Djurgarden reaguje na sprawę z Salamonem
Przedstawiciele Djurgarden zareagowali na pozytywny wynik antydopingowego testu u Bartosza Salamona. Szwedzi wierzą, że dwumecz odbył się na zasadach fair-play. Dyrektor sportowy klubu wbił małą szpilkę, że zespół w razie decyzji UEFA jest gotów zastąpić Lecha w ćwierćfinale LKE.
Wczoraj Lech Poznań za pośrednictwem oficjalnego oświadczenia poinformował o pozytywnym wyniku kontroli antydopingowej u Bartosza Salamona. Pobrana próbka A wykazała wynik dodatni, co niewątpliwie wywołało szok i zdumienie w polskim środowisku piłkarskim. Do sprawy odnieśli się też przedstawiciele Djurgarden, niedawnego rywala Lecha w Lidze Konferencji Europy. Co ważne, próbka została pobrana od Salamona właśnie po meczu ze Szwedami.
Portal aftonbladet.se rozmawiał z dyrektorem sportowym Djurgarden i lekarzem klubowym. Kalle Baarrling ma nadzieję, że to wynik pomyłki. – Mam nadzieję, że to pomyłka. Smutne byłoby oszukiwać, aby wygrać tak ważny mecz. Mam nadzieję, że to był przypadek i rywalizacja przebiegła z duchem fair play. To skomplikowane rzeczy, czasami można coś przegapić. Piłkarze to profesjonaliści, powinni się z tym koniecznie pilnować – powiedział medyk Djurgarden.
Bosse Andersson, dyrektor sportowy również ma nadzieję, że wynik Salamona to pomyłka. Wbił jednak małą szpilkę w swojej wypowiedzi. – Wierzę, że przeciwnicy byli czyści. UEFA podejmie właściwą decyzję. Jeśli będziemy mieli okazję, jesteśmy gotowi zagrać w ćwierćfinale LKE w przyszły czwartek – dodał.
Lechowi Poznań nie grozi jednak żadna dyskwalifikacja. Jeżeli próbka B również wskaże wynik pozytywny, wówczas tylko zawodnik poniesie indywidualne konsekwencje. Piłkarz może zostać zawieszony nawet na dwa lata.
młan, PiłkaNożna.pl
źr. wypowiedzi: aftonbladet.se