Przejdź do treści
TOP 55 piłkarzy z Ameryki Południowej

Ligi w Europie Świat

TOP 55 piłkarzy z Ameryki Południowej

Wybór 55 zawodników, którzy w minionym roku brylowali w Ameryce Południowej, nie jest prosty. Młodzi wyfruwają szybciutko, fala powrotów z zagranicznych wojaży też nie ma końca. W styczniu ruszasz do Azji, w czerwcu wracasz do domu, we wrześniu już Europa, a kolejny styczeń znowu na swoim kontynencie. Globalizacja!

BARTŁOMIEJ RABIJ


Rok 2019 był czasem Brazylii i Brazylijczyków. Kanarkowi wygrali Copa America na własnym terenie, a potem Flamengo zwyciężyło pierwszy raz od 38 lat w Copa Libertadores. Kilka talentów eksplodowało, lecz w rankingu ująć ich nie możemy, bo zbyt szybko zwiali na Stary Kontynent – między innymi Renan Lodi czy Gabriel Martinelli. 

Na Brazylijczyków tradycyjnie był też największe ssanie było na rynku transferowym, siłą rzeczy i w naszym rankingu będą nacją dominującą, trudno byśmy szli wspak największym i najlepszym klubom świata. Weźmy końcówkę stycznia: Real Madryt i Barcelona kupują chłopaków i czekają tylko na potwierdzenie zmiany klubów i oficjalne ogłoszenie transferów do skończenia przez zawodników 18. roku życia.

Zmiany

Swego czasu mówiono, że w Brazylii nikt nie chce stać na bramce i dlatego podczas mundialu w Hiszpanii w 1982 roku trzeba było wystawić Valdira Peresa. Kilka pokoleń później sytuacja diametralnie się zmieniła, kolejnych kilkanaście lat mija i Brazylia jest jedną z największych kuźni bramkarskich talentów. Alisson w Liverpoolu, Ederson w Manchesterze City, Neto w Barcelonie, kilku kolejnych w lidze portugalskiej, a zastępy następców Rogerio Ceniego czy Taffarela już czekają w lidze krajowej. 

Stoperów też niemało. Bocznych obrońców również. Tych tradycyjnie Brazylia ma najlepszych na świecie. Za to wyraźnie jest mniej kreatywnych pomocników (proces trwający już od lat), ale już napastników wysyp. Do tego stopnia, że ostatnio serwis Globo Esporte popełnił tekst, z którego wynika, że tylko z roczników 1996-2000 Brazylia mogłaby złożyć reprezentację, a graczy dublujących pozycję napastnika ma na kopy. – Mamy szybkich, mocnych fizycznie dryblerów. Europa szaleje na ich punkcie – pisał brazylijski dziennikarz, wspominając Gabriela Jesusa, Gabigola, Richarlisona, Rodrygo, Viniciusa Juniora, Martinellego, a pomijając starszych i sławnych – Neymara czy Roberto Firmino.

Argentyna ostatnio ma posuchę. Po fali kapitalnych bombardierów i dryblerów z roczników 1987-1988 (Messi, Aguero, Di Maria, Higuain) ostatnio jest wyraźnie gorzej. Widać to także po cenach zawodników sprzedawanych do Europy, kilkanaście milionów euro to hit i poruszenie.

Na naszej liście nie zabraknie Urugwajczyków. Z europejskich boisk cenimy przede wszystkim stoperów (pamiętamy Lugano, Godina, Gimeneza) i napastników (Forlan, Suarez, Cavani), tymczasem na południowoamerykańskich boiskach brylują kreatywni pomocnicy! I to jest prawdziwa sensacja, bowiem przez wiele lat nie była to urugwajska domena. Kolumbijskich zawodników w tego typu zestawieniu również zabraknąć nie może. Za to dojmujący kryzys trawi futbol chilijski. Ile można ciągnąć na Vargasie, Vidalu i Sanchezie? W Copa Libertadores i Sudamericana chilijskich ekip praktycznie nie widać, a reprezentacje młodzieżowe zupełnie przestały liczyć się w kontynentalnych rozgrywkach. Może za mało ostatnio polegają na Argentyńczykach? Futbolowa emancypacja nie zawsze bowiem wychodzi na zdrowie…

Ameryka Południowa kojarzy się z młodością. W gronie najlepszych na kontynencie wcale nie jest to już jednak takie oczywiste. Jak słusznie zauważył kiedyś wyśmienity komentator ESPN, a potem FOX Sports, Paulo Vinicius Coelho: – Najlepszych Latynosów ogląda się w Europie. 

