Roma pokonała najsłabszy zespół Serie A
Nie było niespodzianki w ostatnim z zaplanowanych na niedzielę meczów włoskiej Serie A. Roma pokonała na własnym boisku Benevento (5:2) odnosząc tym samym drugie z rzędu zwycięstwo na krajowym podwórku.
Edin Dzeko miał swój udział w zwycięstwie Romy (fot. Reuters)
Mimo jednego zwycięstwa w siedmiu ostatnich kolejkach, to właśnie piłkarzy ze stolicy uważano za faworytów niedzielnego meczu. Nie mogło jednak być inaczej, skoro do Rzymu przybył najsłabszy zespół w całej stawce, a więc Benevento.
Spotkanie rozpoczęło się mocnego uderzenia, ale chyba nie tego spodziewali się kibice na Stadio Olimpico. Już bowiem w siódmej minucie umiejętnościami błysnął Guilherme, były zawodnik Legii Warszawa, który ośmieszył obrońców Romy i uderzył w kierunku dalszego słupka. Alisson wyciągnął się jak długi, ale nie zdołał sięgnąć piłki. 1:0 dla Benevento. Niespodzianka w Rzymie!
Roma nie potrzebowała zbyt wiele czasu, by się otrząsnąć. W 26. minucie Aleksandar Kolarov dośrodkował w pole karne rywala, gdzie do piłki wyskoczył Federico Fazio, który głową skierował ją do siatki.
Po zdobyciu gola na 1:1, „Giallorossich” przejęli całkowitą kontrolę nad przebiegiem wydarzeń na boisku i goście musieli skupić wszystkie siły na defensywie. Dobre okazje strzeleckie mieli Edin Dzeko i Stephan El Shaarawy, jednak żadnemu z nich nie udało się skierować piłki do siatki.
Obronny mur Benevento został w końcu skruszony i kiedy padł drugi gola dla Romy, to worek z bramkami rozwiązał się już definitywnie. W 59. minucie prawym skrzydłem popędził Cengiz Under, który sprzed linii końcowej boiska dośrodkował przed bramkę, a tam odnalazł się Dzeko, który głową dał swojej drużynie prowadzenie.
Goście nie zdołali się otrząsnąć po stracie drugiego gola, a już Roma dołożyła kolejne trafienie. Diego Perotti wpadł z piłkę w pole karne i odegrał ją do środka, gdzie w pełnym biegu doszedł do niej Under, który uderzył bez przyjęcia i nie dał bramkarzowi szans na skuteczną interwencję.
Roma nie zamierzała zwalniać tempa i na kwadrans przed końcem dołożyła czwartą bramkę. W roli głównej ponownie wystąpił Under, który znalazł się z piłką przed polem karnym i nie będąc atakowanym przez nikogo postanowił oddać strzał. Jak się okazało, przymierzył idealnie i zmusił bramkarza Benevento do następnej kapitulacji.
Gościom udało się wykorzystać moment i zmniejszyć jeszcze rozmiary porażki, ale gol Enrico Brignola był już tylko i wyłącznie na otarcie łez. W doliczonym czasie gry rezultat ustalił ostatecznie Gregoire Defrel, który wykorzystał rzut karny i zdobył piątą bramkę dla „Giallorossich”.
Pełne 90 minut na ławce rezerwowych Romy spędził Łukasz Skorupski.
gar, PiłkaNożna.pl