Zremisowany sparing ze Szkocją
To nie był dobry mecz w wykonaniu Polaków. Szkocja zagrała znacznie lepiej od biało-czerwonych. Piłkarze pod wodzą Czesława Michniewicza zremisowali po golu Krzysztofa Piątka z rzutu karnego w ostatnich podrygach tego meczu.
Arkadiusz Milik zakończył mecz z kontuzją (fot. 400mm.pl)
W normalnych czasach dziś wiedzielibyśmy, czy reprezentacja Polski awansowałaby do finału barażów po drodze sportowej. Wskutek wiadomych wydarzeń za naszą wschodnia granicą, dziś odbył się mecz towarzyski ze Szkotami.
Wynik od początku nie miał żadnego znaczenia, jednak Czesław Michniewicz z pewnością chciał w swoim debiucie zaprezentować się z jak najlepszej strony. Już pierwsze minuty na Hampden Park pokazały, że polscy piłkarze będą mieli ogromne ciężary. Od początku Szkoci wyglądali znacznie lepiej od biało-czerwonych.
Jakby tego było mało, Czesław Michniewicz jeszcze przed przerwą musiał dokonać dwóch zmian. W 27. minucie uraz mięśnia udowego zasygnalizował Arkadiusz Milik i w jego miejsce pojawił się Krzysztof Piątek. Również przez względy zdrowotne, tuż przed przerwą murawę opuścił Bartosz Salamon i za niego pojawił się Krystian Bielik.
Zasadniczo pierwsza część spotkania to jeden, wielki blamaż w wykonaniu Polaków Nie wychodziło im kompletnie nic. Szkoci wyglądali o kilka klas lepiej od naszych zawodników, którzy popełniali masę błędów i mieli wyraźny problem z konstrukcją akcji. Na szczególną naganę zasłużył Arkadiusz Reca, który nie potrafił pogodzić obowiązków ofensywnych z obroną. Zdecydowanie wyróżnić warto Łukasza Skorupskiego, który zanotował kilak kluczowych interwencji, ratując nasz zespół przed utratą gola. Na plus spisał się również Matty Cash, który próbował ożywić nasz zespół szybką akcją na prawej stronie boiska. Obie drużyny schodziły do szatni przy bezbramkowym wyniku.
Po przerwie gra naszej drużyny nieznacznie się poprawiła. W 48. minucie biało-czerwoni przeprowadzili pierwszą, dobrą okazję do zdobycia gola. Piątek otrzymał świetne podanie i wybiegł na wolne pole, jednak oddał niecelny strzał po ziemi, po którym piłka minęła się ze słupkiem.
W 58. minucie Szkoci znów mieli bardzo groźną sytuację. Akcja zaczęła się od straty Krychowiaka, McGinn był bliski oddania strzału z bliskiej odległości, jednak Skorupski przytomnie zamknął mu możliwość strzału i Szkot wybiegł za linię boczną.
Niecałe dziesięć minut później Polska miała najlepszą akcję w tym meczu. Krzysztof Piątek otrzymał piłkę od Szymańskiego i wypracował pozycję do strzału. Uderzył mocno w kierunku bramki, jednak obrońca Szkotów wybija futbolówkę z linii bramkowej.
Szkotom udało się wykorzystać swój najlepszy atut – stałe fragmenty gry. W 68. minucie Tierney wykorzystał fantastyczne dośrodkowanie z rzutu wolnego i uderzeniem głową pokonał Skorupskiego.
Wydawało się, że mecz zakończy się wygraną reprezentacji Szkocji, jednak w 93. minucie Krzysztof Piątek został powalony przez rywala w polu karnym Szkotów i napastnik egzekwował rzut karny. Zawodnik Fiorentiny wykorzystał szansę i wyrównał wynik rzutem na taśmę.
Bez wątpienia to mecz towarzyski i nie można po nim wyciągać daleko idących wniosków. Nie mniej nie da się ukryć, że wśród kibiców reprezentacji zasiano niepokój. To był słaby mecz drużyny Michniewicza, którego również dosięgła klątwa selekcjonerów i również nie potrafił wygrać swojego debiutu. Miejmy nadzieję, że na finał barażów nasza kadra – tym razem z Robertem Lewandowskim w składzie – pokaże znacznie lepsze oblicze niż to na Hampden Park.
młan, PiłkaNożna.pl