Turcja, Francja, a może… Który kierunek najlepszy dla Milika?
Arkadiusz Milik będzie bez dwóch zdań jednym z najbardziej rozchwytywanych polskich piłkarzy podczas letniej przerwy między rozgrywkami. Napastnik Ajaksu Amsterdam zbiera coraz wyższe noty i nic dziwnego, że co rusz łączy się go z mocnymi klubami europejskimi.
O Arkadiusz Miliku jest głośno w całej Europie (foto: Ł.Skwiot)
TOP 77: Klasyfikujemy najlepszych polskich piłkarzy w roku 2015 (pomocnicy cofnięci) – KLIKNIJ!Kilka dni temu zagraniczne media informowały, że reprezentant Polski znajduje się na liście życzeń tureckiego giganta – Galatasaray Stambuł. Jak się okazało, nie jest to wcale jedyny wielki klub, który monitoruje sytuację Arkadiusza Milika.
Chrapkę na skorzystanie z usług 21-letniego napastnika ma także Olympique Marsylia. We Francji zastanawiają się, czy Milik byłbym dobrą opcją i spekulują, że OM złożył już nawet ofertę rzędu 11,5 miliona euro. Ta została jednak odrzucona, a sam Ajaks wycenia swojego strzelca na minimum 13 milionów.
„Milik byłbym znakomitym wzmocnieniem dla Marsylii, ale nie jestem pewien, czy OM dysponuje odpowiednim budżetem, by przekonać Ajax do sprzedaży swojego napastnika” – czytamy na „omforum.com”
Arkadiusz Milik to aktualnie jeden z najbardziej perspektywicznych napastników młodego pokolenia w Europie. Tylko w tym sezonie wystąpił on w 26 spotkaniach w barwach Ajaksu, w których strzelił 11 goli i dołożył do tego dorobku 11 asyst. Jakby tego było mało, urodzony w Tychach piłkarz był także czołową postacią reprezentacji Polski podczas eliminacji do mistrzostw Europy.
Przypomnijmy, że Ajax wykupił Milika z Bayeru Leverkusen za 3,5 miliona euro, a samego zawodnika wycenia się aktualnie na około 6,5 miliona (za transfermarkt.de). Jego umowa obowiązuje do końca czerwca 2019 roku, a to oznacza, że w stolicy Holandii nie muszą działać pod presją i mogą poczekać na naprawdę korzystną ofertę w sprawie Polaka.
Szanse na odejście Arkadiusza Milika z Amsterdamu podczas tej zimy są iluzoryczne. Sam zawodnik też nie chciałby raczej ryzykować zmiany otoczenia tuż przed Euro 2016, gdzie będzie miał okazję do gry w pierwszym składzie i – wszystko na to wskazuje – może się jeszcze mocniej wypromować i zyskać na wartości.
Grzegorz Garbacik