Bednarek – przyszły lider kadry
Jan Bednarek strzelił w weekend swojego drugiego gola w Premier League i został najskuteczniejszym Polakiem w historii występów w najlepszej lidze świata. Reprezentant Polski rozwija się w bardzo dobrym tempie, wyrósł na czołowego piłkarza Southampton i ma wszelkie predyspozycje, aby stać się liderem linii defensywnej w drużynie narodowej.
Gra wszystko w Premier League od deski do deski. Błędy mu się zdarzają, ale są to pojedyncze wpadki. Generalnie jednak jest pewniakiem w ekipie Świętych, co pokazują statystyki. Polak rozegrał w weekend 46 mecz z rzędu w lidze angielskiej! 46 raz wyszedł w pierwszym składzie swojej ekipy – jest najbardziej zaufanym człowiekiem menedżera Southampton.
Odkąd na Saint Mary’s Stadium przyszedł Ralph Hasenhuettl, Bedi stał się podstawowym obrońcą Southampton. Zanim Austriak objął Świętych, Polak grał w kratkę. Na debiut w Premier League czekał osiem miesięcy. Kiedy wydawało się, że już wskoczył do pierwszego składu pod koniec rozgrywek 2017-18, to początek kolejnego sezonu znowu go zweryfikował. Przez pierwsze 15 kolejek pojawił się zaledwie dwa razy na placu gry.
Mogło się wydawać, że Bednarek został brutalnie zweryfikowany przez Premier League i będzie musiał szukać nowego klubu, może w Championship, aby łapać minuty i zbierać niezbędne doświadczenie. Przyjście Hasenhuettla wszystko jednak odmieniło.
U Austriaka reprezentant Polski rozegrał już 49 meczów. Ani jeden piłkarz w Southampton nie może pochwalić się lepszym wynikiem. Tyle samo szans dostali James Ward-Prowse i Nathan Redmond, ale jeśli spojrzymy na bilans minut, to Polak wyrasta na samodzielnego lidera. Bednarek wystąpił przez 4408 minut – o 115 minut więcej niż Ward-Prowse i 345 minut więcej niż Redmond. Hasehuettl prowadził Southampton w 52 oficjalnych meczach. Bednarek zagrał w 49 z nich. To mówi samo za siebie.
Dzięki regularnym występom w klubie, Bedi na dobre zadomowił się też w pierwszym składzie reprezentacji Polski. Mimo że mógł przecież rok temu grać z kadrą CzesławaMichniewicza na Euro U-21, to on jednak stał się pełnoprawnym kadrowiczem najpierw u Adama Nawałki, a później u Jerzego Brzęczka w dorosłej drużynie narodowej.
Z jednej strony wskoczył do składu, bo tak naprawdę innych poważnych kandydatów do gry u boku Kamila Glika nie było. Z drugiej, Bednarek solidnie zapracował na zaufanie selekcjonerów.
Kiedy gra w parze z Glikiem raczej nie można się go czepiać. Dobrze współpracuje z obrońcą Monaco, uzupełniają się, a w dodatku piłkarz Southampton dużo wnosi przy wyprowadzeniu piłki. Schody się zaczynają, kiedy Glika brakuje na boisku i to na Bednarku spoczywa największa odpowiedzialność za grę defensywną. Tak było na mundialu, kiedy ówczesny 22-latek był mocno zagubiony. Tak było też chociażby w rewanżu ze Słowenią, kiedy Glik zszedł z powodu kontuzji i to Bedi miał kierować obroną. Słabo jednak rozumiał się z Arturem Jędrzejczykiem, czego efektem były dwie stracone bramki. Zresztą w pierwszym meczu ze Słoweńcami, kiedy Glika też nie było, piłkarz Southampton wypadł jeszcze gorzej.
Nie zmienia to jednak faktu, że Bednarek wyrasta na klasowego obrońcę, na którym kolejni selekcjonerzy będą budowali blok defensywny drużyny narodowej. W kwietniu skończy dopiero 24 lata, więc jest w idealnym wieku dla piłkarza, a z defensorami jak z winem – im starsi, tym lepsi, co pokazuje przykład chociażby Glika. Obrońca Monaco jest od niego o osiem lat starszy, a w mediach już po mundialu pojawiały się plotki, że może zakończyć reprezentacyjną karierę. Na szczęście tego nie zrobił, ale kto wie, co będzie po mistrzostwach Europy? Wtedy to Bednarek przejmie po Gliku rolę lidera defensywy, choć na razie lepiej funkcjonuje jako drugi stoper, który nie bierze tak dużej odpowiedzialności za kierowanie całą linią obrony. Ale przecież to jest umiejętność, którą można spokojnie wypracować i mamy wrażenie, że Bednarek sobie z tym spokojnie poradzi. Jednak parę Glik – Bednarek chcielibyśmy oglądać jak najdłużej, bo po prostu gwarantuje reprezentacji najwyższą jakość. A kiedy goli nie tracisz, meczu na pewno nie przegrasz.
pgol, PilkaNozna.pl