Przejdź do treści
Premier League Tottenham Hotspur v Everton Archie Gray of Tottenham Hotspur acknowledges the fans after the teams victory following the Premier League match Tottenham Hotspur vs Everton at Tottenham Hotspur Stadium, London, United Kingdom, 24th August 2024 Photo by London Tottenham Hotspur Stadium Greater London United Kingdom Copyright: xIzzyxPoles/NewsxImagesx,Image: 901380737, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Izzy Poles/News Images / imago sport / Forum

Ligi w Europie Premier League

Świetlana przyszłość od zaraz. Dla kogo bieżący sezon Premier League może okazać się przełomowy?

Prawdopodobieństwo objawienia się nowego Cole’a Palmera jest skrajnie niskie, jednak dla któregoś z rozpoczynających dorosłą karierę piłkarzy bieżący sezon Premier League będzie przełomowy, okraszony odegraniem nadspodziewanie istotnej roli i zapracowaniem na miano rewelacji.

Maciej Sarosiek

fot. imago sport / Forum

Ta z definicji zaskakuje, więc próba jej przewidzenia teoretycznie nie ma sensu. W praktyce przed startem każdych zmagań turniejowych lub ligowych nieskrępowanie typujemy kandydatów na czarnego konia, awizujemy potencjalne narodziny gwiazdy. Pokusa wykazania się profetycznymi zdolnościami – wypowiedzenia po fakcie kultowego „A nie mówiłem?” – jest zbyt silna. Ulegając jej ponownie, przedstawiamy pretendentów do tytułu indywidualnego odkrycia sezonu 2024-25 w Premier League. Wybór nie był objęty restrykcyjnymi kryteriami. Postawiliśmy na zawodników młodych, utalentowanych, nieposiadających bogatego doświadczenia na poziomie angielskiej elity i dysponujących realnymi szansami na regularne występy. Niczym Palmer przed rokiem.

MORGAN ROGERS

Listę otwiera bliski kolega Anglika. Poznali się w akademii Manchesteru City, a niemal jednoczesne opuszczenie klubu nie nadwyrężyło ich relacji, pozostali w kontakcie. Jeden wspiera drugiego. Inspiruje. To Rogers jako pierwszy wykonał utożsamianą z Palmerem celebrację gola, polegającą na pocieraniu ramion w geście ogrzewania się. Ale to Cole prędzej podbił Premier League. Morganowi nie jest ona obca, zadebiutował w niej zimą, po transferze z Middlesbrough do Aston Villi. Wiosną wszedł do podstawowego składu The Villans, szybciej i lepiej niż zakładano. W mig pojął skomplikowane wymagania taktyczne Unaia Emery’ego obowiązujące ofensywnych pomocników. Zaimponował inteligentnym poruszaniem się z piłką i bez niej. Szczyt formy osiągnął w kwietniu, kiedy trzema golami oraz asystą zasłużył na statuetkę Piłkarza Miesiąca Aston Villi. Na ziemię sprowadził go uraz, wymuszający przedwczesne zakończenie sezonu. 

Na szczęście dla 22-latka problem zdrowotny nie zakłócił mu przygotowań do kolejnych rozgrywek. Zorganizował sobie dwa obozy przygotowawcze do właściwego okresu preparacji, zainicjowanego tradycyjnie przez klub. Ciężko pracował na murawie i w siłowni. Zatrudnił osobistego kucharza, by zadbać o odpowiednie odżywianie. Wszystko to zaowocowało udanymi występami w sparingach, szczególnie początkowych, w których zdobył trzy bramki. Powinno popłacić także w trakcie starć o stawkę.

