Wisienka na neapolitańskim torcie. Czy Napoli nie odda już prowadzenia w Serie A?
Przed nami najbardziej pasjonująca końcówka sezonu Serie A w XXI wieku! Zarówno lider SSC Napoli (79 punktów), jak i wicelider Inter (78) do finiszu przystępują wyczerpane fizycznie i psychicznie. Oba zespoły są jednak gotowe na wykonanie tego ostatniego, decydującego kroku.
Przy scenariuszu, w którym Napoli przegrywa, a Inter remisuje, losy mistrzowskiego tytułu rozstrzygną się w dodatkowym meczu. Na Półwyspie Apenińskim taki przebieg wydarzeń nie jest jednak brany pod uwagę. Wszyscy spoglądają w kierunku Kampanii i Lombardii.
ZAMKNIJ
Osieroceni przez trenerów
A pomyśleć, że czołówka tabeli Seria A mogła mieć przed 38. kolejką zupełnie inny kształt. SSC Napoli w 37. serii gier ponownie się potknęło. Po remisie z Genoą FC (2:2) przed dwoma tygodniami, tym razem podopieczni Antonio Conte podzielili się punktami z Parmą FC (0:0). Azzurri mieli zdecydowaną przewagę, ale przełożyła się ona na zaledwie dwa celne strzały. – Frustrowała mnie taktyka Parmy. Po latach spędzonych w lidze angielskiej nie przywykłem do ciągłych przerw na skurcze czy symulowanie kontuzji – podkreślił po meczu, wściekły szkoleniowiec zespołu znad Wezuwiusza. Jeszcze w trakcie trwania rywalizacji, 55-latek wdał się w ostrą pyskówkę z trenerem rywali, Christianem Chivu. Były selekcjoner reprezentacji Włoch został ukarany czerwoną kartką i decydujące o mistrzostwie starcie z Cagliari Calcio zmuszony będzie obserwować z wysokości trybun.
Nerrazzurich jednak nie wykorzystali potknięcia rywali w walce o scudetto. Na San Siro tylko zremisowali z SS Lazio, mimo prowadzenia 2:1 do 90. minuty. W doliczonym czasie arbiter podyktował rzut karny dla rzymian (ręka Yanna Bissecka, który wcześniej wpisał się na listę strzelców). Decyzja arbitra spotkała się z nerwową reakcją Simone Inzaghiego, który został odesłany na trybuny i także nie pomoże swoim graczom z ławki w trakcie potyczki z Como 1907.
Mediolańczycy po spotkaniu w Rzymie mają poczucie wielkiej krzywdy. Decyzję o podyktowaniu jedenastki dla Lazio uważają za mocno niesprawiedliwą, więc w akcie protestu, Inzaghi nie stawił się na konferencji prasowej, a jego podopieczni nie pojawili się w strefie mieszanej. Zamiast tego szkoleniowiec wraz z piłkarzami zamknął się w szatni na ponad godzinę, gdzie przeprowadzono uważną i dogłębną analizę starcia z Biancocelesti, które prawdopodobnie pozbawiło Inter mistrzowskiego tytułu.
„Ze wszystkich sposobów na zmarnowanie szans na scudetto, Inter wybrał najbardziej destrukcyjny sposób” – pastwiła się nad Nerrazzurich, „La Gazzetta dell Sport”. W Mediolanie jednak uważają, że bojkot medialny to najlepszy sposób na wyciszenie emocji. Według przedstawicieli czarno-niebieskich sędziowie w kończącym się sezonie popełnili aż dziewięć błędów na ich niekorzyść. Mało kto jednak przyjmuje tę argumentację mediolańczyków. „Inter zmarnował zbyt wiele szans na ucieczkę rywalom, podświadomie myśląc o Lidze Mistrzów” – stwierdził na łamach „LGdS”, Fabio Capello, od dłuższego czasu najbardziej surowy recenzent poczynań drużyny Inzaghiego.
