Banda Simeone poradziła sobie z Bayernem
Bayern Monachium nie zdołał wciąż rewanżu na Atletico Madryt za półfinał poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Bawarczycy przegrali na Vicente Calderon (0:1), a dość przeciętnie w tym spotkaniu wypadł Robert Lewandowski.
To był mecz godny szlagieru kolejki w Champions League
KOMPLET WYNIKÓW I AKTUALNE TABELE LIGI MISTRZÓW – KLIKNIJ!Starcie Atletico z Bayernem było zapowiadane jako szlagier drugiej rundy gier w Lidze Mistrzów. Nie mogło jednak być inaczej, skoro na boisku miały się spotkać drużyny, które w poprzednim sezonie zmierzyły swoje siły w półfinale tych rozgrywek. Wtedy w dwumeczu górą byli podopieczni
Diego Simeone, którym udało się stłamsić ofensywny potencjał Bawarczyków i awansować do wielkiego finału.
Kolejnym smaczkiem miała być obecność na boisku dwóch znakomitych strzelców –
Antoine’a Griezmanna po stronie Atletico i
Roberta Lewandowskiego w Bayernie. Obaj od początku sezonu spisują się bardzo dobrze i nic dziwnego, że ich popisy miały być ozdobą meczu na Vicente Calderon.
Spotkanie od początku toczyło się w znakomitym tempie. Gospodarze grali znakomitym pressingiem i nie pozwalali Bayernowi na zbyt wiele. Mistrzowie Niemiec momentami byli całkowicie bezradni, a ich zawodnicy ofensywni nie byli sobie w stanie poradzić z twardo i agresywnie grającymi rywalami. Lewandowski,
Thiago Alcantara czy
Thomas Mueller zostali kompletnie zneutralizowani, a najlepszą okazję do zdobycia gola zmarnował ten ostatni. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się jednak
Jan Oblak, który popisał się świetną interwencją.
Więcej szans miało Atletico, jednak Fernando Torres nie grzeszył skutecznością. Przełom nastąpił w 35. minucie, kiedy to Griezmann wypuścił na pozycję
Yannicka Carrasco, a ten podciągnął trochę z piłką i uderzył w kierunku dalszego słupka.
Manuel Neuer nie dał rady sięgnąć futbolówki i ta po odbiciu się od słupka wpadła do siatki.
Bayern próbował w drugiej połowie odrobić straty, ale Los Rojiblancos byli tego dnia znakomicie dysponowani i nie pozwalali gościom na zbyt wiele. Robert Lewandowski został odcięty od podań i był praktycznie bezproduktywny. Niewiele lepiej grali jego partnerzy i trzeba sobie jasno przyznać, że tak bezradnych Bawarczyków nie da się zbyt często oglądać.
Tuż przed końcem fatalnie we własnym polu karnym zachował się
Arturo Vidal, który w całkowicie bezmyślny sposób zaatakował rywala. Sędzia
Szymon Marciniak nie zawahał się i wskazał na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Griezmann, który uderzył w poprzeczkę i nie zdołał domknąć tego spotkania.
Ostatecznie więcej goli na Calderon nie zobaczyliśmy i po końcowym gwizdku to gospodarze mogli się cieszyć ze zdobycia kompletu punktów.
***Co działo się w drugim meczu tej grupy? FK Rostów podzieliło się punktami z PSV Eindhoven (2:2).
gar, PiłkaNożna.pl