Przejdź do treści
#ZdarzyłoSięWFutbolu: Ostatni włoski triumf

Ligi w Europie Liga Mistrzów

#ZdarzyłoSięWFutbolu: Ostatni włoski triumf

To już dekada. Właśnie tyle minęło od ostatniego włoskiego triumfu w Lidze Mistrzów. Dokładnie 22 maja 2010 roku Inter Mediolan pokonał w wielkim finale tych rozgrywek Bayern Monachium.


Inter to ostatni włoski klub, który wygrał Ligę Mistrzów (fot. Reuters)


Prowadzony przez Jose Mourinho Inter był w tamtym okresie czołową siłą na kontynencie. Portugalczykowi udało się zbudować znakomity zespół, w którym prym wiedli m.in. tak znani piłkarze jak Wesley Sneijder, Javier Zanetti, Maicon, Samuel Eto’o czy Dejan Stanković.

Mediolańczykom bardzo dobrze wiodło się na krajowym podwórku, jednak na Giuseppe Meazza marzyli o tym, by nawiązać do wielkich sukcesów z lat 60, kiedy to Inter dwukrotnie sięgał po najważniejsze klubowe trofeum Europy.

Od początku było wiadomo, że łatwo nie będzie. Interowi na arenie międzynarodowej wiodło się raczej ze zmiennym szczęściem, jednak osoba wspomnianego Mourinho miała być gwarantem tego, że sen kibiców w końcu będzie mógł się spełnić. Podczas fazy grupowej zespół Portugalczyka wygrał tylko dwa z sześciu meczów, jednak mimo tego udało mu się wywalczyć awans z drugiego miejsca, ustępując pola Barcelonie, ale wyprzedzając Rubin Kazań i Dynamo Kijów.


Prawdziwy marsz Interu po zwycięstwo w Champions League rozpoczął się dopiero od 1/8 finału, gdzie udało się dwukrotnie odprawić z kwitkiem Chelsea (2:1 i 1:0). W ćwierćfinale Nerazurrich dołożyli na swoje konto dwa kolejne zwycięstwa, tym razem zostawiając w pokonanym polu CSKA Moskwa (1:0 i 1:0) i otworzyli sobie furtkę do walki o bilety do Madrytu, gdzie miał odbyć się wielki finał.

W półfinale Interowi ponownie przyszło zmierzyć się z Barceloną. O losach rywalizacji zadecydował pierwszy mecz w Mediolanie, gdzie Włosi rozegrali koncertową partię i pokonali wyżej notowanego rywala aż (3:1). Wiadomo było, że Katalończycy rzucą się w rewanżu na Inter niczym wygłodniała bestia, jednak w takim właśnie momencie umiejętność Mourinho, który jak nikt inny jest mistrzem „zabijania” spotkań, przyszła z pomocą. Inter przegrał co prawda (0:1), ale Sneijder i jego koledzy wiedzieli, że czekać ich będzie kolejna wizyta w Hiszpanii – tym razem by zagrać w finale.

Na Estadio Santiago Bernabeu Inter zmierzył się z Bayernem Monachium i po dwóch trafieniach Diego Milito zapewnił sobie zwycięstwo, a także trzeci w historii triumf w Pucharze Europy.






Po spotkaniu doszło z kolei do niezwykle wzruszającej sceny. Opuszczający Estadio Santiago Bernabeu Jose Mourinho nakazał kierowcy zatrzymanie samochodu i ruszył w kierunku samotnie stojącego Marco Materazziego. Obaj panowie wpadli sobie w ramiona, polały się łzy i jak na dłoni było widać, że więź, którą trenerowi udało się zbudować z piłkarzami w Mediolanie była szczególna.

Niedługo po madryckim finale „The Special One” wrócił do stolicy Hiszpanii, by objąć stery Realu. To już jednak temat na inną opowieść.





gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 45/2024

Nr 45/2024