Słupek, poprzeczka. Widzew walczył w Łodzi, ale Jagiellonia dowiozła zwycięstwo
Widzew Łódź przegrał u siebie 0:1 z Jagiellonią Białystok w 24. kolejce Ekstraklasy. Mistrz kraju odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu, choć gospodarze mocno walczyli w drugiej połowie, w trakcie której wypracowali kilka świetnych szans.
fot. Artur Kraszewski/PressFocus
Jagiellonia objęła prowadzenie już w 8. minucie. Kristoffer Hansen (były piłkarz Widzewa) dośrodkował z rzutu wolnego (z lewej strony boiska) na środek pola karnego, a Mateusz Skrzypczak skutecznie główkował.
Klub z Łodzi próbował odpowiedzieć. Tuż po stracie gola, Sebastian Kerk niecelnie uderzył z dystansu. W 23. min Lubomir Tupta oddał strzał z 20. metra, po koźle, ale Sławomir Abramowicz popisał się udaną interwencją, odbijając piłkę.
Oprócz tych akcji, Jagiellonia kontrolowała boiskowe wydarzenia, przeważała poprzez posiadanie i wypracowała jeszcze kilka sytuacji. Po pół godzinie gry Darko Churlinov uderzył zza szesnastki, Rafał Gikiewicz wypluł piłkę, Hansen jej nie sięgnął, a Polydefkis Volanakis ją wybił.
Początek drugiej części gry należał do Widzewa, który próbował doprowadzić do remisu i miał ku temu szanse. W 55. minucie Kerk nieznacznie się pomylił po uderzeniu z wolnego na dalszy słupek. Po chwili Marek Hanousek oddał strzał z dystansu, Abramowicz zbił piłkę do boku, a Kerk niecelnie dobijał.
Łodzianie podkręcili tempo i zbliżali się do gola na 1:1. W 69. minucie Tupta uderzył tuż nad bramką, potem Jakub Sypek huknął z 18. metra, a Abramowicz przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 82. min Fabio Nunes oddał strzał, bramkarz Jagiellonii udanie interweniował, Bartłomiej Pawłowski dośrodkował jeszcze w kierunku Saida Hamulicia, który główkował w słupek. W końcówce Widzew krótko rozegrał korner, była centra, a futbolówka ostatecznie odbiła się od Joao Moutinho (zawodnik przyjezdnych) i trafiła w poprzeczkę.
Ostatecznie Jagiellonia dowiozła skromne zwycięstwo (1:0). Widzew jeszcze nikogo nie pokonał w tym roku, ma serię sześciu spotkań bez wygranej. (MZ)