W walce o Ligę Europy nie będzie łatwo
Można żałować, że to Lech, a nie Legia w fazie play-off Ligi Europy zmierzy się z Videotonem Szekesfehervar. I to nie tylko dlatego, że niedawno podkupiła mu najlepszego piłkarza Nemanję Nikolicia.
Barry Douglas ma kłopoty zdrowotne i nie wiadomo, czy zagra w pierwszym meczu z Lecha Videotonem (foto: Ł. Skwiot)
Przede wszystkim mistrz Węgier prezentuje się równie słabo jak mistrz Polski. W poprzednim sezonie drużyny Kolejorza i Videotonu były najlepsze w swoich krajach, teraz zaś kiepsko im idzie w rozgrywkach ligowych. Lech z czterech meczów rozegranych w ekstraklasie wygrał tylko jeden, raz zremisował oraz dwukrotnie przegrał. Natomiast zespół z Szekesfehervar gra jeszcze gorzej, bo na razie odniósł tylko jedno zwycięstwo i poniósł aż trzy porażki. Jak widać oba zespoły nie poradziły sobie z pogodzeniem krajowych rozgrywek z międzynarodowymi, bo wcześniej odpadły w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów w rywalizacji z drużynami, które uczestniczył w poprzedniej edycji tych rozgrywek. Lechici przegrali dwa mecze z FC Basel a mistrzowie Węgier zremisowali i ponieśli porażkę z BATE Borysów.
Z kolei Legia, która w naszej ekstraklasie odniosła trzy zwycięstwa i raz zremisowała zmierzy się z będącą w wysokiej formie drużyną Zorii Ługańsk. W lidze ukraińskiej dwukrotnie wygrała oraz po jednym meczu zremisowała i przegrała. W poprzedniej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Europy Legia i Zoria łatwo uporały się ze swoimi przeciwnikami, warszawianie z albańskim Kukesi, a Zoria z belgijski Charleroi. Trzeba jednak przyznać, że o wiele efektowniej zrobili to jednak zawodnicy ukraińskiego zespołu.
Nasze drużyny przed fazą play off mają na dodatek problemy z kontuzjami czołowych zawodników. W przypadku Legii są to Michał Żyro, Tomasz Jodłowiec i Ivica Vrdoljak, a nie wiadomo jak będzie wyglądać sytuacja Michała Pazdana. A jeśli o chodzi o Lecha, to kłopoty zdrowotne mają Barry Douglas, Kasper Hamalainen, Darko Jevtić, Tamas Kadar i Szymon Pawłowski, a Dawid Kownacki na razie jest przygotowany do gry na zaledwie kwadrans. Jedno jest pewne Legię i Lecha czeka ciężka walka o awans do fazy grupowej.
Zbigniew Mroziński