Fornalik wie na czym polega „sprzątanie po Smudzie”
Bardzo ciekawa sylwetka Waldemara Fornalika do przeczytania w najnowszym Przeglądzie Sportowym. Dziennikarze PS docierają do ludzi, którzy nie mają wątpliwości: Fornalik powinien bez problemów posprzątać po Smudzie, bo… już raz tego przecież dokonał. I to w o wiele bardziej niesprzyjających okolicznościach.
Fornalik pierwszą pracę jako szkoleniowiec znalazł w Odrze Wodzisław. Przejął wówczas zespół po Franciszku Smudzie, który utrzymał Odrę w lidze w barażach – co uznawał za swój sukces – ale wszyscy wokół widzieli „Franza” jako głównego winnego tak słabej gry drużyny.
– To, co zrobił Smuda w Odrze, to był skandal. Jak on mógł z takim składem, jaki wtedy mieliśmy, dopuścić w ogóle do baraży – wspomina z nerwami Sławomir Szary. – Graliśmy beznadziejnie. Prowadził nas wiosną, w 13 meczach zdobyliśmy 6 punktów, ale mecz z Katowicami wygraliśmy walkowerem, bo coś tam popieprzyli zmiany w GKS. Przyjechała do nas śmieszna Łęczna i wrzuciła nam piątkę. Smuda podzielił zespół. Na tych z pierwszej jedenastki i resztę. Byłem jednym z tych, którzy nie grali. Potrzebni byliśmy tylko do treningów. Ci ze składu mieli swoje przywileje i byli inaczej traktowani. Po rundzie chciałem odejść, ale Fornalik wziął mnie na rozmowę i przekonał, że da mi szansę.
pka, Piłka Nożna
źródło: Przegląd Sportowy