Przejdź do treści
Złe miłego początki dla The Reds

Ligi w Europie Premier League

Złe miłego początki dla The Reds

Choć zaczęło się bardzo źle, to z czasem jednak gra, jak i sam wynik uległ znacznej poprawie. W sobotnie popołudnie Liverpool pokonał na własnym stadionie AFC Bournemouth 3:1 i zanotował pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie. Bardzo dobry mecz rozegrał napastnik The Reds – Luis Diaz


Rywalizacja w sobotnie popołudnie na Anfield rozpoczęła się bardzo źle dla gospodarzy. Już w 1. minucie rywalizacji goście zdobyli bramkę, ale nie została ona uznana, gdyż jej strzelec – Anthony był wcześniej na pozycji spalonej. Piłkarze Bourenmouth wykorzystali jednak nerwowe rozgrywanie piłki przez graczy The Reds w pierwszym kwadransie meczu i dwie minuty później objęli prowadzenie. Antoine Semenyo znalazł trochę miejsca z prawej strony boiska i strzałem przy lewym słupku pokonał Allisona

Gospodarze od razu ruszyli do odrabiania strat. Już w 6. minucie swoją okazję miał Virgil van Dijk, ale strzał głową Holendra po rozegraniu rzutu rożnego trafił w poprzeczkę. Siedem minut później natomiast defensorzy gości udanie zablokowali uderzenie Trenta Aleksandra-Arnolda. Aktywny w tym meczu był również Luis Diaz, który w 18. minucie mógł zapisać się na liście strzelców, ale Kolumbijczyk został wówczas zablokowany. Natomiast w 28. minucie rywalizacji popisał się kapitalną akcją. Najpierw świetnie opanował piłkę w polu karnym, a następnie mocnym strzałem w prawy róg bramki doprowadził do wyrównania. 

W 35. minucie The Reds już objęli prowadzenie. Joe Rothwell faulował w polu karnym Dominica Szoboszlaia i sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Jedenastkę wykonywaną przez Mohammeda Salaha wybronił jednak Neto, ale na dobitkę napastnika Liverpoolu był już bezradny. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy prowadzenie mógł podwyższyć Aleksander-Arnold, ale wówczas dobrze tę próbę na rzut rożny sparował Neto. 

Zawodnicy Liverpoolu w drugiej połowie już od samego początku narzucił swoje warunki gry i dążył do tego, aby podwyższyć prowadzenie. Mogli mieć jednak poważne problemy, gdyż w 58. minucie czerwoną kartką został ukarany Alexis Mac Allister. Argentyńczyk niebezpiecznie faulował Ryana Christiego stawiając mu stempel na lewą kostkę, przez co sędzia wykluczył go z gry. 

To jednak przyniosło efekt znacznie inny od tego, niż mogłoby się wydawać. Gospodarze prezentowali się jeszcze lepiej i zdominowali swojego rywala. W 62. minucie meczu podwyższyli prowadzenie. Groźny strzał z dystansu oddał Szoboszlai, który wybronił Neto. Najsprytniejszy okazał się jednak Diogo Jota, który dobił piłkę do siatki z najbliższej odległości. Pięć minut później Portugalczyk mógł mieć dublet na koncie, ale jego uderzenie dobrze wybronił golkiper Bournemouth. 

Pełna przewaga i kontrola nad tym meczem gospodarzy mogła jednak zostać zachwiana w 84. minucie rywalizacji. Wówczas kapitalnie spisał się w bramce Alisson, który rewelacyjnie wybronił uderzenie z kilku metrów w wykonaniu Justina Kluiverta. Goście natomiast do końca spotkania walczyli o strzelenie choćby gola kontaktowego. W czwartej minucie doliczonego czasu gry swoją szansę miał Hamed Traore, ale ponownie w bramce bardzo dobrze zareagował Alisson. 

Wynik spotkania ostatecznie nie uległ już zmianie i Liverpool odniósł tym samym pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Premier League. Natomiast piłkarze Bournemouth na premierową wygraną będą musieli poczekać do następnej soboty, kiedy to na własnym stadionie zmierzą się z Tottenhamem. 

kczu/PiłkaNożna.pl 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024