W Pogoni odetchnęli z ulgą. „Najważniejszy jest awans”
Pogoń Szczecin dopiero po dogrywce pokonała I-ligową Odrą Opole 1:0. Mimo męczarni z jednym ze słabszych zespołów z Betclic 1 Ligi, w Szczecinie dominuje przede wszystkim poczucie ulgi.
Maciej Kanczak
Pogoń Szczecin w regulaminowym czasie gry miała zdecydowaną przewagę, oddając w tym czasie prawie 30 strzałów na bramkę gospodarzy. Piłka jednak nie chciała wpaść do bramki przeciwnika. – Strzeliliśmy dopiero po dogrywce i do końca było nerwowo. Myślę, że zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Wykreowaliśmy dobrą liczbę sytuacji bramkowych. Jakość boiska nie pomagała nam w grze. Zrobiliśmy to co najważniejsze: wygraliśmy i idziemy dalej. Niech teraz inni walczą, my jesteśmy już w szesnastce drużyn i chcemy więcej. To było najważniejsze na dziś – przyznał Paweł Ozga, na ławce Portowców zastępujący Roberta Kolendowicza.
Skąd zatem, mimo tak olbrzymiej przewagi szczecinian, takie męczarnie i zapewnienie sobie awansu do 1/8 finału Pucharu Polski dopiero po dogrywce? – Chcieliśmy strzelić szybciej i wygrać w regulaminowym czasie. Mieliśmy mnóstwo okazji bramkowych. Był słupek Adriana Przyborka, czy świetny strzał Wahana. Ze strony Odry pamiętam jedynie świetny strzał z końcówki dogrywki, przy którym kapitalną interwencją popisał się Krzysztof Kamiński. Na pewno dzisiejsze spotkanie kosztowało nas wiele sił w kontekście kolejnego meczu ligowego, ale dziś ważniejsze jest, że awansowaliśmy. I dobrze pamiętamy, jak dużo zespołów z ekstraklasy już odpadło z PP – dodał.
Ozga podkreślił również znaczenie dla zespołu Kamila Grosickiego, którego gol w 92. minucie zapewnił Pogoni awans do ćwierćfinału rozgrywek. – Kamil Grosicki jest jednym z najlepszych zawodników w lidze, a jeśli chodzi o ofensywnych skrzydłowych, najlepszy w lidze. W odpowiednim momencie, podobnie jak w poprzedniej edycji rozgrywek z Podbeskidziem Bielsko-Biała, dał nam gola wartego awansu. To przyjemność z nim pracować – stwierdził.