Rywal z innej bajki. FC Basel kolejnym przeciwnikiem Lecha
Jeszcze przed rewanżowym meczem z FK Sarajewo Maciej Skorża przyznał, że gra w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko FC Basel będzie dla jego piłkarzy nagrodą. Problem w tym, że niezbyt wdzięczną do przyjęcia. Przedstawiamy drużynę 18-krotnego mistrza Szwajcarii.
Mistrzowie Polski w III rudzie eliminacji Ligi Mistrzów zmierzą się z bardzo silnym rywalem
Kolejorz świetnie rozpoczął sezon. Najpierw nie pozostawił Legii żadnych złudzeń co do tego, kto powinien sięgnąć po Superpuchar Polski, potem wyjechał do gorącego Sarajewa, gdzie bez problemów poradził sobie z piłkarzami Dżenana Uscuplicia. W pierwszej kolejce ekstraklasy poznaniacy zaliczyli jednak wpadkę, za jaką można uznać porażkę z Pogonią Szczecin. Najważniejszy cel, czyli awans do III rundy eliminacji LM, został zrealizowany. Teraz zawodnikom z INEA Stadionu przyjdzie zmierzyć się z dominującym w Szwajcarii FC Basel.
Czerwono-niebiescy są w swoim kraju zupełnie bezkonkurencyjni. Jeśli we Włoszech Juventus określa się mianem hegemona, to jak nazwać FCB w Szwajcarii? Na krajowym podwórku Bebbi w ostatnich sześciu latach zdobyli sześć mistrzostw. Nie świadczyłoby to jeszcze tak dobrze o poziomie drużyny, gdyby nie to, że gracze z St. Jakob-Park regularnie pokazują w Europie, że stać ich na wiele.
Oglądanie meczów w Lidze Mistrzów i Lidze Europy to dla fanów z Bazylei może nie codzienność, ale z pewnością coś normalnego. Przypomnijmy, że Polacy czekają na występ krajowej ekipy w najbardziej prestiżowych rozgrywkach Starego Kontynentu już 19 lat. Tymczasem w minionym sezonie FCB dotarł do 1/8 finału Champions League, gdzie uległ obecnej drużynie Ikera Casillasa – FC Porto.
Przypominając ostatnie sukcesy RotBlau, nie sposób nie wspomnieć o rozgrywkach Ligi Europy 2012/2013. Wówczas piłkarze znad Renu dotarli aż do 1/2 finału. Tam musieli uznać wyższość dowodzonej przez Rafaela Beniteza Chelsea. Na boisku pozostawili jednak sporo energii i przede wszystkim – wbili Anglikom dwie bramki. Na niewiele się to zdało, bowiem The Blues mieli w składzie takich asów jak David Luiz czy Fernando Torres. W dwumeczu Szwajcarzy przegrali 2:5, ale i tak mogli mieć świetne wspomnienia z tamtej edycji LE.
Jak czerwono-niebieska ekipa wygląda obecnie? W zeszłym sezonie klub z Bazylei tradycyjnie zapewnił sobie mistrzostwo kraju, i to w nie byle jaki sposób. Piłkarze FCB zakończyli rozgrywki z aż 12-puntkową przewagą nad BSC Young Boys. Tak dobre wyniki stwarzają władzom czerwono-niebieskich znakomite warunki do zarabiania na najlepszych piłkarzach. Wystarczy wspomnieć nazwiska choćby Mohameda Salaha, Granita Xhaki czy Xherdana Shaqiriego. Na tej trójce Bebbi zarobili łącznie 34 miliony euro! Warto również odnotować, że dwaj ostatni to wychowankowie tamtejszej akademii.
Obserwując liczby i fakty można dojść do wniosku, że FC Basel to dla Lecha rywal z innej piłkarskiej planety. Każda ekipa ma jednak jakieś słabe strony. Za takie można uznać niedawne odejście trzech kluczowych piłkarzy. Fabian Schaer, filar defensywy czerwono-niebieskich został sprzedany do TSG Hoffenheim. Walczak z drugiej linii, Fabian Frei, w nowym sezonie również będzie grał w Bundeslidze. Trzecim ciosem, dotkliwym w aspekcie psychologicznym, było zakończenie kariery przez kapitana – Marco Strellera. W dodatku ekipę od niedawna prowadzi Urs Fischer, który przyszedł do FCB jako legenda wielkiego rywala – FC Zurych.
Jak nowi podopieczni 49-latka spisali się na inaugurację sezonu Super League? RotBlau bez większego problemu poradzili sobie z FC Vaduz, strzelając mu dwie bramki. Pierwsza z nich padła z rzutu karnego już po 10 minutach, a jej autorem był Matias Delgado. Pod koniec meczu wynik na 2:0 dla gospodarzy ustalił Yoichiro Kakitani. Przed starciem z Lechem FCB czeka jeszcze jedna ligowa kolejka. 25 lipca piłkarze Fischera zagrają z Grasshopper Zurych.
Na papierze drużyna z Bazylei wygląda na zdecydowanie silniejszą od Lecha. Nie zmienia to jednak faktu, że kibice znad Wisły już 19 lat czekają na awans krajowej ekipy do Ligi Mistrzów. Może czas więc na jakieś przełamanie? Problem w tym, że nawet jeśli podopiecznym Skorży uda się odprawić FC Basel, to będzie ich czekała jeszcze IV runda. Miejmy nadzieję, że dla Polaków nie będzie to oznaczać kolejnego roku bez Champions League.