Stempel Atletico. Los Rojiblancos w 1/8 finału
Atletico Madryt dołączyło do Juventusu i zameldowało się fazie pucharowej Champions League. Los Rojiblancos pokonali przed własną publicznością Lokomomotiw Moskwa (2:0), natomiast Stara Dama wygrała w delegacji z Bayerem Leverkusen (2:0).
Atletico Madryt zapewniło sobie awans do 1/8 finału (fot. Reuters)
Przed meczem w Madrycie miejscowi kibice mogli spoglądać w przyszłość ze sporym optymizmem. Istniała oczywiście możliwość, by Atletico nie awansowało do 1/8 finału Ligi Mistrzów, jednak już pierwsze minuty pokazały, że jeśli ktoś spodziewał się jakieś wielkiej niespodzianki na Wanda Metropolitano, to srogo się pomylił.
Podopieczni Diego Simeone nie zamierza zostawiać niczego przypadkowi i wiedzieli, że jeśli szybko przyprą rywala do muru, to nie będą musieli nerwowo nasłuchiwać wieści Leverkusen, gdzie miejscowy Bayer podejmował Juventus.
Atletico dominowało, Lokomotiw, w którego składzie znaleźli się Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus, nie miał kompletnie nic do powiedzenia. Los Rojiblancos mogli wyjść na prowadzenie już w 2. minucie, jednak Kieran Trippier nie zdołała wykorzystać rzutu karnego. Bramkarz gości zdołał odbić strzał Anglika, jednak powtórki wykazały, że zanim przeciwnik kopnął piłkę te był już w obiema stopami w polu karnym.
Minął kwadrans, a arbiter po raz kolejny wskazał na „wapno”, tym razem po weryfikacji systemu VAR. Trippier do piłki już nie podszedł i jak się okazało, była to dobra decyzja, ponieważ Joao Felix nie miał problemów ze skierowaniem futbolówki do siatki.
Atletico potwierdziło swoją przewagę w drugiej połowie. W 54. minucie dobre dośrodkowanie z prawej strony boiska w wykonaniu Koke wykorzystał Felipe, który uciekł obrońcy i ładnym uderzeniem pod poprzeczkę dał swojej drużynie dwa gole przewagi.
Kolejnych goli w Madrycie już nie zobaczyliśmy i to piłkarze Diego Simeone mogli po końcowym gwizdku wznieść ręce w geście triumfu.
***
W drugim meczu tej grupy Juventus pokonał na wyjeździe Bayer Leverkusen (2:0) po trafieniach Paulo Dybali oraz Gonzalo Higuaina. W bramce Starej Damy zobaczyliśmy tym razem Gianluigiego Buffona, natomiast Wojciech Szczęsny musiał się zadowolić rolę rezerwowego.
gar, PiłkaNożna.pl