24 karne w Łęcznej. Puszcza gra dalej w Pucharze Polski
Aż 24 rzuty karne były potrzebne, by wyłonić zwycięzcę meczu Górnik Łęczna – Puszcza Niepołomice w 1/32 finału Pucharu Polski. Koniec końców lepsze okazały się ekstraklasowe Żubry pod wodzą Tomasza Tułacza. (1:1, k. 9:10)
Jan Broda
FOT. Kacper Pacocha / 400mm.pl
Początkowo mecz lepiej układał się po myśli Górnika. W 33. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Bekzoda Ahmedova.
Puszcza doprowadziła do wyrównania w drugiej połowie. Michalis Kossidis trafił na remis i taki też wynik utrzymał się najpierw do dziewięćdziesiątej, a po dogrywce do sto dwudziestej minuty.
Wszystko zatem miało się rozstrzygnąć w rzutach karnych. Pierwsze dziewięć serii piłkarze obu drużyn byli bezbłędni i wydawało się, że konkurs jedenastek będzie trwał w nieskończoność.
Dopiero przy dziesiątej próbie Hubert Tomalski spudłował, a przed Górnikiem otworzyła się szansa na awans. Wystarczyło, żeby Solo Traore trafił z 11. metrów, lecz Hiszpana przerosła presja.
W kolejnej serii następny piłkarz Puszczy, tym razem Jakub Serafin, pomylił się i pierwszoligowiec znów miał piłkę meczową. Nie wykorzystał jej jednak Branislav Pindroch, który huknął nad poprzeczką.
Wreszcie sprawy w swoje ręce wziął Artur Craciun. Mołdawianin przełamał serię niewykorzystanych jedenastek i wyprowadził Puszczę na prowadzenie, chwilę później strzegący dostępu do bramki Żubrów Michał Perchel obronił strzał Huberta Turskiego, a awans ekstraklasowicza stał się faktem. (jb)