Fani w stolicy Lombardii mogą mieć poczucie deja vu. W 23 lata Inter w podobnych okolicznościach stracił szansę na scudetto. W ostatniej serii gier przegrali w Rzymie 2:4, a w tym samym czasie Juventus pokonał Udinese 2:0 i rzutem na taśmę wyprzedził w tabeli mediolańczyków. Ci zaś, mimo faktu, że ligowej tabeli przewodzili od 28. kolejki, na koniec rozgrywek znaleźli się na najniższym stopniu podium, bo dali się prześcignąć także AS Romie. Cały Półwysep Apeniński kpił ze słów prezydenta Nerrazzurich, Massimo Morattiego, który przed meczem z Lazio z pełnym przekonaniem zapowiadał, że żadna siła nie powstrzyma już jego klubu przed zdobyciem pierwszego od 13 lat mistrzostwa Włoch.
Mistrzowskie pożegnanie Conte?
W barwach Bianconeri występował wówczas Antonio Conte, dla którego było to czwarte scudetto w karierze. Jednocześnie doskonale wiedział, co w 2002 r. czuli gracze Interu, gdyż sam z kolegami z Juve był w identycznej sytuacji dwa lata wcześniej. Stara Dama przegrała wówczas z AC Perugią 0:1, na czym skorzystało…Lazio. Teraz to jego zespół rozdaje karty. Do czwartego w historii scudetto Azzurri potrzebują zwycięstwa z Cagliari. Każdy inny rezultat, aniżeli trzy punkty oznacza nerwowe spojrzenia w kierunku Stadio Giuseppe Sinigaglia. – To zdecydowanie najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Przekroczyłem już granice swojej wytrzymałości, czuję zmęczenie na końcu tej emocjonującej podróży – przyznał przed decydującym starciem.
Conte jest jednak pełen podziwu dla swoich podopiecznych, którzy przed startem sezonu bynajmniej nie byli typowani do czołowych lokat. Po słabej kampanii 2023/2024 (10. miejsce), neapolitańczykom nie wróżono walki o najwyższe laury. A gdy w nowych rozgrywkach od początku znajdowali się w czubie tabeli, zimą zostali osłabieni przez odejście swojego lidera, Chwiczy Kwaraccheli, który przeniósł się do PSG. – Pomimo licznych przeszkód, nigdy się nie poddaliśmy. Teraz stoimy u progu do zapisania się na kartach historii klubu – stwierdził.
To zdecydowanie najtrudniejszy sezon w mojej karierze. Przekroczyłem już granice swojej wytrzymałości, czuję zmęczenie na końcu tej emocjonującej podróży
Kto jednak wie, czy odzyskanie mistrzostwa nie będzie ostatnim zadaniem Conte w stolicy Kampanii? 55-latek jest bowiem rozczarowany poziomem organizacji, który zastał na Stadio Diego Armando Maradona. Tęsknym wzorkiem spogląda również w kierunku Turynu, który po dwóch latach pełnych sukcesów, niespodziewanie opuścił w 2014 r. na rzecz Squadra Azzurra. – Mam tam niedokończone sprawy – rzucił niespodziewanie w listopadzie ubr. na antenie RAI2. W Juventusie, który wciąż nie jest pewny kwalifikacji do Ligi Mistrzów, z niecierpliwością oczekują na ruch Conte. Czy podobnie jak w sezonie 2011/2012 znów uczyni Starą Damę piłkarsko piękną i atrakcyjną?
Kalkulacja możliwości
Zawrzało również w czarno-niebieskiej części Mediolanu. „La Gazzetta dello Sport” obwieściła bowiem, że Inzaghi otrzymał ofertę z gatunku „nie do odrzucenia” od władz Al-Hilal. 49-latek miałby w Arabii Saudyjskiej zarabiać 20 mln euro rocznie, podczas gdy w Interze inkasuje obecnie zaledwie 7 mln euro. Nowy kontrakt, który władze Nerrazzurich przygotowują dla niego, nie zawiera specjalnie imponującej podwyżki (ledwie 500 tys. euro). Prezes „Liderów”, Fahad bin Nafil Alotaibi miał w kwietniu gościć w Mediolanie, a do Rijadu wrócić z dobrymi wiadomościami. Zaraz po ukazaniu się tych informacji, Sky Sport Italia ujawnił jednak, że Inzaghi na chwilę obecną skupia się tylko i wyłącznie na finiszu sezonu i wszelkie decyzje dotyczące swojej przyszłości podejmie dopiero po 31 maja.
