Przejdź do treści
Trałka dla PN: Kwestia awansu nie jest rozstrzygnięta

Ligi w Europie Liga Europy

Trałka dla PN: Kwestia awansu nie jest rozstrzygnięta

„Mecz pięciolecia”, „najważniejsze spotkanie sezonu”, „gra o wszystko” – tak w Poznaniu określano starcie z Videotonem w IV rundzie eliminacji Ligi Europy. Drużyna Lecha stanęła na wysokości zadania i zwycięstwem 3:0 znacznie przybliżyła się w stronę awansu do fazy grupowej. Po czwartkowym meczu z portalem PiłkaNożna.pl rozmawiał autor jednej z bramek dla Kolejorza, Łukasz Trałka.

To był dla nas bardzo ważny mecz pod względem mentalnym – stwierdził Trałka po wygranej z Videotonem

Gol strzelony dzisiaj Videotonowi to pana pierwsze trafienie od dwóch lat (ostatnią bramkę dla Lecha Trałka zdobył 11 sierpnia 2013 roku w ligowym spotkaniu z Koroną Kielce – przyp. red.). Na trybunie prasowej trochę żartowano, że na najbliższy sezon już się pan wystrzelał. Zobaczymy w najbliższym czasie kolejne gole w wykonaniu Łukasza Trałki?

– Może tak się stanie, że nic więcej w tym sezonie już nie strzelę – mówi kapitan Lecha Poznań. – Próbować będę, ale czy się uda? Gwarancji nie daję.

Można porównać waszego dzisiejszego rywala, Videoton, do tych, z którymi mierzyliście się w eliminacjach Ligi Mistrzów, czyli FK Sarajewo i FC Basel?

– Nie chciałbym tego porównywać. Z tamtymi rywalami już zagraliśmy, to jest zamknięta historia. Skupiamy się na tym meczu, który był dzisiaj oraz na rewanżu. Mamy dobrą zaliczkę i jedziemy na Węgry po awans.

Uważa pan, że sprawa awansu do fazy grupowej Ligi Europy w znacznym stopniu jest już rozstrzygnięta?

– Nie, na pewno nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Nie zamierzamy przeceniać tego zwycięstwa. Wygraliśmy dzisiaj zdecydowanie, ale tam na wyjeździe na pewno nie czeka nas łatwy mecz. Zaliczka jest dobra, ale o awans musimy jeszcze mocno powalczyć. Nie ma miejsca na huraoptymizm.

Po pierwszym meczu z Videotonem można jednak stwierdzić, że najprawdopodobniej wystąpicie w fazie grupowej Ligi Europy. Wtedy będziecie grali co trzy dni niemal przez cały czas, co najmniej do grudnia. Do tej pory to łączenie ligi z europejskimi pucharami wychodziło wam przeciętnie. Dacie sobie z tym radę?

– To fakt, dotychczas wychodziło nam to średnio. Na razie jednak chciałbym w ogóle znaleźć się w fazie grupowej. Gdybyśmy nie awansowali, to spadłyby na nas gromy. Jeśli awansujemy, to takie mniejsze gromy, bo będziemy musieli grać co trzy dni. Także spokojnie, jesteśmy przygotowani na to, że w każdym wypadku nie będzie łatwo. Po to walczymy, aby awansować do grupy w Lidze Europy. Pięć lat Lech nie grał na tym poziomie i mam nadzieję, że w końcu to zmienimy. Wielu chłopaków wróciło po kontuzjach, dojdą kolejni i nasza gra będzie wyglądała zupełnie inaczej.

Za Lechem kilka lat niepowodzeń w europejskich pucharach, pan również w nich uczestniczył. Wreszcie w Poznaniu będzie piłka na międzynarodowym poziomie?

– Swoje w tym czasie wygraliśmy, więc nie powiedziałbym, że to były lata niepowodzeń. Jednak jeśli chodzi o europejskie puchary, to na pewno nie graliśmy na miarę oczekiwań. Jestem w Poznaniu trzy lata i w tym czasie nie udało się awansować do fazy grupowej europejskich rozgrywek. Liczę, że w końcu w tej grupie zagram.

Początek sezonu w waszym wykonaniu nie był najlepszy, mówiono o kryzysie w drużynie. To dzisiejsze efektowne zwycięstwo będzie momentem przełomowym?

– Nie ma co ukrywać, zaczęliśmy sezon słabo. Potrzebowaliśmy takiego zdecydowanego zwycięstwa, strzelenia kilka bramek. Fajnie byłoby teraz powiedzieć, że od teraz wygramy już wszystko. Jednak sport ma trochę inną specyfikę. Pod względem mentalnym to był dla nas bardzo ważny mecz. Mam nadzieję, że w niedzielę wygramy w lidze z Piastem Gliwice i ruszymy do przodu.

Uważa pan, że ta strata do czołówki w tabeli Ekstraklasy jest już poważna?

– Nie, przecież jest jeszcze przed nami bardzo dużo meczów w lidze. Na tej stracie aż tak bardzo bym się nie skupiał, ale kolejnych punktów gubić już nie możemy.

Rozmawiał Konrad Witkowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 45/2024

Nr 45/2024