W oczekiwaniu na bombę z Brazylii
Święta Bożego Narodzenia w Polsce to czas spokoju, refleksji, spędzany w rodzinnym gronie. Z racji tego, że atmosfera była błoga i wręcz sielankowa, otoczenie Paulo Sousy postanowiło wysłać do naszego kraju kilka sygnałów. W Wigilię były to już jednak bardzo poważne i głośne syreny, a z każdą godziną niepewność nad Wisłą jest coraz większa.
Podstawowe pytanie, jakie sobie zadaje każdy kibic reprezentacji Polski od mniej więcej 40 godzin to takie: „Czy Paulo Sousa pozostanie na stanowisku selekcjonera naszej drużyny narodowej?”. Kto zna na nie odpowiedź?
Tak naprawdę nikt. Sousa żadnej umowy w Brazylii (jeszcze?) nie podpisał, przynajmniej nie ukazał się żaden oficjalny komunikat w tej sprawie. Do polskiej federacji nie wpłynął cały czas żaden wniosek o rozwiązanie kontraktu, więc na razie wszelkie doniesienia z Ameryki Południowej można traktować w formie plotek, które mogą nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością, ale równie dobrze mogą być zapowiedzią bomby, która zostanie wycelowana w naszą reprezentację…
Do tej pory można było mieć mieszane uczucia w stosunku do Sousy. Z jednej strony Portugalczyk pokazuje, że reprezentacja Polski chce grać ofensywnie, urwał punkty Hiszpanom i Anglikom, wywalczył cel minimum, czyli awansował do baraży mistrzostw świata. Z drugiej strony cały czas mamy przed oczami przegrane mistrzostwa Europy i nieudany listopadowy eksperyment na PGE Narodowym, kiedy po porażce z Węgrami straciliśmy szansę na rozstawienie w barażach…
Ostatnie doniesienia zdecydowanie osłabiły pozycję Sousy i spowodowały, że jego kredyt zaufania w naszym kraju drastycznie spadł. Jeśli Portugalczyk w najbliższych dniach (a może godzinach) podpisze kontrakt z jakimkolwiek innym podmiotem niż PZPN, wówczas polska federacja powinna wytoczyć wszystkie najcięższe działa, oddać sprawę do FIFA i domagać się jak najwyższego odszkodowania. Ewentualny następca Sousy będzie miał przecież zaledwie tylko trzy treningi przed meczem barażowym z Rosją! To prawdziwa katastrofa i nawet najwybitniejsi specjaliści w tej dziedzinie uznaliby tę misję jako niezwykle trudną do wykonania…
Sousa, nawet jeśli jego przedstawiciele toczyli/toczą w ostatnich dniach jakiekolwiek negocjacje, powinien o tym niezwłocznie poinformować swojego pracodawcę, czyli w praktyce Cezarego Kuleszę. W rozmowie z portalem meczyki.pl menedżer Portugalczyka niby wypowiedział zdanie: „Nic się nie dzieje”, ale z Brazylii dobiegają kolejne szczegóły dotyczące kontraktu obecnego selekcjonera reprezentacji Polski, który ma podpisać umowę z Internacionalem. W PZPN cały czas jest trzymana ręka na pulsie i polska federacja jest gotowa podjąć gwałtowne kroki w związku z ewentualną decyzją o zmianie pracy przez obecnego selekcjonera. A może Sousa będzie chciał łączyć obie funkcje? Portugalczyk niejednokrotnie już pokazywał, że lubi podejmować nieoczywiste decyzje. Do tej pory prezentował je tylko przy ustalaniu skład na mecz, ale może posunąć się o krok dalej, a w zasadzie o krok za daleko.
pgol, PilkaNozna.pl