Dobry nastrój, koncentracja i pozytywne skojarzenia z datą. Poznań czeka na mecz o mistrzostwo
Względnie spokojne zniecierpliwienie – tak można określić nastrój panujący przy Bułgarskiej przed kolejką decydującą o losach tytułu. Do sobotniej konfrontacji z Piastem Gliwice zespół przygotowuje się zwyczajnym trybem, choć na klubowych korytarzach unosi się aura spotkania innego niż wszystkie.
Przed trzema laty rozstrzygnięcia na szczycie Ekstraklasy zapadły w przedostatni weekend, zatem mecz przeciwko Zagłębiu Lubin był już tylko wydarzeniem towarzyszącym celebracji mistrzostwa. W sezonie 2014-15 Kolejorzowi do szczęścia wystarczał remis z Wisłą Kraków. Teraz okoliczności są bardziej złożone, choć wcale nieskomplikowane – w przypadku wygranej Lech nie będzie musiał nasłuchiwać wieści z Częstochowy.
Tuż przed metą poznańska drużyna jest zależna wyłącznie od siebie i zamierza z tego przywileju skorzystać. Pewności siebie dodaje jej atut własnego stadionu: w meczach domowych Kolejorz jest najlepszy w lidze, przed swoją publicznością wygrał 14 z 16 potyczek, ostatniej porażki doznał w połowie lutego z Rakowem. Teraz jednak przyjdzie mu się zmierzyć nie tylko z dobrze dysponowanym Piastem (komplet punktów w dwóch ostatnich kolejkach). Trudniejszym oponentem może okazać się stawka, z którą piłkarze nie mają do czynienia na co dzień.
2
wynik listopadowej konfrontacji w Gliwicach był jednym z dwóch bezbramkowych remisów Lecha w tym sezonie.
– Mentalność i emocjonalna odporność będą tego popołudnia ważne. Jednak nie zamierzam o tym myśleć, ustalając skład. Wcześniej też graliśmy z presją. Zawodnicy muszą umieć sobie z nią radzić, dla mnie to podstawa – podkreśla Niels Frederiksen.
MISTRZOWSKA DATA?
Trener Lecha w swoim stylu podchodzi do wyzwania z chłodną głową. Nie uderza w patetyczne tony, zdaje się traktować sobotnie spotkanie jako bardzo istotny, ale jednak etap procesu. Niczym sposobność do postawienia kropki nad i. W związku z tym nie przewidział żadnych specjalnych elementów przygotowań do meczu. Godziny poprzedzające zmagania o trofeum jego piłkarze spędzą w identyczny sposób jak przed każdym spotkaniem rozgrywanym przy Bułgarskiej.
Plan na sobotę jest ekstremalnie nudny – mówi z uśmiechem Frederiksen. – Widzę w drużynie spokój i zrelaksowanie, a zarazem koncentrację na zadaniu. Bardzo podoba nam się sytuacja, w której losy mistrzostwa spoczywają w naszych rękach. Wszyscy czujemy, że to szczególne wydarzenie dla klubu, miasta oraz kibiców. Dla nas samych również. Nie możemy się doczekać meczu z Piastem – dodaje 54-latek.
Skandynawowi bardzo pozytywnie kojarzy się termin rozstrzygającej kolejki Ekstraklasy. 24 maja świętował już wygranie ligi. Nietypowo, gdyż był to poniedziałek. Wtedy prowadzone przez niego Broendby zwyciężyło u siebie 2:0 Nordsjaelland, sięgając po tytuł w sezonie 2020-21. Ówcześni mistrzowie Danii wyprzedzili Midtjylland o punkt.
– Rzeczywiście, okoliczności były podobne – przyznaje Frederiksen. – Porównywanie ważności spotkań zawsze jest trudne. Grałem już o mistrzostwo, ale uczestniczyłem też w meczach europejskich pucharów, jak również takich, których stawką było utrzymanie czy awans do wyższej ligi. Każde spotkanie ma znaczenie. Natomiast to nadchodzące jest jak dotąd najważniejsze w trakcie mojego pobytu w Lechu.
STABILNIE, CZYLI Z KŁOPOTAMI
Poznańskim standardem stała się na finiszu sezonu skomplikowana sytuacja kadrowa. Szkoleniowiec najwyraźniej zdążył już do niej przywyknąć, twierdzi bowiem – pół żartem, pół serio – że wiele kontuzji to problem, lecz jednocześnie ułatwienie przy podejmowaniu decyzji personalnych.
Kornel Lisman, dla którego to debiutancki sezon w Ekstraklasie, najpewniej zacznie w jedenastce Lecha mecz decydujący o mistrzostwie Polski (Foto: Paweł Jaskółka/PressFocus)
Przed decydującą serią gier pole manewru Frederiksena jest ograniczone w podobnym stopniu jak w ostatnich tygodniach. Nie należy zatem spodziewać się zmian w podstawowym składzie względem meczu w Katowicach. Jedna będzie wymuszona: Komisja Ligi negatywnie zaopiniowała odwołanie klubu, wobec czego za żółte kartki będzie pauzować Patrik Walemark. W tej sytuacji szansę występu od pierwszej minuty najprawdopodobniej otrzyma 19-letni Kornel Lisman.
– Co do wyjściowego zestawienia jestem raczej pewny, nie mogę powiedzieć, że mam wiele wątpliwości – przyznaje Frederiksen. – Ostatnie siedem spotkań to pięć zwycięstw i dwa remisy, zatem nawet przy kłopotach zdrowotnych potrafimy osiągać bardzo dobre rezultaty – akcentuje trener Lecha.
Jeszcze jeden korzystny wynik sprawi, że Duńczyk zapisze się w historii klubu. Jako pierwszy zagraniczny szkoleniowiec, który dostarczył do gabloty mistrzowskie trofeum.
Evgeniy Shikavka żegna się z Koroną Kielce po ponad trzech latach spędzonych w klubie. Białoruski napastnik rozegrał dla „Scyzorów” ponad 100 spotkań, strzelając 24 gole i notując 7 asyst.
Francuski pomocnik nie trafi do Jagiellonii Białystok [INFO PN]
Jagiellonia Białystok przebudowuje kadrę na kolejny sezon i dopina transfery. Według naszych informacji do stolicy Podlasia ostatecznie nie trafi pomocnik z Francji.