Będzie zabawa, będzie się działo – poznaliśmy pary 1/8 finału Ligi Mistrzów. Największym hitem pierwszej rundy pucharowej Champions League jest zdecydowanie starcie Realu Madryt z Manchesterem City.
Już sobie wyobrażamy pojedynek Zinedine’a Zidane’a z Pepem Guardiolą. Już nie możemy się doczekać starć Sergio Aguero z Raphaelem Varanem, Edena Hazarda z Kylem Walkerem, Luki Modricia z Kevinem De Bruyne. Dwie najnowsze edycje gwiezdnych wojen zapowiadają się wyśmienicie.
Obrońca trofeum, czyli Liverpool zmierzy się z Atletico Madryt. Z jednej strony wspaniała ofensywa z Sadio Mane, Mohamedem Salahem i Roberto Firmino, a z drugiej kapitalna defensywa, którą kieruje z ławki rezerwowych Diego Simeone. Iskry bedą szły – to jest pewne!
Mało hitów? No to mamy następny. Borussia Dortmund powalczy o ćwierćfinał z Paris Saint-Germain, a Thomas Tuchel będzie mógł udowodnić szefom BVB, że błędem było rozstanie się ze szkoleniowcem.
Chelsea była pewna, że trafi na kogoś z potentatów, bo w końcu z najsłabszą drużyną wśród rozstawionych grała w fazie grupowej. The Blues zmierzą się z Bayernem Monachium i to mistrzowie Niemiec są na pierwszy rzut oka zdecydowanym faworytem. Dzieciaki Franka Lamparda jednak potrafią namieszać, co już pokazywały w Premier League, więc zapowiada się równie ciekawy dwumecz.
Trudne zadanie czeka Napoli, które zagra z Barceloną. Zespół Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego ma sporo problemów, ostatnio jest w sporym kryzysie, zmienił się trener, ale do pierwszego starcia z Dumą Katalonii jeszcze dwa miesiące, więc Gennaro Gattuso ma czas, aby poskładać neapolitański mechanizm w całość. Nie zmienia to faktu, że jeśli Barca nie awansuje, to będzie to gigantyczna niespodzianka.
Na losowanie na pewno nie będą narzekać w Turynie. Juventus zmierzy się z Olympique Lyon, który po raz ostatni przeszedł przez 1/8 finału w sezonie 2011-12… A przecież dobrze wiemy, że w ostatnich latach Cristiano Ronaldo rozpoczyna zabawę w Champions League dopiero od fazy pucharowej, dlatego większych szans OL nie dajemy.
Ciekawie i przede wszystkim wyrównanie zapowiada się dwumecz Tottenhamu z Lipskiem. Z jednej strony Jose Mourinho, który uwielbia LM, z drugiej młodzi i gniewni Niemcy, którzy pokazali, że mogą sporo namieszać.
Zdecydowanie najmniej atrakcyjnym dwumeczem będzie spotkanie Atalanty z Valencią, przynajmniej na papierze. A może któraś z tych drużyn będzie taką rewelacją rozgrywek, jak w poprzednim sezonie Ajax Amsterdam?
Pary 1/8 finału LM:
Borussia Dortmund – Paris Saint-Germain
Real Madryt – Manchester City
Atalanta – Valencia
Atletico Madryt – Liverpool
Chelsea – Bayern Monachium
Olympique Lyon – Juventus Turyn
Tottenham Hotspur – RB Lipsk
Napoli – Barcelona