. Tu chodzi o inne aspekty. Pomysł i chęci do gry, walkę, ambicję, sferę mentalną. Nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że w Lechii z każdym z tych aspektów w ostatnich tygodniach jest spory problem.
 
Biało-Zieloni zagrali w Poznaniu katastrofalnie. Przegrali trzecie spotkanie ligowe z rzędu, stracili pięć bramek, a ich sytuacja w tabeli jest coraz gorsza. W takim momencie ważni są liderzy. Zawodnicy, którzy w trudnych momentach swoim doświadczeniem, pociągną zespół do poprawy wyników.
 
Wiadomo, że po wysokiej porażce nie jest łatwo wyjść i porozmawiać z mediami o tym, co się wydarzyło. Z gdańskiego zespołu na przyjście do strefy mieszanej odważył się jedynie Rafał Pietrzak.

Zawodnik Biało-Zielonych na wstępie przeprosił fanów Biało-Zielonych za to co się wydarzyło w Poznaniu. Pietrzak został zapytany o użycie/powiedzenie mądrego określenia po tym starciu: – Mądre to na pewno przepraszam. To jest chyba jedyne słowo, jakie należy się wszystkim związanym z Lechią. Brak mi słów. Ciężko mi coś powiedzieć. Na pewno przepraszam jest tutaj na miejscu, jeśli chodzi o kibiców, którzy jeżdżą za nami i nas wspierają. 

Pietrzak zauważył również, że zespół wciąż boryka się z problemami w defensywie i traci gole po dośrodkowaniach w pole karne. Jednocześnie lewy obrońca Lechii zauważył, że trzeba dokonać zmian zanim będzie za późno: Nie można powiedzieć, że nie stwarzaliśmy sobie sytuacji, bo mieliśmy plan na ten mecz i rozegranie ofensywie gdzieś tam się sprawdzało, bo mieliśmy przechodzić na trójkę z tyłu. Ja miałem wychodzić wysoko i mieć więcej miejsca. Tak było, ale znowu tracimy bramkę po stałym fragmencie gry. Potem bramka [na 2:0 – przyp. red.], którą wszyscy widzieli, jak straciliśmy. Musimy coś zrobić w drużynie. Coś, co to wszystko zmieni, bo jeśli tak to będzie wyglądać, to nie będzie czego zbierać.
 
Z każdą kolejną porażką sytuacja w tabeli Biało-Zielonych staje się coraz trudniejsza. Lechia po zdobyciu pięciu punktów w trzech pierwszych meczach na wiosnę, przegrała trzy ostatnie spotkania. Co najgorsze, z tygodnia na tydzień gra Lechii wygląda coraz gorzej, a wśród zawodników widać większą bezradność na obecny stan rzeczy. Zawodnik Biało-Zielonych zaznaczył, że drużyna od dłuższego czasu nie ma już miejsca na błędy: – My marginesu błędu nie mieliśmy od początku rundy. Jeśli ktoś przychodziłmna początku i myślał, że wygramy dwa trzy mecze i będzie wszystko okej, no to tak nie jest. Zostaliśmy sprowadzeni na ziemię bardzo szybko i tak jak mówię, nie chcę na gorąco nic mówić. Na pewno to, co powiedziałem na samym początku, czyli słowo „przepraszam”, jest najbardziej odpowiednie. Jestem bardzo zły po tym meczu.
 
Pietrzak przyznał również, że nie jest to łatwy czas dla zespołu, ale musi dojść do rozmowy wewnątrz drużyny i wyjaśnienia pewnych kwestii: – Nikt nie rozmawiał ze sobą po meczu i myślę że na poważną rozmowę przyjdzie czas. Nie wiemy teraz co się stanie, jak się to wszystko potoczy. Musimy usiąść i coś sobie wytłumaczyć. Może każdy ma coś do powiedzenia, więc niech powie, niech wyrzuci z siebie albo po prostu może ktoś niech da sobie po ryju za przeproszeniem i to coś zmieni. Bo coś się musi zmienić.

Każda kolejna porażka najbardziej obciąża konto trenera Marcina Kaczmarka. Szkoleniowiec Biało-Zielonych nie ma najlepszych notowań w ostatnich tygodniach wśród kibiców, a według doniesień medialnych jego posada wisi na włosku. Obrońca Lechii zwrócił jednak uwagę na to, że nie za każdy aspekt odpowiada wyłącznie Kaczmarek: – Prawda jest taka, że trener nie gra za nas boisku i może nas przygotować cały tydzień, ale jeśli my wychodzimy i tracimy takie głupie bramki, no to nie jest wina trenera. Tutaj nie można zrzucać wszystkiego na trenera. My musimy wziąć w końcu odpowiedzialność za to, co się dzieje.

Jednak obrońca Lechii zauważył również, że wciąż nie wszystko jest przesądzone, ale żeby obecna sytuacja uległa zmianie, potrzebne są pewne zmiany: – To nie jest też tak że już spadliśmy. Na pewno dzisiaj też w takim małym gronie rozmawialiśmy, że właśnie coś trzeba powiedzieć, coś trzeba zmienić, bo jeszcze tych meczów jest do końca sporo i wiemy, jak to jest w piłce, że wszystko może się odwrócić, ale my musimy chcieć. Musimy wierzyć przede wszystkim w to, że możemy to zrobić. Ta drużyna zajęła w tamtym sezonie czwarte miejsce i grała w eliminacjach Ligi Konferencji. Na pewno nikt nie zapomniał, jak się gra w piłkę. Niestety, coś nie trybi i to trzeba po prostu zmienić.

Przed Lechią bardzo ważne spotkanie. W piątek 10 marca do Gdańska przyjeżdża walcząca o utrzymanie Miedź Legnica. Dla Biało-Zielonych jest to ostatni gwizdek, aby zacząć punktować, jeśli Lechiści chcą zostać w Ekstraklasie na kolejny sezon. Trzeba to zacząć zanim będzie za późno…

 Kacper Czuba

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024