El. LM: Świerczok marnuje karnego, Łudogorec odpada
Łudogorec Razgrad żegna się z eliminacjami Champions League. Mistrz Bułgarii przegrał przed własną publicznością z węgierskim Ferencvarosem (2:3) i odpadł z dalszej rywalizacji.
Po porażce w pierwszym meczu, Łudogorec od początku rewanżu musiał zaatakować, a pomóc w odrobieniu strat mieli m.in. dwaj Polacy – Jakub Świerczok i Jacek Góralski. Jak się jednak okazało, gospodarze zostali bardzo szybko sprowadzeni na ziemię.
Ferencvaros potrzebował zaledwie dwudziestu minut, by strzelić dwa gole i tym samym ustawić sobie rywalizację. Wynik otworzył Igor Kharatin, a kiedy na 2:0 podwyższył Michal Skvarka było już jasne, że goście z Węgier nie wypuszczą z rąk szansy i to oni najpewniej zameldują się w następnej rundzie.
Łudogorec nie złożył jednak broni i zdołał złapać kontakt po uderzeniu Georgiego Terzieva. Swoje strzeleckie okazje miał także wspomniany Świerczok, jednak brakowało mu skuteczności i odrobiny szczęścia. Polski snajper nie popisał się z kolei wtedy, kiedy ciążyła na nim największa odpowiedzialność, ponieważ w 29. minucie nie wykorzystał rzutu karnego.
Jak się okazało, był to decydujący fragment zawodów, ponieważ z gospodarzy uszło wtedy nieco powietrze, co zakończyło się trzecią bramką dla Ferencvarosu, którą strzelił Tokmac Nguen.
Bułgarzy złapali jeszcze kontakt dzięki samobójczemu trafieniu Marcela Heistera, ale kiedy w 82. minucie czerwoną kartką został ukarany Cosmin Moti było już jasne, że Łudogorec będzie musiał odłożyć marzenie o Lidze Mistrzów przynajmniej o kilkanaście miesięcy.
Jakub Świerczok został zmieniony już w przerwie, natomiast Jacek Góralski przebywał na boisku od początku do końca.
gar, PiłkaNożna.pl