Arsenal i PSG wygrały swoje spotkania
Nie było niespodzianek w środowych spotkaniach grupy A. Po trzy punkty na swoje konto dopisali faworyci: Arsenal bez większych problemów pokonał FC Basel (2:0), a Paris Saint-Germain poradziło sobie w delegacji z Łudogorcem Razgrad (3:1).
Theo Walcott znajduje się od jakiegoś czasu w fantastycznej formie
KOMPLET WYNIKÓW I AKTUALNE TABELE LIGI MISTRZÓW – KLIKNIJ!Kibice w północnym Londynie zastanawiali się, czy piłkarze Arsenalu zdołają pójść za ciosem i po znakomitym występie przeciwko Chelsea w derbach stolicy (3:0), odprawią z kwitkiem kolejnego przeciwnika. Na Emirates Stadium zawitali zawodnicy FC Basel, którzy zapowiadali, że tanio skóry nie sprzedadzą, ale chyba nikt nie miał wątpliwości co do tego, że murowanym faworytem do zgarnięcia pełnej puli byli rzecz jasna podopieczni
Arsene’a Wengera.
Ciekawostką jeśli chodzi o ten mecz miał być fakt, że w kadrach obu zespołów grają bracia –
Granit (Arsenal) i
Taulant (Basel)
Xhaka. Co ciekawe, obaj byli awizowani do gry od pierwszej minuty.
Kanonierzy od początku ruszyli do zdecydowanych ataków i widać było, że ich celem jest jak najszybsze rozstrzygnięcie losów spotkania. Jak się okazało, musieliśmy czekać zaledwie siedem minut, by piłka po raz pierwszy zatrzepotała w siatce Basel. Z prawej strony boiska dośrodkowała
Alexis Sanchez, a wszystko celnym strzałem głową wykończył
Theo Walcott.
Gospodarze po szybko zdobytym golu ani myśleli, by zwalniać tempa i jeszcze przed upływem pół godziny podwyższyli prowadzenie. Kto wystąpił w roli głównej? Ponownie Sanchez i Walcott. Obaj piłkarze rozegrali pomiędzy sobą świetną kombinacyjną akcję, którą ponownie zakończył Anglik, który przymierzył i posłał futbolówkę idealnie w kierunku dalszego słupka.
Dzięki dwóm trafieniom, Theo Walcott awansował w klubowej hierarchii na trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów, jeśli chodzi o najlepszych strzelców w rozgrywkach Champions League. Przed nim znajdują się już tylko
Robin van Persie i
Thierry Henry.
***W drugim meczu tej grupy bułgarski Łudogorec Razgrad mierzył się z Paris Saint-Germain. Z praktycznie wszystkich źródeł wynikało, że w pierwszym składzie paryżan zagra
Grzegorz Krychowiak, jednak tak się nie stało. Reprezentant Polski po raz kolejny musiał pogodzić się z rolą rezerwowego.
Lepiej w zawody weszli gospodarze, którzy objęli prowadzenie po uderzeniu
Natanaela. Potem jednak do głosu doszli piłkarze PSG, którzy zdobyli trzy kolejne bramki. Na listę strzelców wpisywali się kolejno
Blaise Matuidi oraz
Edinson Cavani (dwie). Łudogorec zmarnował w drugiej połowie rzut karny.
Wspomniany Krychowiak pojawił się na placu gry w 80. minucie.
gar, PiłkaNożna.pl