Ross Barkley nie będzie zbyt dobrze wspominał niedzielnego wypadu do pubu, gdzie chciał świętować efektowne zwycięstwo swojego Evertonu nad Leicester City. Reprezentant Anglii został bowiem zaatakowany przez nieznajomego mężczyznę.
Pomocnik Evertonu był w niedzielny wieczór gościem pubu Santa Chupitos, gdzie wdał się w dyskusję z nieznajomym. W pewnej chwili mężczyzna wyprowadził na szczękę Barkleya dwa szybkie i nokautujące ciosy, po których piłkarz upadł na podłogę.
Bardzo lakonicznie do całego zajścia odniósł się prawnik Anglika Matt Himsworth. – Ross padł ofiarą ataku przeprowadzonego przez nieznajomego mężczyznę – powiedział, cytowany przez lokalne media.
23-latek wystąpił w obecnym sezonie w 33 spotkaniach na wszystkich frontach. W tym czasie udało mu się strzelić pięć goli i zapisać na swoim koncie osiem asyst.
Wspomniane zdarzenie można zobaczyć na poniższym filmiku: