Wnioski po meczu ze Szwecją
To był jeden z najlepszych meczów reprezentacji Polski ostatnich lat. Dobra forma trafiła w idealny moment – na arcyważny mecz ze Szwecją, po którym jesteśmy już pewni gry w fazie grupowej mistrzostw świata. Co wiemy po spotkaniu w „Kotle Czarownic”?
Michniewicz zostaje i kontynuuje swój projekt
Leo Benhakker miał swój mecz z Portugalią, Adam Nawałka miał swój mecz z Niemcami, tak teraz Czesław Michniewicz ma swoje spotkanie ze Szwedami. To zdecydowanie jeden z najlepszych i zarazem najważniejszych meczów naszej reprezentacji ostatnich lat, który ukierunkuje ją na najbliższą przyszłość. Jeszcze przed marcowym zgrupowaniem mówiło się, że to być może pierwsze i zarazem ostatnie mecze dla Michniewicza, mimo, że jego kontrakt jest ważny do końca 2022 roku. Na szczęście nowy selekcjoner wypełnił swoje zadanie, awansował na mistrzostwa i spokojnie może przygotowywać się do grudniowego mundialu. W tym momencie nie ma już mowy o jakiejkolwiek zmianie.
Wyciągnięta lekcja po Szkotach
Już w pierwszych minutach meczu ze Szwecją pokazaliśmy się ze znacznie lepszej strony, niż w starciu ze Szkocją. Michniewicz i jego sztab wyciągnęli wnioski i wprowadzili odpowiednie korekty, które znacząco poprawiły grę naszego zespołu. To kolejny dowód na to, że organizacja meczu towarzyskiego przed decydującym barażem to dobra i trafiona decyzja.
Szczęsny prawdziwą jedynką
Wojciech Szczęsny był dziś jak mur. Swoim występem zamknął usta niedowiarkom i pokazał, dlaczego otrzymuje bluzę z jedynką na plecach. Notował kluczowe interwencje. Emanowała od niego pewność decyzji i świetnie kontrolował to, co dzieje się w obrębie jego bramki. To jeden z najlepszych meczów Wojtka w biało-czerwonych barwach.
Niezawodny Szymański
Szymański od początku był bardzo aktywny w naszym zespole. Razem z Jakubem Moderem prowadzili grę zespołu w drugiej linii. Poza Szymańskim trudno jest wskazać zawodnika, który wykazał się taką pracowitością. To bardzo mocny sygnał, że będzie jednym z filarów reprezentacji Czesława Michniewicza. Paulo Sousa notorycznie pomijał tego zawodnika. Dlaczego? Na to pytanie nie poznamy odpowiedzi, jednak wiemy, że Portugalczyk popełniał ogromny błąd.
Środek obrony jak mur
Zaobserwowaliśmy to po meczu ze Szkocją i po raz kolejny warto zwrócić uwagę na środek naszej obrony. Kamil Glik mimo kontuzji zagrał fantastyczne spotkanie udowadniając, że jest gladiatorem. Jan Bednarek pewnie wykonywał swoje obowiązki. Bielik zagrał poprawnie, choć nie jest to jego nominalna pozycja. Dopuścił się do jednego, bardzo poważnego błędu, który mógł skutkować stratą gola. Na ten moment możemy być spokojni o naszą grę obronną.
Krychowiak wciąż wartościowy
Michniewicz sprawił małą niespodziankę, sadzając Krychowiaka na ławkę i wpuszczając do pierwszego składu Jacka Góralskiego. Po przerwie dokonał zmiany. Obecne notowania „Krychy” nie są najwyższe, jednak w tym meczu udowodnił, że wciąż może dać wiele tej reprezentacji. Wywalczył rzut karny, podłączał się do gry na połowie rywala, blokował ataki przeciwnika i zbierał długie piłki. W ostatnim kwadransie mądrze szukał gry pod faul. Nie warto jeszcze skreślać Krychowiaka w reprezentacji.
Niewidoczny Zieliński
Piotr Zieliński to jeden z bohaterów tego meczu dzięki zdobytej bramce, jednak trzeba zauważyć, ze był to słaby mecz naszego pomocnika. W pierwszej połowie był niewidoczny, co dobitnie pokazują statystyki. Zanotował najmniej kontaktów z piłką spośród wszystkich polskich pomocników. Często unikał gry, otwierając pole gry Jakubowi Moderowi. Po przerwie było lepiej, co potwierdza to przede wszystkim trafiona bramka. Nie ukrywamy, że od „Ziela” wymagamy więcej.
MACIEJ ŁANCZKOWSKI