Real Madryt: Transferowe abecadło
– Będzie dużo zmian w kadrze drużyny, ale jakie, jeszcze nie wiadomo – powiedział Zinedine Zidane. Odkąd zespół odpadł z Ligi Mistrzów, a Francuz na powrót objął posadę, czyli w ostatnich pięćdziesięciu dniach, tylko tak zwane poważne, dobrze poinformowane źródła wymieniły około sześćdziesięciu piłkarzy, którymi Real jest zainteresowany.
LESZEK ORŁOWSKI
Na Santiago Bernabeu trwa intensywny wysiłek intelektualny wszystkich decydentów, który ma doprowadzić najpierw do tego, że zostaną wypracowane jakieś zasady działania, by uniknąć postępowania chaotycznego, by przebudować zespół z głową. Wydaje się, że już teraz można wyznaczyć kilka drogowskazów, którymi zamierzają kierować się Florentino Perez, Jose Angel Sanchez, Zinedine Zidane oraz ich współpracownicy.
Po pierwsze podjęto decyzję, by nie rzucać się na transfery niemożliwe albo prawie niemożliwe do przeprowadzenia, by nie trwonić sił i czasu na to, czego i tak nie uda się zrobić, albo kosztowałoby to zbyt drogo. W związku z tym Real nie zamierza czynić starań o pozyskanie tercetu KLM: Kane, Lewandowski, Mbappe. Ci piłkarze zostali uznani za nie do wyjęcia, a składanie im i ich klubom propozycji – za bezsensowne.
Po drugie, warto zwrócić uwagę na następującą wypowiedź Zidane’a: – Nie znajdziemy nowego Cristiano Ronaldo, bo po prostu takiego nie ma i nie będzie. Takie jest życie… Wynika z tych słów to, że Real ani nie planuje walczyć o odzyskanie tego zawodnika, ani nie zamierza koncentrować się na wykonaniu tak zwanego złotego strzału: nie chce władować wszystkich pieniędzy w jeden transfer, lecz raczej zabezpieczyć się wielotorowo, sprowadzić kilku znakomitych ofensywnych piłkarzy, licząc, że któryś z nich osiągnie może połowę klasy Portugalczyka i będzie strzelał połowę jego goli.
(…)
Isco. Brakuje zgody Isco na odejście z Realu. Perez, Sanchez i Zidane wymyślili sobie, że sprowadzenie Hazarda sfinansują sprzedażą hiszpańskiego pomocnika, na którego jest w całej Europie mnóstwo chętnych. Jego klasa nie budzi wątpliwości, ale Isco zniesmaczył szefów fochami, jakie stroił, gdy Santiago Solari przetrzymywał go na ławce rezerwowych. Tyle że Isco nie zamierza odchodzić, upiera się, że w Realu jest mu dobrze i pragnie wypełnić kontrakt. A dopóki jest na liście płac Isco, transfer Hazarda nie ma wielkiego sensu, bo to podobni piłkarze. Skoro znaleźliśmy się przy tego typu kwestiach, prasa madrycka twierdzi też, że zatrudnienie Belga ograniczy możliwości rozwoju Viniciusowi i namawia, by się zastanowić, czy na pewno gra jest warta świeczki. Oby tylko Hazard się nie rozmyślił, skoro Real zwleka z ostateczną decyzją!
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (17/2019) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”