Grają nasi w Lidze Europy: Mamy szykować się na kolejne pogrzeby?
Czarna seria i dożynki polskiej piłki nożnej trwają w najlepsze. Po zeszłotygodniowym, ostrym laniu zarówno na stadionie we Wrocławiu, jak i na wszystkich obiektach goszczących polskie zespoły starające się prosto kopać piłkę w ramach eliminacji europejskich pucharów przyszła wczorajsza klęska Śląska w Szwecji. W czwartek rewanżowe mecze III rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy rozegrają piłkarze Lecha, Ruchu i Legii.
Pierwsi przed tygodniem zagrali katastrofalną drugą połowę w Szwecji i ze Sztokholmu na Ławicę przylecieli z plecakiem pełnym straconych goli (0:3 z AIK). Drudzy bronili się wprawdzie długo, ale i tak ostateczny wynik spotkania z Viktorią Pilzno nie oddaje tego, co działo się na boisku. Zdecydowanie sprawiedliwszym wynikiem od 0:2 byłby rezultat w okolicy 1:5. Choć lechici na łamach najróżniejszych mediów odgrażają się, że będą w stanie odrobić stratę i awansować do kolejnej rundy (np. Kamiński w rozmowie z Adamem Godlewskim w najnowszym tygodniku PN), to jednak w taki scenariusz nie ma co wierzyć. Jeszcze żadna ekipa z Polski w całej historii europejskich pucharów nie dała rady odrobić straty trzech goli przy zerowej zaliczce. O Ruchu nie ma nawet raczej co wspominać, bo po popisach bloku defensywnego Niebieskich w pierwszym meczu powinniśmy się raczej modlić, żeby Czesi nie chcieli się znęcać nad sąsiadami i ośmieszać Bogu ducha winnych chorzowian…
Obiektywnie patrząc na rozwój sytuacji w III rundzie, szanse na awans do kolejnego etapu zachowała tylko warszawska Legia, choć kto mecz zawodników Urbana obserwował na żywo lub za pośrednictwem austriackiego ORF-u, ból zębów czuć musiał niesamowity. Frajersko tracone gole, bezsensowne błędy w defensywie, chaos, brak dyrygenta będącego w stanie uspokoić grę, opanować środek pola – wszystko to spowodowało, że z Alp Legia wróciła po zaliczeniu dwóch knockdownów. I tylko dzięki bramce absolutnie z niczego przed rewanżem przy Łazienkowskiej o meczu Legii nie piszemy w tak funeralnym nastroju, jak w przypadku Lecha czy Ruchu.
Nie traćmy wiary w to, że nasi przedstawiciele nie skompromitują nas tak, jak mistrz Polski w potyczce ze Szwedami i jeśli będą mieli odpaść z rywalizacji, zrobią to zachowując choć odrobinę godności…
Legia – SV Ried; godz. 19:00; transmisja w Orange Sport
Lech – AIK Solna; godz. 20:00
Viktoria Pilzno – Ruch; godz. 20:00; transmisja na oficjalnej stronie internetowej Viktorii – TUTAJ!
Ze wszystkich meczów polskich drużyn portal PilkaNozna.pl przeprowadzi relacje LIVE.
Pozostałe mecze III rundy eliminacyjnej Ligi Europy – KLIKNIJ!
Paweł KAPUSTA
PilkaNozna.pl
fot. Łukasz Skwiot