Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Jacek Zieliński: nie ma planu science fiction

– W każdym klubie jak trener wygrywa to jego pozycja jest mocna, a jak przegrywa to słabsza. Na razie liczy się tylko mecz z Lechem – zapowiada Jacek Zieliński. W piątek poprowadzi Polonię Warszawa w meczu z mistrzem kraju.

O tym jak dziwne bywają szkoleniowe losy najlepiej świadczy właśnie przykład Zielińskiego. Razem z drużyną i w ogóle całym klubem z Grodziska Wielkopolskiego został kupiony i przeniesiony do stolicy przez Józefa Wojciechowskiego. Zieliński to do tej pory ostatni trener, który pamięta Polonię na szczytach ligowej tabeli. „Czarne Koszule” zostały mistrzami jesieni, rok kończąc na czwartej pozycji. Właściciel klubu był jednak niezadowolony i skorzystał z pierwszej okazji, żeby go zwolnić. Od tamtej pory zatrudnił kilkunastu trenerów, w tym czterech w bieżącym sezonie. To znaczy Zieliński jest piątym. Po zwolnieniu z Polonii trafił do Lecha Poznań, z którym sięgnął po mistrzostwo Polski, ale w następnym sezonie już tak dobrze nie szło, więc stamtąd też go zwolniono. A teraz Zieliński, po dwóch latach przerwy, jest znowu w Polonii i zagra przeciwko Lechowi.

W pierwszych czterech wiosennych ligowych spotkaniach Polonia nawet nie strzeliła gola, raz zremisowała, wszystko poza tym przegrała. Drużynę przejął Zielński, potrenował ją kilkanaście dni i wszystko się odmieniło. „Czarne Koszule” nie tylko pokonały Koronę w Kielcach 3:1, ale przede wszystkim zaczęły znów strzelać gole. Z karnego trafił Ebi Smolarek, przez krótkotrwałego szkoleniowca drużyny Piotra Stokowca przesunięty do drugiej drużyny. Drużyna bez szybkości i polotu nagle zaczęła pasować do współczesnego futbolu.

– Nie będę opowiadał jak Polonia wyglądała za trenera Bosa, interesuje mnie jak teraz wygląda. Polonia jest w bardzo ciężkiej sytuacji i liczy się to, żeby utrzymać ją w lidze. Nie ma planu z gatunku scence fiction, życie wszystko weryfikuje. Jednak nie ukrywam i powiedziałem to prezesowi, że moim zdaniem po niewielkich wzmocnieniach w następnym sezonie ta drużyna jest w stanie walczyć o start w europejskich pucharach. Wtedy zespół pokaże na co go stać. Niewykluczone, że nad tymi wzmocnieniami popracujemy razem z Markiem Citką, który w tym miesiącu kończy pracę w Polonii, ale przecież z drugiej strony nigdy nie był w niej zatrudniony – mówi stary-nowy trener Polonii. – Przez miesiąc, a więc i w meczu z Lechem nie będę mógł skorzystać z Macieja Sadloka. To zawsze jest strata jak traci się reprezentanta kraju. Mamy jednak na środek obrony Darka Pietrasiaka i Adama Kokoszkę. Jakoś sobie poradzimy. Do spotkania w Kielcach drużyna podeszła bardzo zmobilizowana. Oczekuję takiego samego podejścia, a nawet jeszcze lepszego, do końca rozgrywek – dodaje.

To właśnie Kokoszka do meczu z Koroną był jedynym polonistą, który wiosną zdobył gola. Uczynił to w przegranym 1:2 ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski przeciwko Lechowi.

Źródło: ASInfo


{wszystkie_pliki}

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 42/2024

Nr 42/2024