A po szybkich transferach nastolatków takich jak Vinicius Junior, Rodrygo, Reinier, Gabriel Martinelli, Paulinho czy Schiapacasse parafrazować można, że najlepszych juniorów także. Po prostu, Europa ściąga rzesze piłkarzy, podnosząc stale konkurencyjność w najlepszych ligach, a Ameryka Południowa stała się najważniejszym zapleczem kadrowym dla klubów z naszego kontynentu. Sam fakt, iż w pierwszej trójce najliczniejszych nacji grających w Lidze Mistrzów są co roku Brazylijczycy, a Argentyńczycy pukają do pierwszej dziesiątki, wiele mówi na temat ich znaczenia dla europejskiego futbolu. W końcu nowy Real buduje się na Brazylijczykach (już zaklepali sobie prawo do zakupu Lincolna z Flamengo), bez Latynosów trudno wyobrazić sobie PSG, o FC Porto, Benfice czy Romie nie wspomniawszy. Ba, nawet Liverpool postawił na kanarkowych, z kolei Inter czy Atletico trudno sobie wyobrazić bez Argentyńczyków. Nim jednak podbiją Europę, muszą pokazać się chociażby na chwilę na południowoamerykańskich boiskach. 

Mistrz był jeden

Nie będzie słowa sensacji w stwierdzeniu, że królem sezonu jest Gabriel Barbosa vel Gabigol, 23-letni napastnik Flamengo. Mistrz Brazylii, król strzelców ligi, uznany graczem sezonu zarówno w plebiscycie ESPN Bola Prata jak i rankingu telewizji Globo. 

Gabigol wygrał z Fla Copa Libertadores, był też jego najlepszym strzelcem, a w prestiżowym rankingu „El Pais” został wybrany najlepszym piłkarzem Ameryki Południowej 2019 roku. Flamengo zdominowało rozgrywki w Brazylii w stylu nieznanym w całej historii klubu. W Libertadores wygrało finał przeciw etatowemu ostatnio finaliście, River Plate. Oba gole dla Brazylijczyków zdobył… Gabriel Barbosa. Tym samym pierwszy raz w historii ligi brazylijskiej (działa od 1971) mistrzostwo i Copa Libertadores w tym samym roku kalendarzowym zdobyła ta sama ekipa. 

W 2014 roku, kiedy miał 18 lat, okrzyknięto go największym talentem od czasu Neymara, cztery lata później Tite nawet nie brał go pod uwagę w kontekście powołań na mundial, bowiem tak kiepsko poszło mu podbijanie Europy (Inter i Benfica). Ale na koniec 2019 roku był na ustach piłkarskiego świata, a Inter winszował sobie za wykup piłkarza, który rok wcześniej był niesprzedawalny, aż 25 milionów euro…

– Jest porywczy, narwany, ale potrafi zagrać wszystko – opisuje go portugalski trener Jorge Jesus, pod komendą którego Gabigol wygrywa wszystko jak leci. I chociaż w naszym rankingu pojawiło się 55 postaci ze świata południowoamerykańskiego futbolu, ten zawodnik w minionym roku zasłużył na miano najlepszego gracza, bez cienia wątpliwości. 

