Espanyol rozbił Deportivo, Tytoń na ławce
Trwa kiepska passa Deportivo La Coruna. Drużyna z Galicji we wczesne niedzielne popołudnie przegrała z Espanyolem Barcelona (1:4) i wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej La Ligi.
Przemysław Tytoń oglądał poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych (fot. Łukasz Skwiot)
W podstawowym składzie Deportivo po raz kolejny zabrakło Przemysława Tytonia, który w tym sezonie wystąpił w zaledwie jednym spotkaniu. Polak wpuścił wtedy cztery gole i na pewno nie przekonał trenera do tego, by ten korzystał właśnie z jego usług.
Faworytem niedzielnego meczu był Espanyol, który już w piątej minucie wyszedł na prowadzenie. Z prawego skrzydła w pole karne Deportivo dośrodkował Victor Sanchez, a tam wszystko celnym strzałem głową wykończył Leo Baptistao. Strzegący bramki gości Costel Pantilimon nie miał w tej sytuacji żadnych szans na skuteczną interwencję.
Kiedy w 22. minucie piłka ponownie zatrzepotała w bramce „Depor”, można było odnieść wrażenie, że jest już po wszystkim. To właśnie wtedy niefortunną interwencją we własnym polu karnym popisał się Alejandro Arribas, który próbował wybić futbolówkę po wrzutce, jednak ta odbiła się od niego i wpadła do bramki.
Goście zdołali odpowiedzieć dopiero w drugiej połowie, a konkretnie dokonał tego Celso Borges, który wykorzystał wyłożenie piłki przez Luisinho i strzałem z bliska pokonał bramkarza.
Deportivo złapało kontakt z rywalem, jednak w 72. minucie Espanyol ponownie wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Na niespełna kwadrans przed końcem pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Gerard Moreno i było już pewne, że trzy punkty pozostaną na Estadi Cornella-El Prat.
Tuż przed końcem spotkania rezultat ustalił Moreno, a kilka chwil później sędzia zagwizdał po raz ostatni i to gospodarze mogli się cieszyć ze zwycięstwa.
gar, PiłkaNożna.pl