Wielkie rozczarowanie w Manchesterze
Joe Hart mógł zostać wielkim bohaterem Manchesteru City. Gdyby w ostatnich sekundach meczu ze Sportingiem Lizbona trafił on do bramki rywali, to The Citizens awansowaliby do kolejnej rundy Ligi Europy. Anglik nie ukrywał po spotkaniu swojego rozczarowania.
Liga Europy: Sporting Lizbona eliminuje City! – KLIKNIJ!– Po prostu nie mogłem uwierzyć w to, że piłka nie wpadła do bramki – komentował Hart. – Byłem przekonany, że ona jest już w siatce, ale… taki właśnie jest futbol. Mecz był niezwykle dramatyczny i kibice na pewno nie nudzili się na trybunach – dodał Anglik.
Manchester City musiał w starciu ze Sportingiem odrobić stratę jednego gola z pierwszego meczu. Ku zaskoczeniu niemal wszystkich obserwatorów, Obywatele już po pierwszej połowie przegrywali 0:2 i mimo tego, że w drugiej części gry zdobyli trzy bramki, to awansować do ćwierćfinału rozgrywek im się nie udało.
Swojego smutku po meczu nie ukrywał
Roberto Mancini, menedżer Manchesteru. – To nie jest wina piłkarzy. Ja popełniłem wiele błędów i biorą odpowiedzialność za naszą porażkę w Lidze Europy na swoje barki – powiedział.
Warto dodać, że czwartek był czarnym dniem dla obu zespołów z Manchesteru. Oprócz City, z rozgrywkami Ligi Europy pożegnali się także United, którzy zostali zdeklasowani na San Mames przez Athletic Bilbao.
GG, PilkaNożna.pl
źr. The Sun