Przejdź do treści
Zagłębie Lubin poległo w Bielsku-Białej

Polska Ekstraklasa

Zagłębie Lubin poległo w Bielsku-Białej

Ten wtorek stoi nie tylko pod znakiem zmagań w Lidze Mistrzów. Dziś grała również PKO Bank Polski Ekstraklasa. W zaległym spotkaniu dziewiątej kolejki Zagłębie Lubin przegrało 1:2 Podbeskidziem Bielsko-Biała na wyjeździe.

Sasa Balić i jego koledzy wracają z Bielska-Białej bez punktów (foto: Łukasz Skwiot)

Oba zespoły przystąpiły do tego meczu w nastrojach dalekich od idealnych. Miedziowi nie wygrali w lidze od 3 października, a w dwóch ostatnich spotkaniach na swoim stadionie tylko remisowali, choć zarówno z Lechią Gdańsk, jak i ze Stalą Mielec prowadzili. Z kolei Górale odnieśli w tym sezonie zaledwie jedno zwycięstwo – beniaminek potrzebuje punktów jak powietrza.

Jakby zmartwień było mało, trener Krzysztof Brede nie mógł wystawić do gry Kamila Bilińskiego (najlepszy strzelec drużyny), Bartosza Jarocha i Filipa Modelskiego. U tych zawodników ostatnie testy na obecność koronawirusa dały pozytywne rezultaty.

Pomimo kłopotów, to gospodarze lepiej rozpoczęli poniedziałkowe spotkanie. Już w 12. minucie sędzia Szymon Marciniak podyktował rzut karny dla Podbeskidzia. Lubomir Guldan sfaulował 19-letniego Maksymiliana Sitka. Otwarcia wyniku jednak nie było – Łukasz Sierpina fatalnie przestrzelił. Skrzydłowy Górali poślizgnął się przy wykonywaniu rzutu karnego i w efekcie piłka poszybowała nad bramką.

Podbeskidzie było jednak konsekwentne i wkrótce postawiło na swoim. W 23. minucie zmagań gospodarze egzekwowali rzut rożny. Dośrodkowanie przedłużył głową w polu karnym Węgier Gergo Kocsis, zaś pomocnik Mateusz Marzec z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.

Goście z Lubina ruszyli do odrabiania strat. Przed przerwą Zagłębie miało kilka niezłych sytuacji do strzelenia wyrównującego gola, jednak w bramce Podbeskidzia dobrze spisywał się doświadczony Michal Pesković.

Po pierwszej połowie było 1:0 dla zespołu trenera Brede.

Górale długo utrzymywali prowadzenie, jednak w końcu ich defensywa dała się zaskoczyć. W 71. minucie Dejan Drażić podał w polu karnym do Roka Sirka, zaś słoweński napastnik odwrócił się w stronę bramki i mocnym, płaskim strzałem zaskoczyć Peskovicia.

Podbeskidzie zdołało bardzo szybko podnieść się po tym ciosie. O losach rywalizacji zdecydowała sytuacja z 74. minuty. Koszmarny błąd popełnił Dominik Hładun, który w polu karnym źle przyjął piłkę zagraną przez kolegę z zespołu. Pomyłkę bramkarza Zagłębia wykorzystał Desley Ubbink, który przejął piłkę i z bliskiej odległości wpakował ją do siatki. Trener Brede miał wyczucie, wpuszczając holenderskiego pomocnika na boisko zaledwie 180 sekund wcześniej.

Dla beniaminka z Bielska-Białej to dopiero druga wygrana w tym sezonie. Podbeskidzie awansowało na 14. miejsce w tabeli Ekstraklasy.

kwit, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024