Przejdź do treści
Jednostronny mecz w Poznaniu

Polska Ekstraklasa

Jednostronny mecz w Poznaniu

Jednostronny mecz w Poznaniu. Lech Poznań zagrał bardzo dobry mecz i był bardzo skuteczny rozgramiając Lechię aż 5:0 (2:0)! Mistrzowie Polski bezlitośnie wykorzystywali błędy gości w defensywie i kto wie czy nie dołożyli stempla do końca pracy trenera Marcina Kaczmarka w Gdańsku. 


Mecz mógł się zacząć wyśmienicie dla gospodarzy, gdyż w pierwszej akcji spotkania Jesper Karlstrom dostał dobre podanie z prawego skrzydła od Afonso Sousy. Uderzenie Szweda z dziesięciu metrów zablokowali jednak w ostatniej chwili stoperzy Lechii. Gospodarze jednak już od początku rywalizacji narzucili swoje warunki gry i momentami zamykali Lechię na jej połowie. Na koniec pierwszego kwadransa gry swoją sytuację na gola miał Mikael Ishak, ale strzał kapitana Lecha z kilku metrów wybronił Dusan Kuciak.

Lechia miała swoją szansę parę minut później, ale strzał z dystansu Bassekou Diabate poleciał prosto w trybuny. Mistrzowie Polski w końcu jednak udokumentowali swoją przewagę. W 25. minucie spotkania Karlstrom świetnie dośrodkował w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Antonio Milić, który uderzeniem głową pokonał Kuciaka. Gospodarze wciąż byli drużyną znacznie lepszą i tylko nieskuteczność oraz niedokładność w akcjach ofensywnych powodowała, że poznaniacy nie prowadzili wyżej. Goście natomiast starali się zaskoczyć rywali pojedynczymi kontrami, ale poznańska defensywa była czujna i nie dała się zaskoczyć. 

Konkretniejszy był jednak Lech, który tuż przed przerwą podwyższył swoje prowadzenie. Kuciak wybijając piłkę trafił wprost w Michała Skórasia i piłka wpadła do siatki. Po pierwszych czterdziestu pięciu minutach gospodarze prowadzili zasłużenie. Mieli pomysł na grę, konsekwentnie go realizowali i nie pozwalali na zbyt wiele gdańskiej ofensywie. Lechia? Trudno powiedzieć cokolwiek o postawie drużyny z Gdańska w pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry. 

 

W drugą połowę mogli lepiej wejść goście, gdyż w 51. minucie swoją okazję na gola miał Łukasz Zwoliński. Jednak strzał głową napastnika Lechii po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obronił Filip Bednarek. Chwilę później odpowiedział Rebocho, ale strzał Portugalczyka z lewego skrzydła zablokował Mario Maloca. Pierwszy kwadrans drugiej połowy toczył się jednak na wiele mniejszej intensywności niż pierwsza część gry. Gospodarze nieco spuścili z tonu, co próbowali wykorzystać Lechiści. Jednak mistrzowie Polski i tak podwyższyli prowadzenie. W 65. minucie gry swojego gola na koncie zapisał Ishak. Szwed wykorzystał niefortunną obronę Kuciaka i wpakował piłę do siatki z najbliższej odległości. 

Gdańszczanie byli bardzo bezradni po obu stronach boiska i nie potrafili postawić się rywalom. Gospodarze grali swobodnie i mieli wysokie prowadzenie, dzięki czemu trener John van den Brom mógł pozwolić niektórym podstawowym zawodnikom na odpoczynek (Ishak czy Skóraś). W 73. minucie wynik mógł podwyższyć Artur Sobiech, ale uderzył tuż nad poprzeczką bramki Kuciaka. Lech wciąż dążył do podwyższenia prowadzenia starając się wykorzystać błędy bezradnej w defensywie Lechii. Goście byli w stanie odpowiedzieć sytuacją Kacpra Sezonienki kilka minut później. Jednak również wtedy na posterunku był Bednarek.             

W 83. minucie gospodarze dołożyli czwartego gola. Kristoffer Velde wykorzystał wolną przestrzeń z lewej strony i strzałem przy prawym słupku pokonał Kuciaka. Kilka minut później Norweg ustrzelił dublet. Piłka po strzale skrzydłowego Lecha odbiła się od jednego z zawodników Lechii i wpadła do siatki. Lech zdemolował Lechię w Poznaniu i w dobrych nastrojach może przygotowywać się do czwartkowego meczu z Djurgardens IF. A Lechia? Z tygodnia na tydzień jej gra wygląda coraz gorzej. Pytanie czy to nie był ostatni mecz trenera Marcina Kaczmarka w roli szkoleniowca Biało-Zielonych. Gdańszczanie obecnie wyglądają jak kandydat numer 1 do spadku z ligi. 

kczu/PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024