Weterani

Obecność na liście Javiera Pinoli czy Lisandro Lopeza, Daniela Alvesa albo Enzo Pereza może dziwić. No cóż, gdzieś ci weterani po latach europejskich saksów muszą wracać. A to, że mimo 36 lat ciągle są ośrodkowymi postaciami w swoich klubach? Średni poziom futbolu w Ameryce Południowej jednak spada, wieloletni exodus piłkarzy i trenerów do Europy, Azji i Ameryki Północnej musiał odcisnąć piętno na jakości. W końcu wszyscy najlepsi Latynosi grają w Europie, ale żaden dobry Europejczyk nie gra i nie grał od dawna w Ameryce Południowej. De Rossi przez pół roku kopiący dla Boca Juniors, przyjęty jak król, niech będzie najlepszym dowodem na obronę tej tezy.

Brazylijski bramkarz Diego Alves do Flamengo trafił w zgoła zaskakujących okolicznościach, bo w Valencii był niekwestionowanym numerem jeden. I chociaż Tite do reprezentacji go nie powołuje, nie ma wątpliwości, że jest najlepszym bramkarzem na brazylijskich boiskach. Ma 34 lata… Mocno trzymają się też Cassio i Weverton, 32-letni Brazylijczycy. Pierwszy powoływany do reprezentacji jako trzeci po Alissonie i Edersonie. 

Mistrz olimpijski z Rio, Weverton, w Palmeiras bryluje. W lidze i pucharach znakomity. Od czasu do czasu Tite i jego powoła do kadry. Na Europę już trochę za późno, ale goleiro z niego przedni. Król pola karnego. 

Dwa lata temu eksplodował i szykował się talent na miarę Ikera Casillasa. Refleks nieprawdopodobny, kocia zwinność, nadprzyrodzona gibkość. Ale z Wenezueli trafił do Kolumbii. Broni dobrze, jednak to trochę za mało, by zachwycać. Jeden na jednego, odbijanie niemożliwych do obrony dobitek – jak najbardziej. Ale gra na przedpolu, wznowienie gry, współpraca z obrońcami… na razie na poziomie dalekim od hiszpańskich czy niemieckich standardów. Z drugiej strony chyba nie jego winą jest – być może – brak trenera z odpowiednią wizją na wykorzystanie potencjału bramkarza. Inna sprawa – kto w Europie da kontrakt bramkarzowi mającemu 178-180 centymetrów (różne źródła, różny wynik) wzrostu? Wspominamy go więc po to, by wyjaśnić dlaczego nie znajdziecie go w rankingu. 

Esteban Andrada za to wychwalany jest w Argentynie. Bramkarz, który świetnie współpracuje z obrońcami, gra nogami, aktywnie uczestniczy w meczu. Bramkarz XXI wieku. Takich dzisiaj na rynku potrzeba. Na liście umieszczamy Kevina Dawsona z Urugwaju. 27-latek nie ma sobie równych w lidze urugwajskiej, ale 178 centymetrów dyskwalifikuje go do dużych międzynarodowych transferów. Szkoda, bo piłkarz to wyśmienity. Podobnie jak w przypadku Farinieza potrzeba cudu, by przebić się przez schematy, z których korzystają skauci kaperujący zawodników do najbogatszych klubów świata. Ale w przeciwieństwie do Wenezuelczyka jego forma rośnie, a młodszy kolega z Independiente Medellin po prostu utknął w martwym punkcie. 

Stoperzy

Javier Pinola najlepszym stoperem w lidze argentyńskiej? O tak, mimo 36 lat! Cieszy się pozycją lidera defensywy w najlepszym klubie Argentyny, jeszcze niedawno powoływano go do reprezentacji kraju. Znów nie mamy do czynienia z gigantem, za to piłkarzem o świetnych umiejętnościach taktyczno-technicznych. Aż ciśnie się na usta nieco ironiczne: a Ayala czy Heinze byli olbrzymami? Dużych stoperów zawsze można znaleźć w Brazylii. Gustavo Gomez z Palmeiras jest tego najlepszym przykładem. Inna sprawa, że dla Paragwajczyków kontrakt w Brazylii stał się dobrą opcją do późniejszych transferów europejskich. Balbuena wie o tym najlepiej. Gustavo Gomez wybrany przez ESPN do drużyny roku w Brazylii imponuje pewnością interwencji, spokojem w rozgrywaniu pod presją i świetną grą w powietrzu. 26 lat. Sylwetką, wzrostem, sposobem grania przypomina Thiago Silvę. To dobra rekomendacja.

