Złota Piłka „FF” dla Rodriego? A może dla Lautaro? A przede wszystkim – dlaczego nie dla Daniego Carvajala?
Wybór Rodriego najlepszym piłkarzem EURO 2024 jest oczywiście wytłumaczalny, racjonalny, choć równie dobrze, jeśli nie bardziej, zasłużył na to wyróżnienie na przykład Dani Olmo. Pytanie brzmi: czy Rodri znalazł się tym samym na szczycie listy faworytów do wygrania Złotej Piłki „France Football”? Nie brak głosów, że tak. Czy słusznie?
Zbigniew Mucha
FOT. PATRYK PINDRAL/400MM.PL
Jeśli ktoś deprecjonuje klasę i osiągnięcia Rodriego, nie ma pojęcia o futbolu. Rodri jest dziś, w tej chwili, być może najlepszym, najpełniejszym środkowym pomocnikiem na świecie i to być może nawet w sytuacji, kiedy nie zawęzimy selekcji wyłącznie do grona pomocników cofniętych. Ma za sobą kapitalny sezon znaczony mistrzostwem Anglii i mistrzostwem Europy. W obu przypadkach odgrywał kluczową rolę w swoich drużynach. Koniec i kropka.
– Złota Piłka dla Rodriego. Proszę, dajcie mu ją. On jest w tej chwili najlepszy na świecie – mniej więcej w tym tonie apeluje trener czempionów Europy, Luis de la Fuente.
Ci, którzy widzieli ze Złotą Piłkę Toniego Kroosa muszą te marzenia zrewidować, odłożyć na bok, a właściwie pozbyć się ich definitywnie i na całe życie. Fani Jude’a Bellinghama aż do finału w Berlinie mieli prawo widzieć w Angliku najlepszego gracza sezonu 2023-24. Już nie mają takiego prawa. Przy okazji istotne przypomnienie – Złota Piłka nie jest przyznawana obecnie za rok kalendarzowy, ale w praktyce właśnie za sezon.
Jeśli padają gdzieś nazwiska Kyliana Mbappe czy Viniciusa, to należy je traktować jako ciekawostki – nic poza tym, choć na przykład kandydatura Lautaro Martineza (króla strzelców Serie A i Copa America, mistrza Włoch i Ameryki Południowej – czy to gorsze osiągi od Rodriego?) jest za wszech miar ciekawa. Natomiast jest jedno nazwisko, którego zlekceważyć nie wolno pod żadnym pozorem. Co więcej – warto zastanowić się, czy to aby nie on powinien otrzymać Złotą Piłkę. Kto to taki? Mianowicie Dani Carvajal.
32 lata, prawy obrońca, może niezbyt widowiskowy, bardziej zadaniowiec i żołnierz, który jednak w ostatnich miesiącach przyjął oficerskie pagony, wzniósł się na poziom niewiarygodny; prawdopodobnie nigdy wcześniej w karierze nie grał tak dobrze. Rozegrał w minionym sezonie 31 meczów dla Realu, strzelił 5 goli. Był dobrym duchem zespołu i jakościowym wsparciem. Zdobył mistrzostwo Hiszpanii, wygrał Ligę Mistrzów, został wybrany MVP finału Champions League! A na koniec okazał się nieodzownym elementem w układance De la Fuente i dołożył swoją cegłę do czwartego w historii mistrzostwa Europy Hiszpanów. A zatem – tak! Dani Carvajal zasłużył na Złotą Piłkę w stopniu być może wcale nie mniejszym od Rodriego. Zapewne miał bardziej ograniczony wpływ na funkcjonowanie swoich drużyn, ale również dość istotny, no i wygrał wszystko co było najważniejsze do wygrania.
Trzy ważne trofea ma na swoim koncie za ten sezon Dani Carvajal: mistrzostwo Hiszpanii, triumf w Champions League i mistrzostwo Europy.
W historii plebiscytu boczny obrońca nigdy nie był jego laureatem. Wygrywali środkowi – Fabio Cannavaro, Matthias Sammer i Franz Beckenbauer, boczni nigdy, choć asów w tej konkurencji nie brakowało: począwszy od Giacinto Facchettiego, przez Paula Breitnera i Andreasa Brehme, po Roberto Carlosa i Daniego Alvesa, a lista mogłaby być przecież dalece dłuższa. Zapewne do przełomu nie dojdzie w tym roku. To Rodri, a nie Carvajal pojedzie do Paryża odebrać trofeum. Czy sprawiedliwie? To kwestia dyskusyjna.
Heh – taaa… Myślę, że w tym roku Złota Piłka trafi do zawodnika, o którym ostatnio mówi się nieco mniej niż wcześniej. Ale również ma sukcesy – Mistrzostwo Świata i Zwycięstwo w Copa America. I naprawdę mimo, że chciałbym aby to się zmieniło to jednak mam mocno obawę, że o tym wszystkim zdecyduje nie jakość a zwykły marketing,bo przecież o reklamę trzeba dbać.