Il presidente dell'Al Hilal è stato a Milano per parlare con Simone Inzaghi, individuato come profilo su cui fondare il nuovo progetto. Nessun accordo, anzi Inzaghi sembra orientato a rifiutare l'offerta saudita, per questo l'Al Hilal ha virato su profili come Marco Silva e… pic.twitter.com/2ikfp6iCCU
I nie ma się co dziwić takiemu podejściu, bo przecież Inter, mimo kapitalnej kampanii 2024/2025 może skończyć z niczym. Według włoskich mediów Inzaghi mając przed sobą finał Ligi Mistrzów, prawdopodobnie nie pośle do boju najmocniejszej personalnie jedenastki. Dla tifosich Interu najważniejszy rzecz jasna będzie powrót po kontuzji Lautaro Martineza (do gry gotowy też jest inny rekonwalescent Davide Fratesi). Na boisku natomiast możemy jeszcze nie zobaczyć Benjamina Pavarda i Piotra Zielińskiego. Sky Sport Italia donosi, że skład na mecz z Cagliari może być zbliżonego do tego z meczu 36. kolejki Serie A z Torino FC (2:0), gdy szanse występu dostali m.in. Kristjan Asllani, Joaquin Correa i Nicola Zalewski.
9
Tyle błędów, zdaniem przedstawicieli Interu, popełnili na ich niekorzyść sędziowe w tym sezonie Serie A
– Cierpienie jest wpisane w nasze DNA. Głęboko jednak wierzę, że zdobędziemy oba puchary – zagrzewa swoich młodszych kolegów do boju, legendarny Sandro Mazzola. Jedno z odkryć tego sezonu w barwach Napoli, Alessandro Buongiorno z kolei dodaje: – Nikt nie spodziewał się, że zajdziemy tak daleko. Cały sezon spędziliśmy w czołówce, teraz potrzebny nam jest ostatni sprint, żeby postawić wisienkę na torcie.
Lewandowski zatańczył do muzyki Probierza [KOMENTARZ]
Robert Lewandowski w sprawie pozbawienia go opaski kapitana reprezentacji Polski zatańczył tak, jak mu zagrano. Został wskazany palcem przez selekcjonera jako zły kapitan kadry, zawieszając karierę reprezentacyjną, decyzję Michała Probierza jeszcze podżyrował.
Utopia czy dystopia – Inter rzuca wszystkie siły na Champions League
Jeszcze parę tygodni temu, w czarno-niebieskiej części Mediolanu celowano w potrójną koronę i wcale nie wydawało się to utopią. Wydarzenia na przełomie kwietnia i maja sprawiły jednak, że Inter musiał poważnie zmodyfikować swoje cele na koniec sezonu 2024/2025.
Wiele lat temu popularny był amerykański film: „Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w Belgii”, a parafrazując tytuł i odnosząc go do naszego reprezentacyjnego napastnika Krzysztofa Piątka można powiedzieć, że: jeśli jest Piątek, to jesteśmy w Turcji.
Mecze drużyn z najwyższej ligi angielskiej w stolicy Polski przeciw Legii zawsze były wielkim świętem dla kibiców, którzy tłumnie przybywali na stadiony. Nie inaczej zapowiada się zaplanowana na 10 kwietnia potyczka z Chelsea.
„Odważ się robić wielkie rzeczy” głosił transparent kibiców Ruchu. Legia jednak ani myślała na to pozwolić. Gładko wygrała w Chorzowie 5:0 i to ona zagra z Pogonią Szczecin 2 maja na Stadionie Narodowym w finale Pucharu Polski.