OSCAR BOBB

Kolejny kumpel Palmera i następny zawodnik ukształtowany przez Manchester City. Świetny w grze na niewielkiej przestrzeni, skutecznie dryblujący, kreujący okazje strzeleckie partnerom. Porównywany do Riyada Mahreza. Wzorujący się na Bernardo Silvie. Między innymi z Portugalczykiem rywalizuje o miejsce na prawym skrzydle zespołu Obywateli. Do tego z Philem Fodenem i Savinho. Szans na triumf w niniejszej potyczce upatruje w fakcie, iż dwaj pierwsi mogą operować również w centrum boiska, natomiast trzeci dopiero poznaje tajniki futbolu Pepa Guardioli. Norweg ma je w małym palcu, co zasygnalizował w zeszłym sezonie i w letnich meczach towarzyskich. – Jestem pewny, że rozgrywając sporo minut, Oscar może zrobić bardzo, bardzo dużo – twierdzi szkoleniowiec mistrzów Anglii. Wiele zależy w tej kwestii od jego wyborów. I od zdrowia Bobba, który tuż przed startem zmagań ligowych złamał nogę. Będzie niedostępny przez trzy lub cztery miesiące.

AMAD DIALLO

Piłkarz nieanonimowy, bo trzy lata temu kupiony przez Manchester United za poważne pieniądze (19 milionów funtów kwoty podstawowej, 37 z ewentualnymi bonusami) i legitymujący się zanotowaniem zwycięskiego trafienia w 121. minucie ćwierćfinałowego spotkania Pucharu Anglii z Liverpoolem. Szybki, błyskotliwy, wszechstronny pozycyjnie, choć ustawiany głównie na prawej flance ofensywy. Mimo to niepotrafiący wedrzeć się na stałe do wyjściowej jedenastki. Nie pomagają wypożyczenia. Przeszkadzają kontuzje oraz konkurencja, tworzona przede wszystkim przez Alejandro Garnacho. Od końcówki minionych rozgrywek Iworyjczyk jest jednak w gazie. Zyskał zaufanie Erika ten Haga, który oznajmił: – Ten sezonu musi stać się jego sezonem.

ARCHIE GRAY

Z tych Grayów. Wujek Eddie jest legendą Leeds United. Dziadek Frank zdobył z Pawiami mistrzostwo, zaś z Nottingham Forest Puchar Mistrzów. Ojciec Andy grał w Premier League. Archie ma za sobą debiutancki sezon w Championship (oczywiście w barwach klubu z Elland Road) – 44 mecze na przełomie 17. i 18. roku życia poskutkowały sięgnięciem po tytuł Młodego Piłkarza Sezonu – a przed sobą premierowe zmagania w elicie. Złożenie podpisu na kontrakcie dzieliło go od dołączenia do Brentfordu, lecz ostatecznie wylądował w Tottenhamie, za kwotę 30 lub 40 milionów funtów (zależnie od sposobu interpretacji transferu Joe Rodona do Leeds – czy jako część tej transakcji, czy jako osobną operację). – Kiedy Spurs się po mnie zgłosili i otrzymałem szansę gry w Lidze Mistrzów w przyszłości, a teraz w Lidze Europy, nie mogłem odmówić – uzasadnił zmianę wyboru nowego pracodawcy. – Inna rzecz, że to ogromny projekt pod przewodnictwem Ange [Postecoglou – przyp. red.] i chcę być jego częścią. Nie ukrywam, iż jestem wielkim kibicem Celtiku, więc go [Postecoglou – przyp. red.] uwielbiam i cała moja rodzina też. Jest ważnym czynnikiem, ponieważ gra dla bardzo dobrego trenera jest dla mnie istotna.

Wyłuskiwanie minut ze szponów dużo bardziej doświadczonych zawodników Kogutów może Anglikowi ułatwić uniwersalność pozycyjna. W Leeds z reguły pełnił funkcję prawego obrońcy, ale preferuje rolę środkowego pomocnika w typie szóstki lub ósemki. Grymasić jednak nie zamierza. Pragnie pojawiać się na boisku jak najczęściej, niezależnie od powierzanych mu zadań.

