Sebastian Walukiewicz na liście życzeń giganta
Czy Sebastian Walukiewicz już podczas zimowego okienka transferowego zmieni barwy klubowe? Taki scenariusz kreśli „Corriere dello Sport”, z którego informacji wynika, że usługami polskiego obrońcy zainteresowany jest Liverpool.
Walukiewicz na celowniku angielskiego giganta (fot. Reuters)
Juergen Klopp ma w tym sezonie poważne problemy kadrowe, szczególnie w formacji defensywnej. Groźnych kontuzji nabawili się podstawowi stoperzy Liverpoolu – Virgil van Dijk oraz Joe Gomez, których podczas kampanii 2020-21 możemy nie zobaczyć już na boisku.
W takiej sytuacji menedżer Liverpoolu musiał przesunąć do obrony Fabinho, który występuje na ten moment w parze z Joelem Matipem. Pole manewru Kloppa jest jednak niewielkie i każda kontuzja, a także zawieszenie za kartki może postawić jego zespół w bardzo trudnej sytuacji.
Jeśli więc The Reds chcą walczyć o triumf na wszystkich frontach, na których występują, to w zimie muszą się wzmocnić. Sprowadzenie na Anfield nowego stopera jest koniecznością, a jak wynika z doniesień włoskich mediów poszukiwanie odpowiedniego kandydata zaprowadziło Juergena Kloppa aż na Półwysep Apeniński.
Jednym z faworytów do zasilenia kadry Liverpoolu już w zimie jest Sebastian Walukiewicz, który jest w tym sezonie podstawowym piłkarzem Cagliari i zbiera za swoje występy wysokie noty. Od początku rozgrywek 20-latek wystąpił już w dziesięciu meczach, w których udało mu się zapisać na koncie jedną asystę.
Co ważne, zainteresowanie napływające z Anglii nie jest przypadkowe. Walukiewicz już wcześniej bowiem znajdował się pod obserwacją wysłanników Liverpoolu i obecnie wrócili oni jedynie do tematu. Wartość reprezentanta Polski szacuje się na około 7 milionów euro (za transfermarkt.de), ale może się spodziewać, że w przypadku pojawienia się formalnego zapytania Cagliari będzie licytować dużo wyżej.
Oprócz The Reds, Sebastian Walukiewicz ma się znajdować również pod lupą takich klubów jak Manchester United i Chelsea, jednak to Liverpool znajduje się na pole position w wyścigu po jego podpis.
Grzegorz Garbacik