Cudu nie było, wielkich emocji zresztą też. Arsenal wyeliminował Real Madryt
Zapowiedzi o wielkiej remontadzie nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Real znów był mizerny i żegna się z tą edycją Ligi Mistrzów. W półfinale zobaczymy londyński Arsenal.
Wydawało się, że Królewskim będzie zależało, by po pierwszym gwizdku rywalizacji natychmiastowo ruszyć na rywali. Tymczasem od pierwszych minut to przyjezdni z czerwonej części północnego Londynu byli bliżej bramki.
Najpierw z dystansu uderzał Bukayo Saka, ale Thibaut Courtois – nie bez problemów – zdołał obronić techniczny strzał angielskiego skrzydłowego. Obaj panowie zmierzyli się ze sobą również w 11. minucie. Wówczas był to już jednak pojedynek przy strzale z rzutu karnego.
Został on podyktowany po faulu Raula Asencio. Trafienie mogłoby okazać się podwyższeniem na 4:0 w dwumeczu. Jednak Saka całkowicie zmarnował doskonałą okazję. Uderzył lekką podcinką, która została łatwo odbita przez Courtoisa.
Ostatecznie to również nie pobudziło podopiecznych trenera Carlo Ancelottiego do konkretnego działania. Dość powiedzieć, że do końca pierwszej połowy nie oddali oni ani jednego celnego strzału!
Najbliżej potencjalnej bramki byli, kiedy sędzia przyznał im rzut karny. Finalnie decyzja została jednak cofnięta po bardzo długiej konsultacji z sędziami systemu VAR, a także podejściu głównego arbitra do monitora.
Sympatycy Realu na zobaczenie pierwszego uderzenia w światło bramki strzeżonej przez bramkarza Davida Rayę czekali aż do 56. minuty. Vinicius Junior oddał wówczas bardzo mizerną próbę, która nie miała szans zagrozić hiszpańskiemu golkiperowi.
W końcu wynik meczu otworzył Bukayo Saka. Armaty rozegrały naprawdę bardzo przyjemną dla oka akcję, którą pewnie wykończył reprezentant Synów Albionu.
Już dwie minuty później wyrównał Vinicius Junior. Reprezentant Canarinhos wykorzystał wielki błąd Williama Saliby. Francuski stoper całkowicie zaspał i umożliwił Viniemu strzał na pustą bramkę. Ostatecznie była to jednak tylko honorowa bramka dla Realu.
W ostatnich minutach doliczonego czasu gry panujących mistrzów Hiszpanii dobił Gabriel Martinelli. Gracz z Kraju Kawy wykorzystał wyśmienite podanie prostopadłe od Mikela Merino i w sytuacji sam na sam z Courtois ustalił wynik meczu na 2:1 dla gości.
Poza wspomnianą wpadką Saliby, bardzo solidne zawody rozegrała cała formacja defensywna wicemistrzów Premier League. Na duże brawa zapracował Jakub Kiwior, który nie popełnił właściwie ani jednego błędu. Nasz reprezentant wykonał za to kilka skutecznych interwencji i był pewny w pojedynkach o piłkę zarówno na ziemi, jak i w powietrzu.
W dwumeczu Kanonierzy triumfowali aż 5:1. W półfinale Ligi Mistrzów zmierzą się z Paris Saint-Germain. Paryżanie do tej podczas zmagań w fazie pucharowej wyeliminowali dwa angielskie kluby – Liverpool i Aston Villę.
Równo, ale przeciętnie. Graczom Arsenalu brakowało konkretów [OCENY]
Arsenal nie zdołał odrobić straty z pierwszego meczu przeciwko PSG. Londyńczycy dzisiaj przegrywają 1:2 z Paryżanami. Jak spisali się ich gracze? Oceny przyznawane w skali szkolnej, a więc od 1 do 6.