Remis i brak bezpośredniego awansu
Koniec eliminacyjnej męki i jednego z największych blamażów reprezentacji. Polska zremisowała z Czechami 1:1 i traci jakiekolwiek szanse na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy.
Polacy znów zagrali poniżej oczekiwań. (fot. Jacek Stanisławek / 400mm.pl)
Niestety, Polska nie zdobyła bezpośredniego awansu na mistrzostwa Europy z grupy. Biało-czerwoni zremisowali z Czechami 1:1 i znaleźli się poza pierwszą dwójką, która gwarantuje bilet do Niemiec.
Już w pierwszej minucie Czesi wyszli ze zdecydowanym pressingiem i byli blisko zdobycia gola. Nasza obrona prędko się posypała, popełnialiśmy mnóstwo błędów w obrębie własnego pola karnego, ale na nasze szczęście rywalom nie udało się trafić do siatki.
Pierwsza połowa stała pod znakiem siermiężnej i mało atrakcyjnej gry skupionej w środkowym sektorze boiska. Nieco lepiej na boisku wyglądała Polska, ale nasi piłkarze mieli problem z przetransportowaniem piłki pod bramkę Czechów i często akcje biało-czerwonych ograniczały się do wymiany podań w linii obrony na własnej połowie.
W 38. minucie nastąpiło przełamanie monotonii i Jakub Piotrowski zdobył bramkę dla polskiej drużyny. Gracz Ludogorca skorzystał z zamieszania w polu karnym i nieco w szczęśliwych okolicznościach zmieścił piłkę w siatce, to jego premierowe trafienie w drugim występie w narodowych barwach. Świetną piłkę do Piotrowskiego dograł Nicola Zalewski, który zdecydowanie był najbardziej wyróżniającą się postacią naszej kadry.
Po przerwie Michał Probierz był zmuszony przeprowadzić zmianę w ataku. W miejsce Świderskiego pojawił się Adam Buksa. „Świder” skarżył się na problemy ze zdrowiem, źle się poczuł i wskazywał na problem z głową. Piłkarz został natychmiast wysłany do szpitala na szczegółowe badania.
Niestety druga połowa rozpoczęła się dla Polaków najgorzej jak tylko mogła. W 49. minucie Tomas Soucek dostał w prezencie piłkę po złym wybiciu Bochniewicza i kapitan Czechów trafił do siatki, wyrównując tym samym wynik spotkania.
Dynamika meczu nieco wzrosła i oba zespoły śmielej atakowały, ale wciąż to było męczące i trudne spotkanie do oglądania. Najlepszą okazję do drugiej bramki mieli Czesi. W 61. minucie doszło do szeregu błędów po naszej stronie i jeden z rywali z bardzo dogodnego miejsca nie trafił w światło pustej bramki.
W akcjach biało-czerwonych brakowało dobrego wykończenia. Robert Lewandowski najlepszą okazję miał z rzutu wolnego, lecz jego strzał został wybroniony. Napastnik polskiej kadry był najczęściej wyłączony z gry przez czeskich defensorów i często tracił futbolówkę.
Żadnej z drużyn do końca regulaminowego czasu gry nie udało się trafić do siatki. Polska w końcówce podkręciła tempo i próbowała zaatakować, ale czeski mur pozostał nietknięty. Daniele Orsato zagwizdał po raz ostatni przy wyniku 1:1.
młan, PiłkaNożna.pl