Rycerze Wiosny za słabi na Wisłę. Nafciarze znów wicelidrem.
Wisła Płock wygrała z ŁKS Łódź na wyjeździe 1:0. Podopieczni Mariusza Misiury musieli jednak swoje wycierpieć. Mieli też szczęście w postaci zmarnowanej jedenastki rywali.
W pierwszej połowie lepiej wyglądała ekipa gospodarzy. W 7. minucie celny strzał na bramkę Wisły z linii pola karnego oddał Mateusz Wysokiński, ale skutecznie interweniował Maciej Gostomski. Po 5 minutach Antoni Młynarczyk trafił po ręce bramkarza w słupek. Wisła jedyne poważne zagrożenie stworzyła w 45. minucie. W poprzeczkę trafił wtedy Jorge Jimenez, a następnie niecelnie główkował Piotr Krawczyk. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
Po przerwie inicjatywa przeszła na stronę Wisły. Goście otworzyli wynik spotkania w 60. minucie. Krystian Pomorski doszedł wtedy do wrzutki Daniego Pacheco i strzałem z woleja trafił do siatki. Po 10 minutach bliski podwyższenia prowadzenia był Iban Salvador, który wykorzystał przejęcie Łukasza Sekulskiego i stanął w sytuacji sam na sam z bramkarzem, którego próbował lobować, lecz nie udało mu się trafić w bramkę. Łodzianie mieli szansę w 81. minucie, gdy dostali rzut karny za faul na Huseinie Baliciu. Do jedenastki podszedł Pirulo. Hiszpan zmylił bramkarza rywali, lecz uderzył nieczysto i zmarnował rzut karny. W doliczonym czasie gry Pirulo nie wykorzystał jeszcze jednej dogodnej okazji. Wisła ostatecznie dowiozła jednobramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka arbitra. (AC)