Sędziowski skandal w Lidze Mistrzów?! Trener grzmi o kradzieży
Milan pokonał po emocjonującym meczu Crvenę zvezdę (2:1). To starcie w ramach Ligi Mistrzów skończyło się jednak w oparach kontrowersji. Chodzi o zwycięskiego gola dla Milanu w samej końcówce meczu.
Przemysław Siemieniako
fot. Gabriele Siri
Mecz Milanu i Crvenej zvezdy przyniósł ogromne emocje ale też wielkie kontrowersje. W centrum kontrowersji sędziowie. W samej końcówce meczu Milan strzelił decydującego gola jednak powtórki ewidentnie pokazały, że bramka Tammy’ego Abrahama nie powinna zostać uznana. Tak przynajmniej twierdzą sędziowscy eksperci. Według nich na powtórkach widać, że zawodnicy Milanu faulowali dwukrotnie w tej samej akcji. Tak uważają też wszyscy w zespole z Belgradu. Do fauli miało dojść w starciach Abrahama z Nasserem Djigą i Mattii Gabbi z kapitanem Zvezdy Spajiciem.
Głos w tej sprawie po meczu zabrał trener Crvenej zvezdy Vladan Milojević: „To był faul i koniec kropka. Nie wiem jak to nazwać. To jakaś kradzież i rozbój w biały dzień. To wstyd dla Ligi Mistrzów”.
Mecz sędziował hiszpański sędzia Jesus Gil Manzano. Na VARze siedzieli Cesar Soto Grado i Benjamin Brand.