El. ME: Kolejne zwycięstwo Francuzów
Francja wykorzystała atut własnego boiska i pokonała w poniedziałkowy wieczór Islandię (4:0). Dzięki tej wygranej „Les Blues” postawili kolejny krok na drodze w kierunku finałów mistrzostw Europy.
Olivier Giroud w reprezentacji nie zawodzi (fot. Łukasz Skwiot)
Islandczycy po awansie na EURO 2016 i mistrzostwa świata, przystępowali do eliminacji z myślą, by zagrać na swoim trzecim z rzędu wielkim turnieju. Na inaugurację udało się im pokonać Andorę, jednak było wiadomo, że w starciu z Francją ich szanse na wywalczenie trzech punktów będą niewielkie.
Mistrzowie świata nie zwykli wypuszczać rywali ze swoich szponów przed własną publicznością, dlatego można było zakładać, że jeśli Francuzi zranią już przeciwnika, to temu będzie się bardzo trudno podnieść.
Czy te wszystkie papierowe prognozy potwierdziły się na boisku? Jak najbardziej. Zawodnicy Didiera Deschampsa nie zamierzali czekać i od razu przeszli do zdecydowanych ataków, nie pozwalając Islandczykom na zbyt wiele. Pokłosiem tej dominacji był gol Samuela Umtitiego. Obrońca Barcelony wykorzystał dośrodkowanie od Kyliana Mbappe i głową skierował piłkę do siatki.
Dominacja Francuzów była spora, jednak nie potrafili oni podwyższyć prowadzenia i zapewnić sobie bezpieczną zaliczkę. Cóż tego, że gospodarze mieli przewagę, skoro nie przekładało się na ilość i jakość okazji bramkowych. Kiedy jednak w końcu się udało, piłka od razu znalazła drogę do siatki.
W 68. minucie swoją przydatność dla reprezentacji potwierdził Olivier Giroud, który po dobrym dograniu Benjamina Pavarda podwyższył na 2:0 i tym samym definitywnie zamknął losy rywalizacji. O ile bowiem przy jednobramkowej stracie Islandczycy mogli liczyć na jakiś łut szczęścia, to już dwa gole deficytu nie dawały im widoków na zdobycz punktową.
Wynik spotkania zdołał jeszcze podwyższyć Kylian Mbappe, którym tym samym podsumował swój dobry występ. Do asysty z pierwszej połowy dorzucił również gola i tym samym zapracował na miano najlepszego zawodnika meczu. Swoje trzy gorsze dorzucił jeszcze Antoine Griezmann, który nie chciał być gorszy od kolegów i także wpisał się na listę strzelców.
Wynik zmianie już nie uległ i „Trójkolorowi” mogli się po ostatnim gwizdku cieszyć z trzech punktów.
***
W równolegle rozegranym meczu tej grupy Albania pokonała Andorę (3:0).
gar, PiłkaNożna.pl