Lucas Verassimo z Santosu wyrasta za to na jednego z najlepszych stoperów na kontynencie. Europa jeszcze o niego się nie upomniała, lecz Miranda czy Thiago Silva drugie podejście do Starego Kontynentu też mieli nieco później. Spokój, pewność interwencji – oto cechy dobrego stopera. Piłkę prowadzi lepiej niż niejeden kreatywny pomocnik w polskiej Ekstraklasie. Geromela znamy za to nie od dziś. Pewne, spokojne interwencje, lider obrony. Tite czasami powoływał go do kadry. Ale budując ekipę na mundial w Katarze, raczej odstawi 34-latka na boczny tor. 

Rok 2019 był dla latynoskich stoperów niezły, lecz podczas letniego okna transferowego sporo ich wywiało, stąd w rankingu ostało się niewielu. 

Boczni obrońcy

Kuriozum! W Europie szaleją młodzi Brazylijczycy, Renano Lodi wszedł do ligi hiszpańskiej z drzwiami. Grają w Realu, Atletico, Chelsea, Juventusie – wszędzie! A w Brazylii od tego roku grają… Daniel Alves, Rafinha, Filipe Luis. Panowie w wieku 34-36 lat, ale za to dziarscy, wiecznie młodzi, świetnie wyszkoleni, piłkarze kompletni. 

Tak jak w przypadku bramkarzy, boki obrony w zestawieniu zdominowali Brazylijczycy. Nie ma się co dziwić, skoro wracają do kraju wprost z Atletico Madryt, Bayernu czy PSG. Takich wzmocnień w innych krajach Ameryki Południowej nie uświadczysz. Nawet Jorge z Santosu to tak naprawdę zawodnik na wypożyczeniu z AS Monaco. Piłkarz, który w Brazylii fruwał, we Francji zgasł, wrócił do domu i znowu jest w imponującej formie. 

Defensywni pomocnicy

W Ameryce Południowej gra się na dwie szóstki, więc konkurencja na pozycji ogromna. Ale znów – po letnim okienku najlepsi wybyli do Europy. Obecność na liście 37-letniego Cristiana Pellerano niech będzie dowodem na powyższą tezę. Bohater sensacji Copa Sudamericana, Independiente del Valle z Ekwadoru.

34-letni Enzo Perez za to nie ma konkurencji w Argentynie. Chociaż Nicolas Dominguez z Velezu Sarsfield, a przede wszystkim Ezequiel Palacios z River Plate byli graczami, których oglądało się z niekłamaną przyjemnością. Szybsi, dynamiczniejsi, z większą swobodą techniczną ogrywający rywali. Palacios już jest w Bayerze Leverkusen, chociaż latem dziennikarze zarzekali się, że jest dogadany z Realem Madryt.

Środkowi pomocnicy

Ileż tu dobra! Kreatywnych, świetnych technicznie zawodników bez liku. Każdy z naszej listy jest piłkarzem, którego można jeść łyżkami. Nie są to gracze „spod jednej sztancy”. Jedni ustawiani jako „połówki”, drudzy podwieszani za napastnikiem (napastnikami), inni obok defensywnego pomocnika. Wiadomo, ile koncepcji taktycznych tyle zastosowań dla piłkarza. 

De la Cruz wreszcie zaczął błyszczeć w River Plate. 22-latek skleja piłkę z gracją Ricardo Bochiniego czy Pablo Aimara, a potem robi z rywalami, co chce. Carrascal potrafi dograć na nos i wkręcić w ziemię… tylko regularności ciągle brak. Niemniej zaczarować potrafi. 

