Roman Kołtoń: Cezary Kulesza spanikował!
Cezary Kulesza spanikował! Za dużo zadziało się na niekorzyść obecnego prezesa PZPN, żeby nie
zareagował.
Roman Kołtoń
fot. Mateusz Porzucek PressFocus
14 stycznia zarząd PZPN zniesie przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie. Już w 2023 roku ekipa Kuleszy przy nim majstrowała i doprowadziła do zmiany – 3000 minut obowiązku w sezonie, a jak nie, to mniejsza lub większa kara finansowa. Zbigniew Boniek od razu się oburzył. – W takiej postaci to nie ma sensu – dowodził. To już nie był przepis a la Boniek, tylko przepis a la Kulesza. Jednak dalej doskwierał klubom. W 2024 roku Kulesza nie zablokował wejścia Wojciecha Cygana do rady nadzorczej Ekstraklasy (słynna akcja latem – w czasie finałów Euro), w Jachrance – na grudniowej dorocznej naradzie z udziałem klubów Ekstraklasy – usłyszał, że „może zmieńcie nazwę na PZPR” (by Zbigniew Jakubas), a w końcu, już w styczniu 2025 roku, pomachał szabelkami Andrzej Padewski. Nagle okazało się, że zagrożenie utraty władzy jest jak najbardziej realne. Że Cygan już może liczyć na 20-25 głosów, że Padewski może dorzucić kolejne. Pytanie o Adama Kaźmierczaka, wiceprezesa do spraw piłki amatorskiej, który do wielu działań ekipy Kuleszy zdystansował się już na początku 2024 roku – w głośnym dla środowiska wywiadzie na łamach „Piłki Nożnej”. Pytanie o możliwości i ambicje Pawła Wojtali, prezesa Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej… Te liczne działania spowodowały, że prezes PZPN wreszcie spełnia postulat, z którym szedł do wyborów w 2021!
W 2025 – rychło w czas! Przed kolejnymi wyborami Kulesza znosi przepis o młodzieżowcu, mimo odmiennej rekomendacji komisji technicznej (w 2022), czy zdania dyrektora sportowego Marcina Dorny (choćby w styczniu 2024)… To już jest liczenie głosów w obliczu zjazdu w czerwcu lub sierpniu 2025. Kulesza utracił w dużym stopniu poparcie klubów i na gwałt próbuje odwrócić sytuację – taka prawda futbolu.
Pytanie, czy kluby jeszcze ufają Kuleszy? Zapewne ileś klubów może się zadowolić zniesieniem tego przepisu. Taki przepis to wymagania. Wymóg posiadania młodzieżowca na boisku od pierwszej do ostatniej minuty był trudny dla klubów od sezonu 2019-20. Część klubów stawiała w tej sytuacji na bramkarzy w wieku młodzieżowca. Część ratowała się wypożyczeniami. Jeszcze niedawno Kulesza mówił, że inny był jego punkt widzenia jako właściciela i szefa klubu, inny jest jako prezesa PZPN. – Przekonują mnie ludzie ze szkolenia, że wpływa to na reprezentację młodzieżową i nasze reprezentacje juniorskie. Po prostu młodzi piłkarze częściej grają – tłumaczył w czasie Euro w Berlinie. To był koronny argument na zarządzie w 2022 roku, gdy wiceprezes do spraw piłki profesjonalnej, Cygan, chciał zniesienia przepisu o młodzieżowcu. Tymczasem komisja techniczna zaprezentowała argumenty, które przekonały innych członków zarządu. Jeszcze w styczniu 2024 roku Dorna mówił: „Zniesienie przepisu to będzie probierz dla środowiska, kto rzeczywiście jest zainteresowany wystawianiem młodych polskich piłkarzy”. Nota bene można było oczekiwać stanowczego głosu ze strony selekcjonera, Michała Probierza. Przecież Probierz też był beneficjentem tego przepisu – jako trener młodzieżówki. Gdzie tam! Pan trener najważniejszej kadry w Polsce pozostał na pozycji trenera klubowego, co doprawdy jest zaskakujące.
Cygan w 2024 roku przygotował zniesienie przepisu. Chciał jednocześnie, żeby PZPN i Ekstraklasa promowały finansowo wystawienie młodych Polaków w jeszcze większym stopniu. Negocjował, argumentował, przekonywał. W końcu wnioskował, a Kulesza wówczas wyrzucił ten pomysł do kosza. Teraz mówi, że wróci do tego. A tak naprawdę chce znowu zdobyć zaplecze w klubach. Czy tym prostym mechanizmem – zniesieniem przepisu o młodzieżowcu – uda się? Śmiem wątpić. Bo wydaje mi się, że wielu ludzi w środowisku, właśnie w klubach, doskonale zdaje sobie sprawę ze zmiany systemowej, która jest konieczna. Tacy Dariusz Mioduski, Michał Świerczewski, Jakubas i wielu innych. Boniek, gdy wygrał wybory w 2012 roku, dokonał wielkiej zmiany systemowej. Na tej zmianie systemowej bazowała ekipa Kuleszy. Jednak wiele kwestii zaprzepaściła, pogorszyła, porzuciła. I teraz panika! Tylko nie w imię dyskusji o polskiej piłce – jej rzeczywistych problemach czy wyzwaniach. Co to, to nie! Chodzi o głosy. Ile szabli ma Padewski czy Cygan i dlaczego tak dużo! To zajmuje ludzi Kuleszy…