Co czeka na Recę w Bergamo?
Arkadiusz Reca przechodzi testy medyczne przed transferem z Wisły Płock do Atalanty Bergamo. Co czeka na Polaka w Lombardii?
Arkadiusz Reca pojedynki z Jakubem Tosikiem zamieni np. na starcia z Douglasem Costą (fot. Łukasz Skwiot)
O transferze Recy do Włoch spekulowano już od kilku tygodni, choć mówiło się raczej o przenosinach z Wisły Płock do SPAL Ferrara. O ile tam miałby możliwość szybszego przebicia się do podstawowego składu, o tyle transfer do Atalanty daje mu prawdopodobnie jeszcze większe szanse na rozwój.
Rozwój jest właśnie kluczowym pojęciem przy komentowaniu transferu do Atalanty. „La Dea” w ostatnich latach zyskała renomę jednej z lepszych, jeśli nie najlepszej „fabryki” utalentowanych piłkarzy. Przez ostatnie półtora roku Atalanta zarobiła ponad 100 milionów euro na sprzedaży Andrei Contiego i Francka Kessiego do Milanu, Roberto Gagliardiniego i Alessandro Bastoniego do Interu oraz Mattii Caldary do Juventusu. A w kolejce czekają również Bryan Cristante, za którego ponoć Roma ma zaoferować około 30 milionów euro, oraz Musa Barrow – 19-latek, za którego Atalanta żąda co najmniej 25 milionów euro.
Nie należy również zapominać o Leonardo Spinazzoli, który dwa lata temu został wypożyczony z Juventusu do Atalanty, w której grał już w 2014 roku. Wracając do Bergamo był przeciętnym piłkarzem z Serie B, ale w Atalancie przedzierzgnął się w reprezentanta Włoch i czołowego wahadłowego Serie A. Wiosnę bieżącego roku stracił wprawdzie przez uraz więzadeł krzyżowych, ale latem wraca do Juventusu, by dobrą postawą zmusić Alexa Sandro do ustabilizowania chwiejnej ostatnio formy.
I właśnie Spinazzolę ma w Atalancie zastąpić Reca. A to piłkarze o podobnej charakterystyce, choć jeszcze nie mają zbliżonych umiejętności. Obaj jednak radzą sobie jako lewi obrońcy i pomocnicy, więc idealnie pasują do systemu gry Atalanty, która korzysta z wahadłowych. Wydolność i dynamika Recy będzie więc kluczowa, choć zdecydowanie musi jeszcze wiele w swojej grze poprawić, by zostać podstawowym piłkarzem. A, że ma taką możliwość, jest oczywiste, bo jeśli Atalanta nie sprowadzi innego lewego wahadłowego (a raczej nie planuje), to dopóki z akademii klubu nie przebije się kolejny niezwykle utalentowany zawodnik (co jest kwestią czasu) grający na tej pozycji, rywalem Polaka do miejsca w składzie będzie tylko Robin Gosens. To 23-letni Niemiec (11 miesięcy starszy od Recy), który w Atalancie gra od roku. Pod nieobecność Spinazzoli radził sobie całkiem poprawnie, ale trudno było się nim zachwycać, choć raczej nie zawodził. W każdym razie nie jest to zawodnik, którego nie dałoby się posadzić na ławce rezerwowych.
Oprócz systemu, znakomitego ośrodka treningowego w Zingonii i perspektyw, ważnym plusem wyboru Atalanty jest również trener – Gian Piero Gasperini. 60-latek słynie z dobrej pracy z nieukształtowanymi jeszcze piłkarzami, z których potrafi wydobyć niekiedy więcej potencjału, niż sami by się tego spodziewali. Świetnie wiodło mu się także w młodzieżowych zespołach Juventusu oraz w Genoi i Atalancie. W Interze, gdzie kadra miała wysoką średnią wieku już mu się nie powiodło. Włoch prowadzi Atalantę od dwóch lat, a więc w okresie, w którym klub zarobił najwięcej na sprzedaży piłkarzy oraz osiągnął największe sukcesy piłkarskie w swojej historii – już po raz drugi z rzędu awansował do Ligi Europy.
Czy Arkadiusz Reca poradzi sobie więc w Atalancie? Trudno wyrokować, ale wygląda na to, że dobrze wybrał klub. Trudno byłoby znaleźć w czołowych ligach świata inny silny zespół, w którym miałby tak duże szanse na znaczącą poprawę umiejętności i nie byłby skazany na rolę wiecznego rezerwowego.
Norbert Bandurski, PilkaNozna.pl