Gerson po serii dziwnych przypadków w Romie, gdzie koniecznie chcieli zrobić z niego defensywnego pomocnika, wrócił latem do Brazylii, dali mu piłkę i znowu zaczęło się show. Może w Europie kiedyś zrozumieją, że to, iż jest duży, nie musi oznaczać ustawiania go na stoperze albo w bramce… To po prostu finezyjny technik i wizjoner gry. 

35 lat, może już nie to zdrowie, ale ilekroć pojawi się na boisku, zmienia losy meczu – Diego. Jak wino, smakuje wybornie im starszy tym lepszy.

Thiago Almada z Velezu Sarsfield mógłby być jego synem. W czerwcu pewnie ruszy w jego ślady, Diego też miał 19 lat, kiedy pojechał do FC Porto, potem do Werderu, Juventusu… Świetna technika użytkowa, wizja, spokój… 18 lat? Nie do wiary, że to jeszcze dzieciak! Może w Katarze będzie Argentyna miała wreszcie rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Za wcześnie? Cóż, dla chłopaka, który w wieku 17 lat był ligowym starterem, chyba nie ma to żadnego znaczenia. 

Skrzydłowi

Tu umownie pojawił się Giorgian de Arrascaeta, bo powinien być ofensywnym pomocnikiem. Ale przesunięty do roli jaką powierzył mu Tabarez w reprezentacji podczas Copa America, jaśniej błyszczy na tle konkurencji. Wizja, technika, łatwość dogrania niesamowitych podań, no i filmowy gol w lidze brazylijskiej. To był jego rok. A jeśli jeszcze poprawi agresję w grze, może i Tabarez na stałe da mu miejsce w wyjściowym składzie Urugwaju.

Sebastian Villa to młody Kolumbijczyk hasający w lidze argentyńskiej – kiwa z lekkością młodego Di Marii, objeżdża rywali i jeszcze pyta, gdzie zaparkować. Patrzeć na niego można godzinami. Szkoda, że zdrowie kruche i często wypada ze składu Boca Juniors. Gdyby nie to, byłby już na pewno duży klub w Europie, bo Cuadrado w jego wieku wiele lepszy nie był. 

Yefersona Soteldo, 22-letniego skrzydłowego brazylijskiego Santosu, też ogląda się z otwartymi ustami. Ponoć ma 166 centymetrów wzrostu. W Europie tego nie lubią, dla Latynosów u skrzydłowego to żaden defekt. I słusznie, bo ogrywa rywali z tak wielką radością, że ogląda się go z zapartym tchem. Rewelacyjny drybler!

Napastnicy

Tych musiało być najwięcej. Lisandro Lopez? To ten z przeszłością w FC Porto i Olympique Lyon. Dzisiaj lider Racingu Avellaneda. Niby nie porywa, niby nie strzela tyle co kiedyś, ale popatrzcie jak gra drużyna z nim na boisku. Facet jest człowiekiem trenera na murawie, jest nie do przecenienia. Tylko czekać kiedy zostanie trenerem Academii. Tak przecież było z Diego Simeone i Gabrielem Heinze. 

O Cano czy Bruno Henrique pisać nie będziemy, raczej Barca czy PSG na nich nie zapolują. Są dobrzy, ale ładnych kilka lat spóźnieni. Ale już Antony z Sao Paulo, czy Talles Magno jak nic zaraz wyfruną za 15, 20 a może 30 milionów euro, a pisać o nich będą wszyscy. Technika, szybkość, drybling, bardzo młody wiek, gole strzelane w lidze, sukcesy w młodzieżowych reprezentacjach – w przypadku brazylijskich napastników musi to oznaczać jedno: karierę w dużym klubie z Europy. To samo wróżone jest Alanowi Velasco z Independiente Avellaneda. Chłopak w 2019 dopiero zaczął się pojawiać wśród zawodowców, ale widać, że to talent na wielką skalę. 

