Przejdź do treści
Zmarnowany karny Kamila Glika!

Ligi w Europie Inne ligi

Zmarnowany karny Kamila Glika!

W ćwierćfinale pucharu ligi francuskiej Monaco zremisowało u siebie z Rennes 1:1. Po rzutach karnych do półfinału awansowali zawodnicy gospodarze, choć potrzebne było aż jedenaście serii jedenastek. Pełne 90 minut w zespole z Księstwa rozegrał Kamil Glik, który nie wykorzystał rzutu karnego w serii rzutów karnych.

Kamil Glik nie wykorzystał rzutu karnego (fot. Reuters)



Pomimo słabej formy w tym sezonie piłkarze Monaco liczą, że do pucharów uda im się awansować poprzez dobrą grę w krajowych pucharach. Na awans do nich drogą ligową raczej nie ma już szans, dlatego mecze pucharu Francji i pucharu ligi z pewnością są w Monako bardzo ważne, a niemal pewne staje się, że piłkarze Thierry’ego Henry’ego nie zlekceważą rywala. Problemem pozostaje jednak beznadziejna dyspozycja drużyny, która wciąż nie potrafi wygrzebać się ze strefy spadkowej i ostateczna relegacja staje się coraz bardziej prawdopodobna.


Od początku spotkania delikatną przewagę mieli zawodnicy Monaco. Po 20 minutach bliscy byli oni prowadzenia po uderzeniu Moussy Sylli, jednak piłka uderzona niemal równo z linii pola karnego minęła słupek w bardzo bliskiej odległości. Co nie udało się gospodarzom, ku ich frustracji zrobili goście. Doskonałe podanie Hatema Ben Arfy do Benjamina Bourigeaud pozwoliło temu drugiemu oddać groźny strzał, który zaskoczył broniącego dostępu do bramki Monaco rezerwowego zazwyczaj bramkarza Loica Badiashile.

Przed przerwą gospodarze starali się, dwoił się i troił Rony Lopes, jednak obrona Rennes pozostawała bezbłędna. Jeśli kibice Monaco mogli opierać na którymś zawodniku nadzieję, to był to właśnie Lopes. I to właśnie on uratował podopiecznych Henry’ego. Po podaniu od Juliena Serrano udało mu się zmylić obrońcę gości i umieścić piłkę w bramce bardzo mocnym strzałem. Co do kolejnych szans Monaco, to nie było już tak kolorowo. Mimo sytuacji Kamila Glika w końcówce (Polak spudłował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego).

Mecz musiał więc rozstrzygnąć się serią rzutów karnych, bo w pucharze ligi francuskiej nie gra się dogrywek. Te skuteczniej wykonywali zawodnicy Monaco, choć słowo „skuteczniej” nie jest tutaj odpowiednie. Dlaczego? Otóż oba zespoły długo nie potrafiły wykorzystać pudła przeciwnika, potrzeba było aż jedenastu serii i błędu bramkarza Rennes Tomasa Koubka, który potem nie zdołał obronić uderzenia Loica Basiashile. Warto wspomnieć, że swojego karnego nie strzelił Kamil Glik, a mógł dać Monaco zwycięstwo. Polak może odetchnąć, a jego zespół zameldował się w półfinale.

pber, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024