Przejdź do treści
Tak gra czarny koń tegorocznej LM?

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Tak gra czarny koń tegorocznej LM?

Diego Simeone nie znalazł pomysłu na zatrzymanie RB Lipsk. Byki w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie zwykły przegrywać i przedłużyły tę passę o kolejne spotkanie. Dani Olmo i spółka pokonali Atletico Madryt 2:1 i zameldowali się w półfinale Champions League.
(fot. Ł. Skwiot)


Rok temu były niesamowite Tottenham i Ajax, dwa lata temu romantyczna była Roma, trzy lata temu oczarowało nas Monaco, a w tym sezonie czarnego konia rozgrywek upatrywaliśmy pomiędzy Atalantą, a Lipskiem. Włoski wczoraj po emocjonującym meczu z PSG pożegnali się z rozgrywkami, a Niemcy grają dalej.

Na takie drużyny jak Lipsk grający z Atletico patrzy się z olbrzymią przyjemnością. Każdy z elementów układanki Juliana Nagelsmanna pasował wręcz idealnie do kompozycji stworzonej przez trenera. Byki grały szybko, z pomysłem i polotem – tak, że aż ręce same składały się do oklasków.

W pierwszej połowie Niemcy przejęli inicjatywę, ale tak naprawdę niewiele z tego wynikało. Atletico było schowane za podwójną gardą, czekało na jedyną akcję, która mogłaby dać im prowadzenie. Piłkarze Simeone jednak nie potrafili znaleźć słabego punktu w ekipie rywali.

Taki natomiast znaleźli zawodnicy Nagelsmanna. Na początku drugiej połowy Lipsk przeprowadził koronkową akcję, którą wykończył głową Dani Olmo. Hiszpan wykorzystał miękkie dośrodkowanie Marcela Sabitzera i odkupił wszystkie swoje winy. Do tej pory transfer Olmo był traktowany w różnych kategoriach, ale tym golem pokazał, że drużyna może na niego liczyć w trudnych momentach.

Stracony gol nagle obudził madrytczyków. Simeone dokonał zmian w składzie, na boisku pojawił się m.in. Joao Felix, który w 70. minucie doprowadził do wyrównania. Atletico zaczęło atakować i to właśnie Portugalczyk był motorem napędowym. To on wywalczył rzut karny, który następnie zamienił na gola.

Remis nie był zasłużonym wynikiem. Lipsk grał lepiej i w końcu potwierdził przewagę w 88. minucie. Marcelino podał do Tylera Adamsa, a 21-letni Amerykanin strzałem z 16 metrów pokonał Jana Oblaka. Golkiper Atletico był bez szans, piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z obrońców i wpadła do siatki.

Lipsk wygrał zasłużenie i zameldował się w półfinale, gdzie czeka na niego PSG. Faworytem są mistrzowie Francji, ale tak grających Niemców nie można lekceważyć. Byki są w formie, a w dodatku są bardziej doświadczonym zespołem niż Atalanta, która w samej końcówce wypuściła awans z rąk. Spotkanie zapowiada się na wielki spektakl! 

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024