A Adolfo Gaich z San Lorenzo, którego oglądaliśmy podczas MŚ do lat 20 w Polsce? Wielki, silny – albo będzie atletą, którego pokocha Premier League czy Bundesliga albo nigdy nie odpali, bo z jednej strony siła i drapieżność, a z drugiej trochę brak latynoskiej finezji, za którą kochamy Jamesa, Aguero czy Neymara.

BRAMKARZE
1. DIEGO ALVES
Brazylia, Flamengo
2. Franco ARMANI
Argentyna, River Plate
3. Esteban ANDRADA
Argentyna, Boca Juniors
4. CASSIO
Brazylia, Corinthians
5. SANTOS
Brazylia, Athletico PR
6. WEVERTON
Brazylia, Palmeiras
7. Kevin DAWSON
Urugwaj, Penarol

PRAWI OBROŃCY
1. DANIEL ALVES
Brazylia, Sao Paulo
2. RAFINHA
Brazylia, Flamengo
3. FAGNER
Brazylia, Corinthians
4. Augustin SANT’ANNA
Urugwaj, Maldonado

ŚRODKOWI
1. Javier PINOLA
Argentyna, River Plate
2. Gustavo GOMEZ
Paragwaj, Palmeiras
3. Lucas VERISSIMO
Brazylia, Santos
4. GEROMEL
Brazylia, Gremio
5. RODRIGO CAIO
Brazylia, Flamengo

LEWI OBROŃCY
1. FILIPE LUIS
Brazylia, Flamengo
2. JORGE
Brazylia, Santos
3. Milton CASCO
Argentyna, River Plate

POMOCNICY DEFENSYWNI
1. Exequiel PALACIOS
Argentyna, River Plate
2. Enzo PEREZ
Argentyna, River Plate
3. Willian ARAO
Brazylia, Flamengo
4. Nicolas DOMINGUEZ
Argentyna, Velez Sarsfield
5. Cristian PELLERANO
Argentyna, Independiente
Del Valle
6. Matheus HENRIQUE
Brazylia, Gremio

POMOCNICY ŚRODKOWI
1. Bruno GUIMARAES
Brazylia, Athletico PR
2. GERSON
Brazylia, Flamengo
3. Matias ZARACHO
Argentyna, Racing
4. DIEGO
Brazylia, Flamengo
5. LUAN
Brazylia, Gremio
6. Thiago ALMADA
Argentyna, Velez Sarsfield
7. Nicolas DE LA CRUZ
Urugwaj, River Plate
8. Christian CUEVA
Peru, Santos
9. Rafael CARRASCAL
Kolumbia, America Cali
10. Jorge CARRASCAL
Kolumbia, River Plate

SKRZYDŁOWI
1. Giorgian DE ARRASCAETA
Urugwaj, Flamengo
2. Yeferson SOTELDO
Wenezuela, Santos
3. Ignacio FERNANDEZ
Argentyna, River Plate
4. Sebastian VILLA
Kolumbia, Boca Juniors
5. EVERTON RIBEIRO
Brazylia, Flamengo
6. PEDRINHO
Brazylia, Corinthians

NAPASTNICY
1. GABRIEL
Brazylia, Flamengo
2. Rafael SANTOS BORRE
Kolumbia, River Plate
3. Lisandro LOPEZ
Argentyna, Racing
4. BRUNO HENRIQUE
Brazylia, Flamengo
5. EVERTON
Brazylia, Gremio
6. Leandro CAMPANA
Ekwador,
Barcelona Guayaquil
7. MICHEL
Brazylia, Goias/Flamengo
8. German CANO
Argentyna, Independiente Medellin/Vasco da Gama
9. ANTONY
Brazylia, Sao Paulo
10. Adolfo GAICH
Argentyna, San Lorenzo
11. Michael RANGEL
Kolumbia, America Cali
12. Talles MAGNO
Brazylia, Vasco da Gama
13. Alan VELASCO
Argentyna, Independiente
14. Michel
Brazylia, Goias


* Podano tylko kluby z Ameryki Południowej, w których grali w 2019 roku.



TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA”


 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024