TOBY COLLYER

Z uwagi na charakterystykę piłkarską oraz tożsamość klubową bardziej nowy Kobbie Mainoo niż nowy Palmer. Manchester United ma kłopot z obsadą centralnej części zespołu, gdyż nie ściągnął defensywnego pomocnika (negocjacje z Paris Saint-Germain w sprawie Manuela Ugarte dotąd nie doprowadziły do osiągnięcia porozumienia), a Casemiro konsekwentnie słabnie (choć początek sezonu ma niezły). Niewykluczone, że na pewnym etapie sezonu Ten Hag postawi na Collyera, którego obserwuje bacznie od kilku miesięcy i z którego postawy w okresie przygotowawczym był szczególnie zadowolony. Wychowanek Czerwonych Diabłów odznacza się zdyscyplinowaniem taktycznym, atletycznością, aktywnością w szukaniu wolnej przestrzeni i dekonstruowaniu ataków przeciwnika, odpowiedzialnością za futbolówkę oraz spokojem w fazie jej posiadania. – Jestem bardzo ruchliwym graczem, na boisku lubię przemieszczać się z miejsca na miejsce – opisuje sam siebie.

YANKUBA MINTEH

Newcastle United sprzedało go z obawy przed złamaniem regulaminu finansowego obowiązującego w Premier League. Brighton wyrównało dla niego swój rekord transferowy, opiewający na 30 milionów funtów. Podczas wypożyczenia do Feyenoordu pokazał się jako szybki, bezpośredni i efektywny (10 goli, 6 asyst) skrzydłowy. Holandia to oczywiście nie Anglia, Gambijczykowi trudno będzie utrzymać taki poziom. Szans odbierać mu jednak nie wypada. Tym bardziej, iż trafił do drużyny, w której młode talenty doskonale realizują przejawiany potencjał.

RODRIGO GOMES

Następca oddanego Chelsea Pedro Neto. Pochodzący nie tylko z tego samego kraju, ale nawet z podobnej okolicy. Także dorastający w akademii Bragi. Również lubujący się w holowaniu piłki wzdłuż bocznej linii, dryblowaniu na pełnej szybkości, zdobywaniu bramek i zaliczaniu asyst. W zakontraktowaniu go Wolverhampton ubiegło Atletico Madryt, Bournemouth oraz przedstawicieli Bundesligi. Presezon dowiódł, że raczej nie pożałuje. 21-latek dobrze wprowadził się do zespołu, strzelając trzy gole i zbierając pochwały od szkoleniowca i fanów Wilków. Rozbudził apetyty. Niewątpliwie ma umiejętności niezbędne do ich zaspokojenia. 

OMARI HUTCHINSON

Najdroższy piłkarz w historii Ipswich Town. Wykupienie reprezentanta Jamajki z Chelsea kosztowało 20 milionów funtów. Było jednak ze wszech miar sensowne, roztropne. Atakujący – występujący na przemian na skrzydle i w środku, tuż za napastnikiem – znakomicie wypadł na zorganizowanym w zeszłych rozgrywkach wypożyczeniu do ekipy Traktorzystów. Walnie przyczynił się do uzyskania przez nią awansu do elity (10 trafień, 6 finalnych podań). Poznał od podszewki system Kierana McKenny, z którym nawiązał tak serdeczną relację, iż na pytanie o wymarzony prezent urodzinowy trener wskazał właśnie na sprowadzenie 20-latka na stałe. Zarząd beniaminka radośnie mu go wręczył. Stosownym gestem wdzięczności będzie utrzymanie drużyny z Portman Road na najwyższym szczeblu, co z Hutchinsonem wydaje się bardziej realne niż bez niego.

ABDUL FATAWU

Przypadek bliźniaczy do powyższego. W trakcie wypożyczenia ze Sportingu Ghańczyk wydatnie pomógł Leicester City w natychmiastowym wróceniu do Premier League. 6 goli i 13 asyst trochę punktów ważyły. – To dopiero początek – zapowiedział skrzydłowy po sfinalizowaniu transferu definitywnego. – Oby rzeczywiście tak było – pomyśleli kibice Lisów. Wobec odejścia Kiernana Dewsbury’ego-Halla i skromnych wzmocnień ofensywy na Fatawu spoczywa jeszcze większa odpowiedzialność za budowanie i wykańczanie akcji bramowych. Kolejne miesiące pokażą, czy Steve Cooper zdoła wykorzystać jego atrybuty równie skutecznie, co Enzo Maresca.

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024